♥~5~♥

884 78 117
                                    

Iruka dzisiaj znowu obudził się sam, bez pomocy blondyna. Spanikowany wybiegł ze swojego pokoju i pobiegł do pomieszczenia, w którym urzędował jego kuzyn.

Bez pukania wpadł do pokoju. Na początku nikogo nie zauważył, ale gdy się przyjrzał, ujrzał w tym bałaganie śpiącego niebieskookiego, który tuląc telefon do swojej piersi, sam był opatulony jego śmierdzącymi, brudnymi ubraniami.

Stwierdził, że skoro jeszcze śpi, to nie będzie go budził. Musiał się naprawdę przejmować mamą. Tylko ona im została.

Wychodząc, cichutko zamknął za sobą drzwi. Udał się do kuchni, i jak każdego ranka przygotował śniadanie dla blondyna. Zrobił gofry, naleśniki i tosty. Chłopak nie jadł wczoraj cały dzień, zjadł tylko kolację, więc dzisiaj chciał mu to wynagrodzić.

Postawił czajnik z wodą na kuchenkę gazową. Gdy zaczął piszczeć, szybko ściągnął go z ognia. Do swojej ulubionej filiżanki nasypał odrobinę kawy rozpuszczalnej, zalał ją do połowy naczynia wodą. Posłodził i dolał mleka. Tylko taką kawę jest w stanie wypić.

Zabrał ją ze sobą i usiadł w salonie. Włączył jakiś kanał z bajkami dla dzieci. Gdy wypił połowę napoju z kofeiną, zobaczył Uzumakiego wchodzącego do kuchni. Nie przywitał się z nim. To było bardzo dziwne...

- Hej Naruś, jak się spało? - zapytał młodszego z uśmiechem.

- Okej - uciął rozmowę.

Brązowo włosy westchnął tylko i usiadł przy stole, obserwując poczynania młodszego. Widział, że coś go trapi.

- Ej, młody. Naprawdę nie ma się czym przejmować. Głowa do góry! - starał się pocieszyć kuzyna.

- Ta... - rzucił cicho. - Wiesz, ja nie jestem głodny, dzięki.

Naruto nie głodny? To było zdecydowanie nie w porządku. Długowłosy wstał i podszedł do młodszego. Przytulił go i już miał coś powiedzieć, gdy rozbrzmiał dzwonek do drzwi.

- Otworzę! - wypiszczała Karin.

Brązowooki nie przejął się nią. Pogłaskał kuzyna po głowie, a drugą ręką gładził go po plecach.

- Naruś, wiesz, że ja cię nigdy nie okłamuję. Jak mówię, że wszystko będzie dobrze, to taka jest prawda.

Mówiąc to, chwycił jego twarz w swoje dłonie i ucałował jego nos, tak jak robiła to jego mama zawsze, gdy tylko był smutny.

Naruto wpatrywał się w starszego i mocno go przytulił, mocząc jego koszulkę łzami, których nie chciał pokazywać światu.

Stali by tak dopóki niebieskooki by się uspokoił, ale przy wejściu do kuchni usłyszeli chrząknięcie. Obaj spojrzeli w tym kierunku i ujrzeli tam Kakashiego.

- Przepraszam, że przeszkadzam - powiedział lekko zdenerwowany. - Ale ta szajka bandytów, która napadła na niego - mówiąc to wskazał palcem na Naruto. - Stoi pod waszym blokiem. W sensie teraz już nie stoi, tylko leży, ale chciałem powiedzieć, żebyście uważali. A teraz, spadam - wytłumaczył tylko i skierował swoje kroki do wyjścia.

Długowłosy pobiegł za nim, i gdy tamten miał już wychodzić, chwycił go za rękę.

- Czekaj, nie chcesz się napić kawy, albo herbaty? A może coś innego? - brązowooki zadał to pytanie z nadzieją w oczach.

- Eh... Mogę się napić herbaty. Właściwie nie mam nic do roboty.

°°°

Siedzieli we dwójkę na kanapie. Rozmawiali jak starzy znajomi. Kakashi cały czas zabawiał młodszego i rozpoczynał coraz to inne tematy. Herbata i kawa zniknęły, zostały tylko ciastka na stoliku między nimi.

Just stay with me ~ Kakairu/Sasunaru [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz