♥~34~♥

394 52 79
                                    

Iruka przez dłuższą chwilę nie mógł odzyskać przytomności. W obskurnych ruinach panowała względna cisza. Wiatr mocniej zadął, świszcząc przez dziurawe szyby.

- Wstawaj pajacu - mruknął po raz kolejny blond włosy chłopak.

Brak odzewu ze strony kuzyna bardzo go martwił. Łzy szybko napłynęły do jego oczu. Po raz ostatni wziął zamach i z całej siły uderzył otwartą dłonią w policzek starszego. Nie reagował on na żadne wyzwiska, ból czy chociażby wkładanie palców do nosa.

- Uh, mam jeszcze jeden pomysł. To na pewno go obudzi - zaśmiał się Naruto. Był smutny i obolały, ale nie chciał dać tego po sobie poznać.

Poprosił Kakashiego, by ten ułożył Umino w pozycji siedzącej. Zaraz później zbliżył się do jego policzka i wyszeptał:

- Spaliłem twoją patelnie i znowu wylądowała za oknem.

Na te słowa powieki Iruki drgnęły, powolutku ukazując jego ciemne oczy światłu dziennemu. Rozejrzał się po pomieszczeniu i jedyne co mruknął to "Aha".

Pamiętał co się działo, ale czy chciał tego? Niekoniecznie.

Nogi miał jak z waty. Wsparł się o ścianę i udało mu się wstać. Kroki skierował w stronę dziury w ścianie, która przypominała wyjście. Jego ciało działało samo, jakby w amoku.
Pierwszy pobiegł za nim Kakashi, chwytając go pod rękę i podtrzymując aby na pewno się nie przewrócił. Zaraz po nim, wolnym krokiem ruszył najmłodszy z przedstawicieli rodziny Uzumakich- Naruto, który po krótkiej chwili poczuł uścisk na ramieniu. Wzrokiem zmierzył dłoń, która pojawiła się na jego ciele, zaraz później zmierzając nim na twarz potencjalnego napastnika. Itachi z pokrzepiającym uśmiechem zerknął na niego, dając mu do zrozumienia, że on jak i Iruka potrzebują teraz chwili dla siebie.

Podobnie jak szarowłosy, starszy Uchiha przeplótł dłoń pod ramieniem Naruto, zarzucając mu na barki jego bluzę. Blondyn jedynie uśmiechnął się w jego stronę, i chwiejnym krokiem dał się prowadzić przez starszego chłopaka.

Całą tę szopkę z boku obserwowali Yamato i Sasuke. Czarnowłosemu zdecydowanie nie podobały się wydarzenia dzisiejszego dnia. Jego czarne oczy, zabłyszczały złowrogo, opalizując na czerwony kolor.

Tak, zdecydowanie mu się to nie podobało.

Zacisnął szczękę i przybrał swój kamienny wyraz twarzy. Nie zwracając uwagi na nic innego, ruszył do wyjścia, mierząc wzrokiem dwójkę chłopaków idących przed nim.

~~~

- Iruka, spójrz na mnie - szepnął szarowłosy.

Od dłuższego czasu siedzieli razem w pokoju Kakashiego. Iruka usadowił się na łóżku, a Hatake znalazł swoje miejsce na podłodze. W tej chwili próbował odciągnąć dłonie młodszego od jego twarzy. Wiedział, że to co się stało na pewno nie było dla Umino codziennością.

Brązowowłosy był naprawdę dobrym człowiekiem. Mimo wszystko, los ciągle go karał. Dzielnie znosił  wszelkie jego przeciwności, lecz każdy człowiek czasami pęka pod ciężarem swoich problemów. Wtedy dobrze jest mieć przy sobie przyjaciela, który zawsze pomoże i zdejmie choć odrobinę problemów z głowy tego drugiego, nie pozwoli mu się załamać, lecz wręcz przeciwnie - będzie starał się przywrócić go porządku.

I Hatake bardzo dobrze o tym wiedział. Problem w tym, że nie potrafił tej wiedzy, przekształcić w czyny.

Westchnął, zaraz po tym wstając najciszej jak tylko mógł, by nie narobić niepotrzebnego zamieszania, które mogło by zburzyć harmonijną ciszę panującą w pomieszczeniu. Oparł ręce tak, że nogi Iruki znalazły się pomiędzy nimi, a następnie schylił się, owiewając jego twarz ciepłym oddechem.

- Kocham cię - mruknął wtulając twarz w jego włosy.

Podniósł jedną rękę, by założyć jeden niesforny, długi kosmyk włosów młodszego za ucho. Czyniąc to, co zamierzał zrobić, delikatnie musnął dłoń Umino. Dopiero wtedy poczuł że chłopak cały drży.

Szkoda tylko, że nie wiedział, że to przez jego wyznanie, chłopaka zaczęły przechodzić dreszcze.

Iruka czuł, że jego policzki go pieką. Nie mógł powstrzymać delikatnych prądów, które docierały do każdej cząsteczki jego ciała. Nie miał siły walczyć ze samym sobą, swoimi uczuciami i odruchami. Gdy poczuł dotyk Kakashiego na jego nadgarstkach, a zaraz później to, że jego dłonie ukazują jego twarz światu, spanikował. Zacisnął mocniej powieki, gdy usłyszał ciche sapnięcie obok siebie. Naprawdę nie wiedział co miał zrobić.

Sekundy dłużyły się, jakby trwały wieki. Poczuł kolejny gorący oddech na swojej twarzy. Nie mogąc wytrzymać napięcia, wyszeptał cicho:

- Śmierdzisz.

Gdy już dłuższą chwilę nie otrzymywał odpowiedzi, uchylił delikatnie powieki. Widok, jaki mu się ukazał, był wspaniały jak i komiczny jednocześnie. Tuż przed nim, stal pochylony szarowłosy, który próbował powstrzymać śmiech, jednak... Jego włosy rozwiane były w każdą stronę, a cienkie promyki zachodzącego słońca, delikatnie przez nie prześwitywały, podkreślając jego urodę. Lecz to nie wszystko, co zwaliło Irukę z nóg. Stał przed nim Kakashi Hatake, dwudziestocześciolatek, którego nieodłączną częścią wizerunku była maska, spoczywająca na jego twarzy. Lecz w tej chwili... Maska została zrzucona z jego twarzy. Widział go tak tylko raz, wtedy, gdy robili TO.

Podziwiał jego urodę przez dłuższy czas, gdy nagle coś sobie uświadomił. Jego serce, rozpadło się na miliony kawałków. Wiedział, że nie zasługiwał na kogoś takiego. Dlatego z powrotem zasłonił twarz dłońmi, cichuteńko szlochając. Zrozumiał, że miłość jest niczym trucizna. Wyniszcza organizm człowieka od środka.

~~~

Witam witam. Jest tu jeszcze ktoś?

Chciałam przeprosić za to że mnie nie było. Postaram się w niedługim czasie zmotywować do pisania, lecz będzie to ciężkie, gdy mamy po 4 sprawdziany tygodniowo a dodatkowo mam zagrożenie z geografii 😅

Ale jednak, póki co jestem i dlatego chciałam was oficjalnie zapytać:

Happy end czy sad end?

Just stay with me ~ Kakairu/Sasunaru [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz