♥~6~♥

783 67 64
                                    

Kakashi odprowadził młodszego pod drzwi mieszkania Uzumakich.

- Wiesz... Pasują ci te warkoczyki - powiedział z figlarnym uśmiechem.

- Wiesz co jeszcze do siebie pasuje? Moja pięść i twoja morda! To wyglądało by naprawdę uroczo! - odrzekł z przerażającym wytrzeszczem na twarzy.

- Ty nie bądź taki pewny siebie. Jednym palcem bym cię powalił - mruknął wyższy.

- Jednym palcem to ty sobie możesz w nosie pogrzebać - ciągnął dalej brązowowłosy.

- W takim razie pomyśl, co mogę zrobić dwoma - rzekł, zbliżając swoją twarz do tej Umino.

Iruka odwrócił wzrok, i z rumieńcami na twarzy, cofnął się w tył, wpadając na drzwi.  Szarowłosy zrobił kilka kroków w przód i ręką zagrodził niższemu drogę ucieczki. Drugą natomiast uniósł na jego podbródek i podniósł go tak, by patrzeć prosto w jego oczy.

- I co? Zabrakło języka w gębie? - zaśmiał się starszy.

- Chcesz się o tym przekonać? - burknął tylko młodszy i odepchnął od siebie chłopaka w masce.

- Możliwe... - mruknął tajemniczo i uniósł w górę swoją dłoń w geście pożegnania.

Hatake zaczął się oddalać, a Iruka rzucił tylko krótkie pożegnanie i wszedł do mieszkania jego cioci.

- Wróciłem! - krzyknął, by powiadomić wszystkich o swoim powrocie.

Po krótkiej chwili zza drzwi salony zaczęła się wyłaniać blond czupryna.

- Jak tam, prawiczku? - zapytał Naruto.

- Ooo to już nie jestem dziewicą? - mruknął starszy z udawanym zdziwieniem w głosie.

- Czekaj, muszę zapytać Kakashiego - odrzucił tylko Uzumaki, od razu chwytając za telefon i teatralnie wybierając na klawiaturze pojedyncze liczby, układające się w numer siwowłosego mężczyzny.

- Cokolwiek - wymruczał Długowłosy i wszedł do kuchni.

Ochlapał ręce wodą, po chwili otwierając lodówkę. Przejrzał szybko zawartość i wyciągnął produkty, potrzebne na ugotowanie zupy. Zupka na kolację zawsze na propsie!

Umył paprykę oraz obrał cebulę. Oba warzywa pokroił w równiutką kosteczkę i wrzucił do garnka z gorącym olejem, czekając aż cebula się przyrumieni. Gdy osiągnął swój cel, zalał wszystko litrem wody, podając kostkę rosołową i przyprawy, między innymi ostrą paprykę i pieprz. Gdy zupa się zagotowała, co nie trwało długo, ściągnął ją z kuchenki i zblendował, dzięki czemu z zupy powstał krem.

- O Boże, ale coś zajebiscie pachnie - wykrzyczał Naruto, wbiegając do kuchni.

Głodnemu blondynowi przytaknął jego żołądek, wydając głośne odgłosy burczenia.

- No wiesz, zrobiłem taki sos jak do spagetti, tylko je się go bez makaronu. A te kawałki to mięso mielone - skłamał starszy. - Zjesz? - zapytał.

- Oczywiście, dattebayo! - niebieskooki posłał ciepły uśmiech w jego stronę.

Iruka nalał kremu do dwóch misek i położył je na stole, podając Uzumakiemu łyżkę.

- Trzymaj, łatwiej się je. Itadakimasu! - zaklaskał w dłonie podśmiechując się cicho pod nosem.

Młodszy nawet nie odpowiedział, ponieważ był tak bardzo zajęty swoim posiłkiem. W mgnieniu oka wszystko z miski zniknęło a on już stał przy kuchence, dolewając dania na swój tależ.

- Ej, zostaw też coś Karin - zaśmiał się dźwięcznie brązowowłosy.

- Żmije mogą przeżyć nawet trzy miechy bez żarcia, nie musi jeść mojego jedzenia. Niech się pierdoli i ruszy to tłuste dupsko sama sobie coś zrobić - skwitował szesnastolatek.

- Słyszałam to, szmaciarzu! - warknęła Karin że swojego pokoju.

- No bo miałaś, kochana siostrzyczko!

Umino skomentował kłótnie rodzeństwa cichym śmiechem i bez słowa dokończył swój posiłek. Wsadził tależ do zmywarki i zaczekał, aż młodszy też zje swój posiłek. Gdy tylko się to wydarzyło, ukradł mu miskę sprzed nosa i odłożył ją do nowoczesnej maszyny czyszczącej. Już zmierzał do wyjścia, gdy nagle zdał sobie sprawę, że nie powiedział kuzynowi jednej rzeczy.

- Ej, Naru?

- No? - rzucił cicho z rozmarzonym wzrokiem na twarzy, klepiąc się lekko po brzuchu.

- To nie był sos, tylko krem z papryki, też cię kocham - rzucił szybko i czym prędzej uciekł z pokoju.

Za sobą usłyszał tylko odróch wymiotny blondyna oraz to, jak wyzywa go pod nosem. Starszy często w ten sposób przemycał do organizmu niebieskookiego jakiekolwiek witaminy, ponieważ jeśli by tego nie robił, młodszy najprawdopodobniej już dawno wylądował by w szpitalu. Żywi się  samym śmieciowym żarciem.

Długowłosy, szczęśliwy po wykonaniu swojej misji, polegającej na dokarmianiu kuzyna, udał się wolnym krokiem do swojego pokoju. Gdy znalazł się w pomieszczeniu, podszedł do szafy i wyciągnął jakąś luźną koszulkę, a z szuflady obok wyjął bokserki. Chwycił za ręcznik, który zostawił tutaj wczoraj i wyszedł do łazienki wziąć szybki prysznic. Umył zęby i wysuszył lekko włosy ręcznikiem, by nie kapała z nich woda. Związał je w niskiego kucyka i, zaraz po tym jak się ubrał, wyszedł z łazienki.

Ponownie udał się do swojego pokoju, lecz tym razem po prostu położył się do łóżka, by oddać się w przyjemne objęcia Morfeusza.

°°°

- Rozumiem, będę go ochraniać. Nie masz się czym przejmować, szefie - powiedziała jakaś tajemnicza postać, ukryta w jednym kącie sali.

- Wiesz, że to wszystko, co się stało ostatnio ma związek z jego rodziną? - upewnił się drugi głos.

- Jestem tego świadom. - odparł pierwszy.

- Wiedz, że nie możecie się do nich przywiązać. To tylko ściągnie na was kłopoty.

- Dobra, nie pierdol już, bo wkurwiasz - ucięła rozmowę osoba stojąca w cieniu.

°°°

Iruka obudził się w środku nocy, ponieważ jego ciało ogarnął przerażający chłód. Zobaczył, że leży odkryty, a skopana kołdra leży przy jego stopach. Jak najszybciej się tylko dało, chwycił za nią i szczelnie się opatulił. Obrócił się na drugi bok i kątem oka zauważył ciemną postać, skąpaną w słabym świetle księżyca. Jak gdyby nigdy nic, zignorował to i zamknął spowrotem oczy, ponieważ wydawało się mu, że są to tylko zwidy. Postać odetchnęła z ulgą, a gdy Umino, wiedziony jakimś dziwnym instynktem, otworzył spowrotem swoje oczy, postaci już nie było. Gdy był w słabym stanie psychicznym często miewał koszmary, więc nie zadręczał tym swojej głowy. Długowłosy, nie przejmując się sytuacją, która miała miejsce przed chwilą, próbował ponownie teleportować się do świata jego sennych fantazji.

°°°

Okej, okej... Wiem, że późno, ale rozdział jest. Nie bijcie plis.

Just stay with me ~ Kakairu/Sasunaru [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz