-I co ty ze mną robisz?
*pov Suga*
Jak się później okazało usnąłem dopiero gdzieś około 5 nad ranem. Czułem się wyczerpany. Nie chciało mi się iść dzisiaj do szkoły, a co dopiero na trening. Pomyślałem, aby nie pójść dzisiaj do szkoły (nauka nigdy nie sprawiała mi problemu, więc mogłem sobie pozwolić na dzień ,,wolnego"), jednak odrzuciłem ten pomysł. Postanowiłem się w końcu ruszyć i przygotować do szkoły. Wyrobiłem się w 30 minut i pomimo gadania mojej, że powinienem zostać w domu, ruszyłem do szkoły.Podczas drogi myślałem o Daichi'm. Jak mam się do niego odnosić? Jak się zachować? Mam udawać, że niczego nie było? Na razie nie chce się z nim widzieć. Nie jestem gotowy, żeby z nim o tym gadać. Przynajmniej dopóki tego nie przemyślę.
***
Jak narazie udawało mi się skutecznie unikać bruneta jednak teraz pora na treningu... Byliśmy już wszyscy na sali czekając na trenera. Kageyama wystawiał piłki Hinacie. Tsukishima jak cywilizowany człowiek rozmawiał z Yamaguchi'm. Noya pokazywał Tanace i Asahi'emu swojego Rolling Thunder'a. Tym czasem ja siedziałem na ławce starając się skupić na własnych myślach. Nagle podszedł do mnie Daichi. Tego właśnie się obawiałem. Podniosłem głowę, aby spojrzeć mu w oczy.
- Suga, czy ty mnie u...- brunetowi nie było mu dane skończyć, ponieważ do sali wbiegł podekscytowany pan Takeda.- Pogadajmy po treningu.- dokończył.
- Chłopcy! Mam wiadomość!- wszyscy podeszliśmy do niego.- Zostaliśmy zaproszeni przez Nekomę na obóz treningowy, który odbędzie się za 3 tygodnie. Informacja ta została przywitana gromem okrzyków radości.
- Ale, żeby gam pojechać musicie ćwiczyć ciężej niż dotychczas.- powiedział Ukai. Tak właściwie to kiedy on tu przyszedł?- Więc robimy szybką rozgrzewkę i możemy zaczynać
*pov Hinata* (gościnnie)
- Psst... Kageyama...
Czarnowłosy niechętnie odwrócił do mnie głowę.
- Czego?
- Nie wydaje Ci się, że coś jest nie tak z Sugą?
- Niby czemu miałbym tak uważać?- zapytał.
- Nie tylko Tobie Hinata...- powiedział Noya, który do nich dołączył.- Jest jakiś nieobecny.
- Mam wrażenie, że jest to powiązane z Daichi'm. Cały czas chodzi jakiś poddenerwowany o na dodatek cały czas się unikają.- Najgorsze jest to, że myślą, że nikt tego nie widzi...
- Czyli ,,mama" pokłóciła się z ,, tatą"- prychnął Noya
*pov Suga*
Zaczęła się gra. Starałem skupić się najbardziej jak tylko mogłem jednak to trudniejsze niż myślałem. Myślami byłem w całkiem innym miejscu. Jak ja się wytłumaczę Daichi'emu? Jest na mnie zły?Albo chodzi mu o coś całkowicie innego? Uh... Za dużo myślę.
Byłem tak pochłonięty całą sprawą, że dopiero teraz zauważyłem piłkę lecącą wprost na mnie. Nim zdążyłem cokoliwek zrobić piłka trafiła mnie w twarz. Leżałem chwilę na podłodze po czym usiadłem. Wszyscy zebrali się wokół mnie.
- Suga, ile placów widzisz?
- Trzy...
- Dobrze się czujesz? Kręci Ci się w głowie?
- Nie... Możemy grać dalej.
- Żartujesz sobie!?- zawołał lekko poddenerwowany Daichi
- Nie! Przecież nic mi nie je...- przestałem, gdy poczułem jak coś spływa mi cienkim strumyczkiem z mojego nosa. Dotknąłem miejsce palcami (które potem oderwałem) były pokryte czerwoną cieczą.
- Daichi zaprowadź go do pielęgniarki.- powiedział trener
- Nie trzeba...
- Jak nie trzeba!? Krew Ci leci!!
- Dam radę pójść sam...
- Zapomnij narazie o wszystkim i daj sobie pomóc do cholery!!- krzyknął Daichi wyciągając przy tym rękę w moją stronę. Po chwili podałem mu dłoń i pomógł wstać.
- Za niedługo jesteśmy.- powiedział, ciągnąc mnie w stronę pielęgniarki.
____________________________________
Kolejny rozdzialik oddaję w wasze łapki. Następny powienien być w sobotę bądź jak będzie mi się nudzić na lekcjach to coś wrzucę ;pPozdrowionka z religii ❤❤
CZYTASZ
°~Szczęśliwe Trudy~°
RomanceSugawara Koushi-Szarowłosy trzecioklasista."Mama" drużyny siatkarskiej Karasuno. Sawamura Daichi-Przystojny trzecioklasista."Tata" drużyny siatkarskiej Karasuno."Mama" zakochała sięw w "tacie". Postanawia mu to wyznać. Zgadnijcie czy odwzajemnił jeg...