♥ ~12~ ♥

589 58 9
                                    

- Ths, nie wierzę, że płakałeś na takim gównie hahahah - Hatake śmiał się z młodszego.

- Spierdalaj! To była piękna historia! - odkrzyczał mu w odpowiedzi Iruka, odwracając się do niego plecami i zakładając ręce na klatce piersiowej.

Po całym domu roznosił się głośny śmiech szarowłosego. Umino siedział obrażony na kanapie i starał się szybko otrzeć twarz, by starszy już nie widział jego łez.

- Zamknij już mordę! - młodszy powiedział do Hatake i wyszedł z salonu.

Oprowadzanie po domu skończyło się tak, że brązowowłosy nadal nie wiedział, w którym pokoju ma spać. Nie miał też przy sobie swoich rzeczy, ponieważ wszystko było w aucie czarnookiego. Wrócił więc do salonu i zerknął do środka. Podszedł z głową wpatrzoną w buty i stanął przed wyższym mężczyzną.

- Nie żebym potrzebował twojej pomocy czy coś... - zaczął.

-... Ale jednak potrzebujesz - śmiech dwudziestosześciolatka ponownie rozbrzmiał w domu.

- Cicho tam, mogę moje bagaże? - zapytał długowłody nie patrząc drugiemu w oczy.

- Poproś - odparł na to drugi.

- No chyba cię pojebało! To moje rzeczy! - orzechowooki znowu podniósł głos.

- A to mój dom. Ładnie poproś, bo jak nie to inaczej pomagamy - mruknął z zawadiackim uśmiechem.

Iruka popatrzył na drugiego jak na debila i postukał się w czoło. Zabrał jednego z psów i rzekł :

- Znajdź klucze!

Piesek pobiegł do przedpokoju i wyciągnął klucze do auta z jednej z szuflad.

- Nieźle, ale nie zapominaj kto go karmi. Hamlet! - przywołał psa, a ten wręczył mu kluczyki.

Hatake teatralnie chwycił kluczyki w dwa palce.

- I co teraz?

Umino nie zareagował na zaczepkę. Usiadł na kanapie i włączył swoje ulubione anime od nowa. Kakashi obszedł kanapę dookoła i wplątał palce we włosy młodszego, przeczesując je lekko palcami. 

- Co ty odpierdalasz? Przed chwilą mnie denerwowałeś, a teraz co, hm?- wyburczał zdenerwowany długowłosy.

- Dalej cię denerwuję... Klucze są w twoich włosach - zaśmiał się ciemnooki.

Iruka westchnął z niedowierzaniem. Jakim cudem ten pajac zachowuje się tak dziecinnie, a wszyscy mają go za poważnego człowieka? Nadal nie zwracał na niego uwagi. Szarowłosy przyjął inną taktykę. Palcem dźgał policzek młodszego, powtarzając wysokim głosikiem "no nie dąsaj się", czym jeszcze bardziej go rozzłościł. Umino mocno chwycił nadgarstek drugiego i wykręcił mu rękę, popychając go na kanapę, po czym usiadł na nim okrakiem, ciągle trzymając jego ręce. Na twarzy starszego pojawił się zadziorny uśmiech.

Na reszcie jakaś ciekawa reakcja że strony drugiego chłopaka.

- To na mnie za mało - powiedział Kakashi, lecz nadal ani drgnął.

Długowłosy zaczął rozmyślać nad sensem jego słów, gdyż nie miał on szans wyjścia z takiej sytuacji. Czarnooki wykorzystał moment zamyślenia drugiego i szybko odwrócił się na plecy, po czym przeczucił drugiego tak, że teraz to Iruka leżał pod nim, z ręcami zakleszczonymi do góry.

- Nie bądź taki, bo moje psy dostaną depresji - ostrzegł go tylko i wypuścił, zrezygnowany rzucając kluczyki w jego stronę.

Wyszedł z salonu i skierował się schodami na górę, do swojego pokoju. Młodszy podążył za nim wzrokiem, po czym zakręcił kluczem na palcach. Powolnie wstał z kanapy i wyszedł z domu, otwierając auto. Wyciągnął swoją walizkę i dokładnie zamknął auto. Wszedł do domu i powierzył klucz jednemu z większych psów, który opanował sztukę otwierania drzwi, i nakazał go zanieść Kakashiemu. Sam zasniósł walizkę do jednego z pokoi. Nie rozglądał się po wszystkich, tylko wybrał ten najbliżej pokoju starszego. Ułożył walizkę pod szafą i otworzył ją. Zaczął w niej grzebać wyciągając pierwsze lepsze spodenki oraz koszulkę. Udał się do łazienki na dole i stanął przed lustrem, opierając ręce na umywalce.

- Co ty odpierdalasz, stary? - zapytał sam siebie, spoglądając w lustro.

Położył rękę na swojej bliźnie, która rozciągała się od jednego policzka, przed nos, prosto do drugiego.  Westchnął cichutko, rozpuszczając swoje włosy. Szybko się rozebrał i wziął zimny prysznic. Nie trwało to długo. Już po chwili stał na środku łazienki wycierając się ręcznikiem i lekko osuszając włosy. Założył  przygotowane wcześniej ubrania i wyszedł z łazienki. Udał się do pokoju i rzucił na łóżko. Jeden z psiaków przyszedł do niego i usiadł na jego plecach.

- Hn? Cześć słodziaku, a ty jak się nazywasz? - zapytał chichocząc.

- Oma - odpowiedział.

Właściciel głosu wszedł do pomieszczenia i usiadł na łóżku.

- Przepraszam, że cię zdenerwowałem - powiedział, głaszcząc psa, który leżał na plecach drugiego.

- To ja przepraszam, za łatwo się denerwuję - wymruczał z uśmiechem na twarzy brązowowłosy.

Kakashi odpowiedział mu uśmiechem i już wstawał z łóżka, gdy poczuł uścisk na swoim nadgarstku.

- Powiesz mi dlaczego nazywa się Oma? - mruknął i pociągnął do spowrotem do siadu.

~~~
Witam witam, wróciłam na chwilę z rozdzialikiem na szybko, bo mam pytanko.

Udostępniać już świątecznego one shota?

Co prawda nie wyszedł zbyt dobrze, ale jest. Czekam na jakąś odpowiedź. Miłego dnia / wieczoru / nocki!

Just stay with me ~ Kakairu/Sasunaru [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz