♥~ 24 ~♥

520 55 350
                                    

Nastolatkowie wspólnie opuścili łazienkę. Panowała między nimi cisza, ale obaj czuli, że jest ona potrzebna do pozbierania myśli. Stan ten przerwał odgłos żołądka blondyna, który domagał się jedzenia.

- Ile można żreć? - wymamrotał Sasuke, patrząc kpiąco na niego.

Ten tylko dźgnął go palcem między żebra i udał się w stronę schodów na piętro, lecz zatrzymał się w półkroku, czując uścisk na nadgarstku. Spojrzał pytająco na czarnowłosego, a ten tylko przyłożył palec do ust, nakazując mu być cicho. Obaj wychylili się lekko zza barierki i nasłuchiwali. Z kuchni dobiegały odgłosy rozmowy.

- Nosz kurwa... Miałeś go pilnować. Wiedziałeś, że jest ważny! No i co z tego! A jak już się nie obudzi?! - krzyczał do telefonu Itachi.

Naruto ponownie spojrzał na młodszego Uchihę, zadając mu nieme pytanie.

- Cicho, Młotku - wyszeptał wyższy z chłopaków.

Powoli położył stopę na niższym stopniu, a Uzumaki starając się dotrzymać mu tępa, przeskoczył dwa schody.

- O ja pier... - wykrzyczał blondyn.

Noga zjechała mu z jednego stopnia na drugi, a ten zaczął spadać, wymachując rękami. Ugryzł się w język, przez co zaczął piszczeć. W ostatniej chwili chwycił za koszulkę starszego i pociągnął go za sobą. Sturlali się po schodach, robiąc odromny hałas.

- Dole... - dokończył Naruto, gdy leżeli już na podłodze na parterze.

- Ty jebany słoniu! - wrzeszczał czarnowłosy.

Wtedy starszy Uchiha wyłonił głowę zza drzwi kuchni.

- Hej Naru! Jesteś może głodny? - zapytał z uśmiechem.

Uzumaki pośpiesznie wstał z paneli, przez przypadek stając na ręce Sasuke, który leżał na podłodze. Otrzepał się z niewidzialnego kurzu i ogromnymi oczami popatrzył na długowłosego.

- Mam ramen, może zjesz? - zaproponował najstarszy, nadal uśmiechając się ciepło i wskazując wgłąb kuchni.

- No pewnie! Jestem taki głodny, dattebayo! - odpowiedział niebieskooki, wskakując na stołek przy kuchennej wyspie.

- Młotek - wymruczał Sasuke, i otoczony chłodną aurą, udał się do swojego pokoju.

~~~

- No Sasuke! Wpuść mnie do tego pokoju, Draniu! - wrzeszczał od dłuższego czasu blondwłosy.

Gdy po kolacji chciał wrócić do pokoju kolegi, drzwi okazały się zamknięte. Odpowiadała mu cisza, więc nie wiedział o co chodzi. Zerknął przez dziurkę od klucza i zobaczył czarnowłosego leżącego na łóżku z książką w dłoni. Przyjemny widok, lecz Uzumaki nadal miał mu za złe to, że ten nie chce go wpuścić do pokoju.

- Hm? Sasuke nie chce cię wpuścić? Możesz przenocować u mnie, ja... - zaczął Itachi.

Nie dane było mu dokończyć, gdyż drzwi, o które opierał się Naruto, otwarły się, a on z impetem wpadł do środka. Młodszy Uchiha wciągnął go głębiej i zamknął za nim drzwi.

- Głośniej się kurwa nie dało? - wymamrotał starszy.

- Uwierz mi, że się dało. Jak chcesz to mogę Ci to zaprezentować, draniu! Jestem Najgłośniejszym Mieszkańcem Konohy i nikt mnie nie pokona! - krzyczał niebieskooki.

Lewdo uniknął książki lecącej w jego stronę.

- Za co to było, Draniu?! - wołał nadal tym samym tonem.

- Miałeś iść spać po wzięciu prysznica. Jakoś nie widzę, żebyś to robił - zbył go Uchiha.

Blondyn w odpowiedzi wdrapał się na jego łóżko i przykrył się kołdrą, życząc mu dobrej nocy. Czarnowłosy bez żadnych skrupułów zrzucił młodszego z łóżka, ale ten właził na nie spowrotem.

- W kota się bawisz, Młotku? - zapytał z kpiną w głosie.

- W gnoja, który nie szanuje nikogo i jest na uczucia wszystkich obojętny, nie zauważając prostych sygnałów do niego wysyłanych, by zrozumiał, że nie jest sam i jego brat zawsze mu pomoże się bawisz, Draniu? - sparodiował go niższy chłopak.

Uchiha wystawił drugiemu środkowego palca i ułożył się obok niego na łóżku. Co jakiś czas go kopał, by ten zszedł z jego łóżka, lecz Naruto niczym nie wzruszony, zasnął rozwalając się na całym łóżku. Czarnowłosy spróbował ostatni raz zrzucić młodszego z łóżka, kopiąc go mocniej, lecz ten wymamrotał tylko "Iru, weź się nie wierć" i nadal spał w najlepsze.

Sasuke obrócił się przodem do ściany, przeklinając pod nosem, gdy śpiący Uzumaki, w sennym szamotaniu się, przypadkiem go kopnął. Wystawiając nogę do tyłu, oddał mu ze zdwojoną siłą.

- Ostatni raz tutaj śpisz, Młotku - warknął pod nosem.

Poczuł kolejny ruch na łóżku za jego plecami, a zaraz potem dłonie oplatające go od tyłu. Zaczęły jeździć po jego torsie, zjeżdżając niżej.

- Na zgodę? - wyszeptał Naruto.

Sasuke od razu nad nim zawisł, gryząc jego szyję.

🔞🔞🔞

Naruto siedział na biurku starszego, który aktualnie zajmował miejsce na fotelu między jego nogami. Zadawał mu przyjemność ustami, przez co blondyn często zzuwał się z biurka, chcąc więcej i więcej. Przyciągnął nogami czarnowłosego razem z fotelem, oplatając jego twarz nogami i wpychając swojego członka głębiej w jego gardło. Chciał czuć więcej i więcej. Było mu ciągle mało. Przyjemność obezwładniała jego umysł, gdy wił się na meblu pod wpływem dotyku drugiego. Pomiędzy cichymi jękami wysapał:

- Chyba jestem twoim zadaniem hehe... Bo... AH! Bo... Robisz mnie na biurku... Umm

Sasuke wyciągnął jego penisa z ust i z uśmiechem zapytał:

- Nawet takie chwile musisz zepsuć, Młotku?

Wrócił ustami do swojej roboty, tym razem jednak przyspieszając ruchy, ponieważ czuł, że młodszy jest już blisko spełnienia. Wyciągnął swoją dłoń i wstadził dwa palce do jego ust, które blondyn zaczął lizać. Po chwili wyciągnął je i nadal zajmując się męskością niższego, położył mokry palec na jego dziurce, powolutku wtykając go do środka. Zostawił członka młodszego, patrząc mu prosto w oczy, gdy wkładał palec między jego pośladki.

- D-draniu... - wysapał Uzumaki.

Czarnowłosy chcąc uniknąć jakichkolwiek słów czy skarg niebieskookiego, połączył ich usta w brutalnym i namiętnym pocałunku, przy okazji dokładając drugiego palca i delikatnie poruszając nimi w środku. Poczuł jak Naruto się spina, dlatego zaczął gryźć jego szyję, by odwrócić od tego jego uwagę. Gdy ten na powrót się rozluźnił, wrócił ustami do jego penisa, całując go delikatnie. Następnie wziął go całego do ust, szybko poruszając palcami w dziurce chłopaka. Gdy uderzył w prostatę, ten wygiął się z przyjemności i zarzucił rozłożone nogi na jego ramiona, pragnąć jeszcze więcej. Zaczął mocno wypychać biodra w przód, by po chwili dość obficie w ustach starszego. Ten nadal nie przestawał pracy palcami, rozciągając go jeszcze bardziej. Nie pozwolił opaść podnieceniu młodszego, ponieważ szybko postawił je na nowo, szykując się na kolejną rundę.

~~~

Hai Hai, to znowu ja.

Trochę skończyła mi się wena + mam ostatnio bardzo mało czasu, ale rozdzialik napisany, a teraz wrzucam i lecę się uczyć dalej.
Rozdział nie był totalnie sprawdzany.

Miłego dnia/wieczoru/nocki życzę ♥

Just stay with me ~ Kakairu/Sasunaru [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz