♥~ 30 ~♥

479 54 104
                                    

Hejj to ja, tak niestandardowo przed rozdziałem. Chciałam podziękować za tyle miłości. Nie wierzyłam, że uda mi się napisać aż 30 rozdziałów jakiejś książki. Po jakimś 8 rozdziale miałam ochotę się poddać, ale pojawiły się osóbki, które komentowały i czekały na kontynuację, dlatego mega mnie to zmotywowało i ruszyłam dupę i pisałam rozdziały prawie codziennie. Teraz nie było mnie od środy, ale to trochę przez szkołę (mam same jedynki na początek semestru, idealnie), trochę przez chorobę a trochę przez moje lenistwo i zafascynowanie serialem. Naprawdę przepraszam i mam nadzieję, że to się nie powtórzy.

A teraz zapraszam na rozdzialik. Enjoy!

~~~

Po biurze rozchodził się zapach świeżo parzonej kawy. Kakashi razem z Itachim siedzieli w stołówce, popijając czarną kawę.

- Hejka, jak tam dzionek mija? - odezwał się mężczyzna w okularach, wchodząc do pomieszczenia.

- Nie ruszaj się, może nas nie zauważy - szepnął Uchiha, kuląc się na krześle i chowając głowę w kapturze bluzy.

- Itachi-kun, nie bądź niemiły. Mam informację do przekazania - mruknął Kabuto, dosiadając się do stolika.

Hatake zmierzył go chłodnym spojrzeniem, po czym wbił wzrok w kubek trzymany w dłoniach. Nie ufał Kabuto. Nie ufał mu za cholerę. Według niego był zbyt miły. Ciągle nosił na ustach ten fałszywy uśmiech. Normalni ludzie tak się nie zachowują. Nawet Iruka, który był dla szarowłosego aniołkiem, pokazał ostatnio, że potrafi być niemiły i chamski. Oczywiście dodawało mu to tylko uroku...

Ale nie o tym teraz.

- Mów - pospieszył go Kakashi, mierząc go chłodnym spojrzeniem.

- No już już... Pamiętacie tego gościa z parku? Jednego i drugiego? Ten jeden co mu nogę złamałeś jak chciał zabić tego Delfina i ten drugi co go prawie utopił? Uciekli z dołka, albo ewentualnie ktoś ich wypuścił - plotkował okularnik, rozglądając się dookoła, jakby bał się, że ktoś ich usłyszy.

Cholera. Niezły z ciebie aktor, popaprańcu - wysyczał w myślach Hatake.

Na zewnątrz jednak sprawiał wrażenie zupełnie obojętnego. Wyciągnął komórkę i wysłał SMS-a do Iruki. Tęsknił za nim i chciał wrócić do domu. Denerwowało go to, że młodszy na pewno siedzi teraz sam, a mogliby razem spędzić miło czas.

Szarowłosy wstał od stołu i wyszedł z pomieszczenia, zostawiając Itachiego na pastwę losu.

Cholera. Wiem, że coś ukrywasz... Czuję to w kościach.

~~~

Sasuke i Naruto siedzieli właśnie w pokoju młodszego. Czarnowłosy usadowił się na obrotowym fotelu, podsuwając się pod biurko, na którym stał laptop. Bez jakichś większych ceregieli włączył urządzenie. Na ekranie ukazał się komunikat, o tym, że należy wpisać hasło.

Bez jakiegokolwiek namysłu wpisał "hasło", co jak się domyślał, nie było poprawną odpowiedzią. Na klawiaturze wystukał również "Iruka", jednakże gdy to też nie przyniosło efektów, obejrzał się za siebie, zerkając na blondyna leżącego na łóżku. Chłopak mu ogromny uśmiech, na co Uchiha odpowiedział obojętnością.

- Nigdy w życiu nie zgadniesz mojego hasła! - wykrzyczał Uzumaki, wskazując palcem na starszego.

- Młotku, przecież ja znam twoje hasło  - westchnął czarnowłosy.

Just stay with me ~ Kakairu/Sasunaru [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz