*pov Suga*
Szliśmy z Daichi'm za rękę już od jakiegoś czasu. Chłopak był trochę zdezorientowany bo nie wiedział gdzie idziemy. W momencie kiedy brunet był w śpiączce, szukałem miejsca gdzieś na odludziu, gdzie będę miał ciszę i spokój. Chciałem tam posiedzieć sam. Z dala od innych. Wiem, że jedno już takie mieliśmy, ale tam było za dużo wspomnień i gdzie bym tylko nie spojrzał od razu przypominał mi się Sawamura. Ostatecznie udało mi się znaleźć takie miejsce i właśnie ciągnę Daichi'ego, żeby mu je pokazać. Wiem też, że będziemy musieli pogadać i to nie tylko o jednym temacie.- Dobra. A teraz prosto.
- Do lasu?- zapytał.
- No idź i nie marudź!- odparłem.
- Nie chcesz mi niczego zrobić, prawda?
- Eh... Po prostu chodź.- Przeszliśmy kawałek i skręciliśmy później w prawą stronę. Minęliśmy w miarę duże drzewo, leżące na ziemii i po chwili ujrzeliśmy dosyć spory strumyk, a niedaleko nas był drewniany mostek. Może nie wyglądał jakoś nowocześnie, ale był naprawdę bardzo wytrzymały. Usiedliśmy na jego skraju tak, że zwisały nam nogi i prawie dotykaliśmy wody. Siedzieliśmy tak chwilę w ciszy. Wiedziałem, że musimy porozmawiać, ale nie wiem nawet jak zacząć. Od kiedy Daichi wyszedł ze szpitala nie spojrzałem mu w twarz. Nie potrafię. Od kilku nocy nie mogę spać i rozmyślam o wszystkim co się stało. Ja nie wiem co powinienem zrobić. Co tak właściwie myśli o mnie Daichi? No niby jest miły, ale czy naprawdę? Może udaje? Nagle brunet westchnął.
- Wiesz, że wszystko słyszałem?
- Hę?
- Jak byłem w śpiączce. To naprawdę dziwne uczucie. Dla wszystkich był to długi czas oczekiwania, a dla mnie jak szybka drzemka. Z wyjątkiem, że słyszałem wasze rozmowy od samego początku... Ale chyba wiesz do czego zmierzam.
- Chyba...
- Wtedy... Kiedy chciałeś mi powiedzieć (roz. XIX)... Albo wtedy kiedy rozmawialiśmy po Twojej ucieczce z szatni... To właśnie o to chodziło, prawda? To właśnie ten sekret...?- spuściłem głowę i przytaknąłem.- Dlaczego mi nie powiedziałeś? Znaczy... Wiem, że ciężko Ci o tym mówić, ale... Sam fakt, że Noya wiedział, a ja nie... Uh...nie potrafię tego znieść!
-Rozumiem..., ale ja nie planowałem mu tego mówić... To było wtedy kiedy zacząłeś na mnie krzyczeć na obozie... Strasznie przypominałeś mi ojca... Noya miał nas poszukać i akurat pierwszego znalazł mnie kiedy płakałem... Stwierdziłem, że wszystko mi jedno i mu powiedziałem... Ale skąd wiesz, że Noya...
- Sam mi powiedział. Zanim do Ciebie poszliśmy.
- Aha...
- Jeżeli...nie masz nic przeciwko.... Chciałabym wszystko wiedzieć... Od początku. Znaczy nie musisz mówić. Nie chcę Cię męczyć. I tak już dużo przeszedłeś. -Teraz mam wyrzuty. Nie chcę znowu o tym mówić, ale to przecież Daichi... Muszę się zmusić... Dla niego.
- W... W porządku. Powiem Ci wszystko co chcesz wiedzieć.
- A-Ale...
- Nie przejmuj się. To było jak miałem mniej więcej sześć lat... (Nie będę opisywać, bo wszystko jest w rozdziale XIII).- I-I wtedy... Wtedy... Ty... Ty...- chłopak położył dłoń na moim ramieniu.
- Wystarczy Kōshi. Nie zmuszaj się. Wiem co było dalej.- zacisnąłem dłonie w pięści. Brunet westchnął.- A co z Twoimi...
- Przepraszam.- chłopak się chyba zdziwił, że od razu wiedziałem o co mu chodzi.- Obiecałem... Obiecałem, że tego więcej nie zrobię, a.... A j-ja.... Z-znowu to zrobiłem! Znowu się pociąłem! Jestem kiepski w obietnicach, a co dopiero w związku. Zrobiłem wszystko czego nie powinienem! Nie miałem kłamać, a cały czas to robiłem. Miałem się nie ciąć, a i tak się zraniłem. Nie mieliśmy mieć przed sobą sekretów, a i tak kilka miałem... Nie powinienem... Nie powinienem tego robić! Wiem! Wiem, ale... Ale i tak to zrobiłem... Nawet przez chwilę nie przeszła mi przez głowę myśl jak inni będą się czuć. Jestem cholernym egoistą! - łzy zaczęły płynąć po moich policzkach.- Pewnie zastanawiasz się też dlaczego nie powiedziałem Ci od razu wszystkiego. Może by mi ulżyło, ale bałem się jak zareagujesz. Nie chcę, żeby ktoś patrzył na mnie, zadawał się czy chodził ze mną z litości. Wtedy wszyscy myślą, że jesteś żałosny i bezsilny... Chociaż taka jest prawda. Nie ma co się oszukiwać. Jestem i żałosny, i bezsilny. Ale nie lubię kiedy tak robią. Nienawidzę tego! I gdybyś Ty to zrobił... Nie zniósłbym tego... J-Ja po prostu... Boję się tego co będzie dalej. Nigdy nie wiem co może się stać. Nie potrafię wierzyć, że wszystko skończy się dobrze. Nie mówiłem Ci o ojcu też z innego powodu, a chodziło o Twoje bezpieczeństwo. Dlatego przede wszystkim chciałem trzymać Cię jak najdalej od tej sprawy. Najlepsze jest to ,że i tak mi się to nie udało. Znowu.Nie chciałem Cię też obarczać moimi problemami. To nie...
CZYTASZ
°~Szczęśliwe Trudy~°
RomanceSugawara Koushi-Szarowłosy trzecioklasista."Mama" drużyny siatkarskiej Karasuno. Sawamura Daichi-Przystojny trzecioklasista."Tata" drużyny siatkarskiej Karasuno."Mama" zakochała sięw w "tacie". Postanawia mu to wyznać. Zgadnijcie czy odwzajemnił jeg...