VII

1.9K 133 250
                                    

- C-co chcesz przez to powiedzieć...?- zapytał

*pov Suga*
Super... Teraz albo gram w otwarte karty albo próbuję zrobić z siebie debila.

DZIŚ POWIEM MU WSZYSTKO

Stał około krok dalej ode mnie. Przykucłem i złapałem się rękami za kolana.

- D-Daichi ja...- Dalej na mnie spoglądał.- Lubię Cię...- poczułem jak moje ciało ogarnia fala gorąca, a moje poliki przybierają kolor mocnego różu.


- Hm?

- T-to co słyszałeś! Lubię Cię...! W takim innym sensie... Niż przyjaciel, przyjaciela powinien...

- Suga ja...- przerwał.

Tego się właśnie obawiałem. Nie czuję tego samego. Po prostu mnie odrzucił...

- Rozumiem...- wstałem i zacząłem iść w przeciwnym kierunku. Nagle poczułem jak po policzkach zlatują powolnym tokiem łzy. Przyspieszyłem kroku. Dlaczego mu to powiedziałem? Co mnie podkusiło? Jestem taki głupi! Teraz nic nie będzie takie samo. Co ja sobie wogóle myślałem? Że odwzajemni moje uczucia? Na co wogóle liczyłem? Że powie mi " ja Ciebie też"?

Szedłem cały czas, póki na kogoś nie wpadłem. Od razu poznałem w tej osobie Asahi"ego, a po chwili wychylającego się za nim Noyę.

- Suga, co się stało!?- zawołał wyraźnie zmartwiony Yuu.

- Nic... I przepraszam Asahi.-dopiero teraz w tle słyszałem krzyczącego Daichi'ego.- A teraz wybaczcie, ale muszę już iść...- miałem już odejść, gdy czyjaś ręka złapała mnie za nadgarstek. Odwróciłem się i spojrzałem na właściciela ręki. Należała do Azumane.

- Pogadałeś z nim?-spytał.

- Niestety Asahi... Niestety tak...- poczułem jak znowu zbiera mi się na płacz. Nie czekałem nawet na odpowiedź tylko od razu odwróciłem się do swojego rozmówcy, ruszając w swoją stronę. Jednak coraz głośniej słyszałem krzyki bruneta.


- Suga poczekaj!

- Do jasnej cholery zatrzymaj się na chwilę!!- nie słuchałem go, aż do chwili, gdy wypowiedział jedno zdanie...

- Suga!! Ja Ciebie też lubię!!!- zawołał, a ja stanąłem jak wryty. Odwróciłem się w jego stronę. Nie wiedziałem co powiedzieć, jak zareagować. W tym czasie chłopak zdążył do mnie podejść.


- C-co...?- tylko tyle udało mi się z siebie wydusić.

- Lubię Cię.- powtórzył.

Podszedł do mnie łapiąc rękami moje biodra i przyciągnął mnie do siebie, aby zmniejszyć dzielącą nas odległość. Spojrzeliśmy sobie w oczy na znak, że obaj tego chcemy. Po chwili nasze usta złączyły się. Pocałunki nie były łapczywe lecz delikatne, ale było w nich nich wyczuć nutkę pożądania. Położyłem ręce za jego szyję. Przygryzł moją dolną wargę jako prośbę o dostęp. Uchyliłem lekko usta co od razu wykorzystał i po chwili nasze języki zaczęły wspólny taniec. Jego język penetrował moją jamę ustną. W pewnym momencie wydałem ciche jęki, które były znakiem, że podoba mi się to co robi. Wszystko trwało by dłuższej, gdyby...

°~Szczęśliwe Trudy~°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz