♥~ 33 ~♥

453 56 72
                                    

Mętlik panował w jego umyśle, echem roznosząc się po bolącej głowie. Czuł, że jego skronie pulsowały, a on sam nie miał pojęcia co się dzieje. Próbował podnieść swoje powieki, lecz jego ciało całkowicie odmawiało posłuszeństwa. Łzy, spowodowane ogromnym bólem, cisnęły się do jego oczu, lecz powieki były tak mocno zaciśnięte, że słona ciecz nie była w stanie się przez nie przedostać. Chciał krzyczeć, ale nie dał rady.

Czuł, że kosmyki jego długich włosów łaskoczą go po twarzy. Drażniły jego nos, oczy oraz usta. Nie mógł ich ułożyć, dlatego czuł narastającą w sobie bezradność.

Do jego uszu dostarły niezidentyfilowane, stłumione dźwięki, które z każdą chwilą zaczynały być coraz bardziej wyraźne i przybierały na sile i głośności. Obawiał się, że szumy w jego głowie rozsadzą jego czaszkę, lecz jednocześnie pragnął tego, by zakończyć to cierpienie.

Niewyraźne warczenie zaczęło formofać się w zrozumiałe słowa. "Jesteście najgorszymi śmieciami" odbijało się echem po jego umyśle. Głośny plask przywrócił mu siły na tyle, że mógł uchylić swoje powieki. Obraz zlewał się, robiąc wrażenie ogromnej szarej plamy. Gdy wzrok zaczął nabierać ostrości, przed jego oczami ukazała się żałosna scena.

Związany blondyn szarpał się, próbując przerwać liny, którymi był związany. Nad nim stał nowo poznany Urabe, który drwił z niego, kopiąc go i popychając. Szyderczy uśmiech zagościł na jego twarzy, gdy młody po raz kolejny zawył z bólu.

- Urabe? - cichy i niepewny głos Iruki zawisł w powietrzu.

- Śpiąca królewna się obudziła, hm? - wymamrotał z półuśmiechem. - Będziesz posłuszny, jasne? Widzisz co dzieję się ze zbuntowanymi kundlami - dodał, wskazując palcem na pobitego Uzumakiego.

Umino czuł, jak jego ból głowy się nasilił. Jego oczy zaszły mgłą, gdy patrzył na skatowanego kuzyna oraz jego oprawcę.

-Czego chcesz? - zapytał głosem wypranym z emocji.

Swój pusty wzrok wlepił w okno, którego rozbita szyba nie pełniła swojej przypisanej funkcji. Nie mógł patrzeć na cierpienie krewnego, nie mógł patrzeć na ten obskurny budynek i nie mógł patrzeć na tego obleśnego typa spod ciemnej gwiazdy. Nie mógł wytrzymać dźwięku śmiechu szarowłosego. Po prostu nie mógł...

- Zamkniesz na chwilę tą pierdoloną mordę?! - wywarczał Naruto przez zaciśnięte zęby.

Był mocno poobijany, strużka krwi ciekła z kącika jego ust. Mimo tego, nadal z zaciętością patrzył na okularnika. Wyzwanie w jego oczach aż błyszczało.

- Morda smarku, do ciebie jeszcze wrócę - wyburczał podchodząc do długowłosego.

Ukucnął przed, nadal leżącym na zimnej posadzce, chłopakiem, chwytając długie kosmyki jego włosów, które wymknęły się spod uścisku gumki.

- Czego chcę? Jeszcze nie wiem. Mam nadzieję, że uda nam się trochę pobawić. Mi i moim kumplom... Nie wiem, dlaczego ich jeszcze nie ma, ale to nieważne, zaczniemy sami - burczał pod nosem, kręcąc między palcami kosmyki kasztanowych włosów.

Wstał na równe nogi, posyłając młodszemu uśmiech. Chwycił za kraniec swojej koszulki, i zaczął powoli unosić ją w górę.

- Ty pierdolony zboczeńcu! Iruka, zamknij oczy, proszę - wyjęczał Uzumaki.

- Spójrz na mój piękny tatuaż. Też chcesz taki, prawda? - zwrócił się Urabe, do Umino.

Gdy ten pokręcił głową na nie, nowo poznany podszedł do niego, okładając dłonie na jego policzkach, mocno je ścisnął i powtórzył pytanie, tym razem sysząc ze złości. Iruka nie ruszył się ani o milimetr hardo patrząc w oczy kata. Obserwował każdy ruch jego ciała, gdy ten wstał i zaczął grzebać w torbie. Wyciągnął z niej palnik oraz niezidentyfikowany, metalowy kij. Odpalił ogień, który wypuścił swoje płomienie, liżąc ich językami koniec metalowego prętu.

Just stay with me ~ Kakairu/Sasunaru [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz