Współlokatorzy siedzieli przy kuchennym stole. Woń czarnej kawy roznosiła się po pomieszczeniu.
- Iruś... - wymruczał szarowłosy, układając głowę na blacie.
Umino wplótł palce między kosmyki jego włosów, delikatnie je przeczesując.
- Musisz chodzić do pracy - rzucił, po czym przysunął swoją twarz do tej starszego.
Złożył czułego buziaczka na uchu Kakashiego, którego przeszły na ten gest przyjemne dreszcze. Energicznie uniósł głowę i chaotycznie połączył ich usta w namiętnym pocałunku. Splótł razem ich języki, by zaraz później przejąć dominację nad niższym chłopakiem. Chciał go więcej. Na oślep ułożył dłonie na jego policzkach, ściskając je mocno. W ten sposób miał lepszy dostęp. Pieścił dłońmi skórę jego twarzy, co rusz delikatnie ciągnąć go za końcówki jego włosów.
Iruka delikatnie odepchnął go od siebie, posyłając mu uśmiech.
- Praca - przeciągnął brązowowłosy, dźgając statszego w jeden z policzków.
Ten tylko westchnął i ociągając się, wstał z krzesła. Pożegnał się z młodszym i skierował swoje kroki do drzwi, by zaraz później wsiąść do auta. Zrezygnowany odpalił silnik i odjechał w stronę miejsca swojej pracy.
Młodszy również wstał od stołu. Przeciągnął się i sennym wzrokiem rozejrzał po pomieszczeniu. Mało spali tej nocy, dlatego obaj byli zmęczeni. Swój wzrok zatrzymał na tarczy zegara, który właśnie wybijał godzinę trzynastą. Udał się do swojego pokoju i zmienił ubrania z za dużej na niego, koszulki Kakashiego, na ubrania, w których był wstanie wyjść do ludzi, nie obawiając się wyśmiania. Miał się spotkać w parku z Naruto, o godzinie dwunastej trzydzieści. Był spóźniony, ale nie przjemował się tym. Przechodziły na niego nawyki szarowłosego, przez co coraz częściej spóźniał się na różne wydarzenia, tłumacząc się głupimi wymówkami.
Wyszedł z domu, upewniając się, że zamknął za sobą drzwi. Powolnym krokiem ruszył w stronę ich ulubionego parku. Miał wrażenie że stukot jego klapek roznosił się po całej okolicy. Szedł, starając się stawiać bardziej ciche kroki.
- Wyglądasz jak debil - mruknął Naruto, mocno uderzając brązowowłosego w plecy.
Przez uderzenie, Iruka stracił równowagę, zachwiał się i z tępym hukiem upadł na żwirową dróżkę. Zasyczał z bólu. Przez to, że ubrane miał na sobie spodenki, zdarł kolana.
- Karma za to, że się spóźniłeś, dattebayo!
Śmiech młodszego słyszeć mogła cała okolica.
- Jaką masz wymówkę na dziś? - zapytał Uzumaki, ścierając łzy z kącików oczu.
- Szukałem szczęścia i tak jakoś zbłądziłem - zbył go starszy. - A ty co? Twój jedyny przyjaciel już się tobą nie interesuje?
Niebieskooki pomógł kuzynowi wstać z kolan, pociągając go do góry.
- Mają coś ważnego do załatwienia w pracy. Sasuke podobno pomaga Kakashiemu i Itasiowi w jakiejś korporacji. Że też mu się chce... - westchnął.
- E... Przepraszam - nieznajomy wtrącił się do rozmowy. - Proszę, widziałem co się stało - rzucił, podając Iruce chusteczki i wodę utlenioną. - Jestem ciamajda, dlatego zawsze noszę przy sobie taki zestaw pierwszej pomocy - zaśmiał się.
Naruto zmierzył okularnika od stóp do głów. Długowłosy natomiast, posłał mu ciepły uśmiech i przyjął pomoc. Nieznajomy odkaził jego rany.
- Dziękuję bardzo - rzucił Umino, wytrzeszczając swoje śnieżnobiałe zęby.
- Aaa hahaha... Nie ma za co, naprawdę. Swoją drogą, Urabe jestem - przedstawił się szarowłosy chłopak.
- Miło poznać, ja jestem Iruka a ten dureń to Naruto - przedstawił ich, wskazując na najmłodszego chłopaka.
Blondyn nie odezwał się ani słowem, ciągle wzrokiem taksując Urabe. Coś w jego zachowaniu mu nie pasowało. Miał co do niego bardzo złe przeczucia, które kumulowały się w jego podbrzuszu, sprawiając nieprzyjemne doznania.
- Z chęcią poznałbym was bardziej. Napijecie się kawy czy czegoś? Mieszkam niedaleko - zaproponował szarowłosy.
Iruka nie zważając na zdanie młodszego, zgodził się. Nieznajomy zaklaskał w dłonie, prowadząc kuzynów do auta. Gdy już zajęli miejsca w pojeździe, okularnik postanowił podtrzymać rozmowę.
- Jakiej muzyki słuchacie? - zagadał.
Brązowowłosy wyciągnął telefon i puścił nagranie.
- Słuchaj tego - rzucił, a pierwsze dźwięki melodii zaczęły wypełniać samochód.
- Iru, czy ty... - zaczął blondyn, zerkając na kuzyna.
Rzucił się na niego chcąc wyrwać jego telefon. Nie zdążył, ponieważ jego głos zdążył rozbrzmieć.
- Jak byłem mały, Naruto zawsze mi śpiewał. Był słodziakiem - wyjaśnił Umino, odpychając najmłodszego. - Nie to co teraz - warknął jeszcze, gdy jedna z kończyn blondyna uderzyła go w twarz.
- Siedź cicho! Robiłem to, żeby Ci nie było smutno! Wyłącz to wtej chwili! - krzyczał Uzumaki.
Długowłosy zachichotał, odkładając telefon. Oparł głowę na ramieniu kuzyna, przymykając oczy.
- Nie wyspałem się - mruknął, przeciągając się.
- Niedługo będziemy, możecie przymknąć na chwilę oczy - włączył się do rozmowy Urabe.
Wyglądał na zdenerwowanego. Wzrokiem błądził po starych budynkach, które wyrastały w około. Brązowowłosy, nie przejmując się niczym, zasnął z głową na ramieniu Uzumakiego. On natomiast był czujny, ponieważ jego podejrzenia nie dawały mu się rozkojarzyć. Wzrokiem mierzył każdy ruch ciała nieznajomego, a gdy ten zaczął grzebać w schowku, zwrócił jego uwagę na siebie.
- Czego szukasz? - zapytał.
- Nie interesuj się - warknął okularnik.
Wyciągnął maskę i założył ją na twarz.
- Co ty odpierdalasz? Wypuść nas z tego auta! - krzyknął Naruto, widząc jak starszy wyciąga jakiś flakonik.
- Zamknij już tą mordę - zaśmiał się nieznajomy, odkręcając flakonik.
Gryząca woń roznosiła się po samochodzie. Uzumaki szarpał za klamkę samochodu, próbując ich uwolnić. Po chwili poczuł, jak jego ciało odmawia posłuszeństwa, a w głowie pojawia się mętlik spowodowany pędzącymi myślami. Już w następnej sekundzie w jego umyśle zapanowała już tylko ciemność.
~~~
Hej Żabcie, wiem, że dawno mnie nie było ale dniami i nocami siedzę nad ważnym projektem. Jak tylko będzie jakiś przestój w szkole to będę pisać więcej.Miłego dnia/wieczorku/nocki kochani! 💚
CZYTASZ
Just stay with me ~ Kakairu/Sasunaru [ZAWIESZONE]
FanfictionPorzućmy świat Shinobi, a przenieśmy się do naszych czasów, kiedy wszystko jest możliwe. Albo Kakashi przychodzi do mieszkania Uzumakich, by przekazać smutne informacje dotyczące ich rodzicielki. Spotyka tam Irukę, któremu stara się pomóc, jak tylk...