Iruka dostał wypis ze szpitala. Skierował się w stronę głównych drzwi i wyjrzał zza nich, rozglądając się do okoła. To nie tak, że bał się temu, że ktoś chciał go zamordować. Wcale.
Wyszedł na parking i odetchnął świeżym powietrzem. Pomachał do Kakashiego, który właśnie wysiadał ze swojego auta. Podszedł do niego i wsadził torbę do bagażnika.
- Hej, ja to mogłem zrobić - rzucił pretensjonalnie szarowłosy. - Przecież jesteś chory! Nie możesz się przemęczać - zaśmiał się.
Młodszy wbił mu palca między żebra i zacmokał w powietrzu, robiąc śmieszny dziubek z ust. Zamknął bagażnik i usiadł na siedzeniu pasażera. Hatake zajął miejsce kierowcy i już po chwili wyjechał na drogę, kierując się w stronę swojego domu. Umino wyciągnął rękę w kierunku radio, chcąc zmienić grający utwór.
- Nie możesz - zakazał starszy.
Długowłosy drgnął na ton głosu mężczyzny i spięty usiadł na siedzeniu, wlepiając wzrok za szybę.
- Nie możesz, bo jesteś chory. Nie możesz się przemęczać. Ja zmienię - zaśmiał się wyższy i wyciągnął rękę w stronę przełącznika.
Iruka prychnął pod nosem i uderzył wysuniętą rękę, samemu zmieniając piosenkę. Lekko podśmiechiwał się że swojej reakcji.
Dotarli do domu w akompaniamencie kojącej muzyki. Brązowowłosy położył dłoń na klamce drzwi od auta.
- Siedź - zarządził Kakashi.
Wysiadł z auta i przeszedł je na około, otwierając drzwi od strony pasażera. Uknęknął przed nim i odwrócił się tyłem do młodszego.
- Chodź na barana. Nie możesz się przemęczać - powiedział poważnie.
Umino stwierdził, że rzeczywiście nie chce mu się iść na własnych nogach, więc oplótł starszego nogami i rękami, usadawiając się wygodnie na jego plecach. Dał się nieść do salonu, gdzie ułożył się na kanapie.
- Wygodny jesteś - zaśmiał się.
- Mógłbyś dłużej na mnie siedzieć - wymruczał Kakashi, siadając obok niego.
Objął go ramieniem i dał mu pilot od telewizora.
- Może pooglądam coś ciekawego? - zapytał, przybliżając twarz do tej Iruki.
Długo patrzyli się w swoje oczy, a chwila stała się jakby intymna. Zaczęli zbliżać do siebie swoje twarze, gdy...
- Wojownicze Żółwie Ninjaaa! - wykrzyczał Naruto wchodząc do domu jak do swojego własnego.
- Młotku, do drzwi się puka! - warknął Sasuke, wchodząc za nim.
- Pukać to ja mogę ciebie - wymruczał pod nosem, wystawiając mu środkowego palca.
Czarnowłosy burknął ciche "zobaczymy" pod nosem i wszedł do salonu. Przywitał się ze starszymi i uderzył młodszego w plecy, by ten zrobił to samo.
- Aj, aj, no juuż, Dattebayo. Nie bij! - przeciągał blondyn. - Iruś! - wypiszczał, rzucając się mu na szyję. - Kocham cię, kocham cię, kocham cię, kocham cię!
Tuląc go usiadł mu na kolanach i uwiesił się mu na szyi. Ściskał go i tarmosił jego policzki.
- Ta, też cie kocham - mruknął w odpowiedzi brązowowłosy, po czym zrzucił z siebie najmłodszego z grona.
- Młotku - szepnął czarnowłosy, zwrając na siebie jego uwagę.
Wskazał głową na pakunek, który ze sobą przynieśli. Uzumaki przez chwilę był skołowany, lecz po chwili chwycił za pudełeczko i podał je kuzynowi.
- Sam ugotowałem! - pochwalił się, wręczając pudełko.
Umino założył ręce na piersi i zapytał :
- Ile patelni poleciało przez okno?
- Żadna! Przysięgam!
- Kłamie - zachrząkał Uchiha, odwracając się w drugą stronę.
Naruto czerwony ze złości podbiegł do niego i ułożył ręce na jego ramionach, potrząsając nim.
- Zatłukę cię! - krzyczał.
Ale Sasuke nic sobie z tego nie robił. Spojrzał na niego kpiąco i blondyn przerażony od razu odpuścił. Wiedział, co było zapłatą za jego wybryki...
W między czasie Iruka zdążył spróbować posiłku, podając go pałeczkami również Kakashiemu.
- Sasuke - zaczął, by zwrócić na niego swoją uwagę. - To nie on gotował, prawda? - zaśmiał się.
Czarnowłosy z pogodnym uśmiechem na twarzy pokiwał głową i usiadł obok Iruki, po drugiej stronie niż siedział szarowłosy.
- Wszystko już w porządku? - zagadał Uchiha.
- Wo, stary. To do ciebie niepodobne - wymruczał Kakashi.
Sasuke wzruszył ramionami i spojrzał na brązowowłosego.
- Lubię i szanuję cię Iruka, więc jestem dla ciebie miły. Za to mógłbyś czasami ogarnąć tego niewyżytegi kretyna - mruknął wskazując palcem na blondwłosego, leżącego na podłodze i bawiącego się z psami.
- Jego się niestety nie da ogarnąć. Nie wiem, czy Bóg nie obdarzył go jednym chromosomem więcej - zażartował długowłosy.
Kakashi westchnął pod nosem widząc, że goście nie mają zamiaru opuścić jego domu.
~~~
Jest taki jakiś rozdzialik. Średnio mi się podoba, ale spadam spać, bo jednak wstawanie rano mi nie służy.
Zaczęłam też pisać one shota o swingingu. Mam nadzieję, że się spodoba i wyjdzie w miarę jako taki.
Miłego dnia/wieczorku/nocki życzę, kochani! ♥
CZYTASZ
Just stay with me ~ Kakairu/Sasunaru [ZAWIESZONE]
Fiksi PenggemarPorzućmy świat Shinobi, a przenieśmy się do naszych czasów, kiedy wszystko jest możliwe. Albo Kakashi przychodzi do mieszkania Uzumakich, by przekazać smutne informacje dotyczące ich rodzicielki. Spotyka tam Irukę, któremu stara się pomóc, jak tylk...