VIII

1.7K 125 154
                                    

Teraz musiałem się tylko spakować na jutrzejszy obóz

*pov Suga*

- Kōshi wstawaj! Bo się spóźnisz!- krzyknęła moja mama.

- Taaaa... Już wstaje...- mruknąłem.

- Dobra!! To ja idę! Pa! (moja mama pracuje od rana do południa)

- Pa!- zawołałem i znowu położyłem się do łóżka. Przecież 5 minut mnie nie zbawi...

***

Otworzyłem oczy i przeciągnąłem się. Spojrzałem na zegar.

- 6.45! Mam tylko 15 minut!

Wstałem z łóżka, szybko ubrałem się, wziąłem torbę i wyszedłem z domu. Kiedy dotarłem wszyscy już czekali. Na szczęście nie było jeszcze trenera, więc nie dostałem opieprzu za spóźnienie.

- Co się stało? Zawsze jesteś punktualny.- zapytał zmartwiony Daichi.

- Zaspałem...

- Zbyt dużo emocji po wczoraj?- spytał Noya z głupim uśmieszkiem.

A no tak! Miałem udusić Yuu!

- NOOOOOYAAAAA!!!!!!! ZABIJĘ CIĘ!!!!

- Co?! Za co?!

- Ty już dobrze wiesz za co! Pokazuj te zdjęcia!

- A o to chodzi.- On ma Alzheimera czy jak?

Wyciągnął telefon i zaczął coś w nim szperać. Nagle odwrócił ekran w moją stronę. Ujrzałem mnie całującego się z Daichi'm.

- Nie żyjesz!! Usuń to!

- Żartujesz?! To na pamiątkę!- zaczął uciekać.

- Zaraz to Ci obiję mordę na pamiątkę!!!- krzyknąłem i zacząłem go gonić.

*pov Daichi*

- Co? Jakie zdjęcia?- zapytałem.

- Żadne!!- krzyknął szarowłosy dalej goniąc libero.

Nagle przyszedł trener.Zaczął opowiadać o planie treningów. Dopiero po kilku minutach dostrzegł Nishinoyę uciekającego przed żądnym uduszenia go, Sugę.

- Chłopaki! Jedziecie z nami czy zostajecie?!- zapytał trener.

Od razu skierowali się w stronę autobusu. Szarowłosy wciąż spoglądał na niższego z chęcią wyrzucenia go przez okno podczas jazdy. Kiedy każdy siedział już na swoim miejscu mogliśmy wyruszyć. Ja siedziałem z moim chłopakiem (O MÓJ BOŻE JAK TO DZIWNIE BRZMI, ale muszę się przyzwyczaić). Przed nami siedział Kinnoshita z Naritą, a obok nich Kiyoko z Yachi. Za nami siedział Tsukishima z Yamaguchi'm, a koło nich Noya z Asahi'm. Koło nas siedzi (a właściwie to śpi) Ennoshita, a na samym końcu autobusu siedział Hinata z Kageyamą i Tanaką. Wyciagnąłem ze swojego plecaka podręcznego słuchawki. Założyłem je i włączyłem muzykę.

***

Minęła właśnie pierwsza godzina naszej jazdy. Większość odsypiała wcześniejsze wstanie. Nagle poczułem ciężar ma swoim ramieniu. Spojrzałem na owy "ciężar". Widok jaki zobaczyłem był uroczy. Szarowłosy podczas snu oparł swoją głowę na moje ramię. Wygląda tak słodko i spokojnie, gdy śpi. Upewniłem się, że nikt na nas nie patrzy i ucałowałem jego czoło. Po czym oparłem swoją głowę o jego i zamknąłem oczy. Nie wiem kiedy zmorzył mnie sen.

***

- Daichi... Nudzi mi się...- marudził szarowłosy.

- Wytrzymasz zostało 10 minut...

- Nieee...

- To co ja mam zrobić?

- Cokolwiek...

Właśnie do głowy wpadł mi pomysł.

*pov Suga*

- Okej, więc zamknij oczy.

- Po co?- zapytałem.

- Zagramy w grę. Polega na tym, że ja coś zrobię, a ty spróbujesz to zgadnąć, ale musisz mieć zamknięte oczy.

- Um... Dobra.- zrobiłem to co mi kazał.

Nagle usłyszałem dźwięk uderzania o siebie dłoni.

- Klasnąłeś.

- Dobrze.

Po chwili można było usłyszeć pocieranie dwóch palców o jednego wydając przu tym charakterystyczny dźwięk.(przepraszam, ale nie wiem jak to wytłumaczyć ;-; )

- Pstryknąłeś.

- Okej. To jeszcze jedno.

Czekałem, aż wyda kolejny dźwięk jednak zamiast tego poczułem jego usta na moich. Było to takie przyjemne jednak po chwili przypomniałem sobie, że nie jesteśmy sami. Brunet oderwał się ode mnie, a ja natychmiast otworzyłem oczy. Złapałem się rękami za usta i zacząłem się rozglądać. Na szczęście każdy był zajęty sobą, więc nikt niczego nie widział.

- I jak? Już Ci się nie nudzi?- uśmiechnął się.

- T-Tylko na to czekałeś!- (no może gdzieś tam w środku też na to liczyłem...) poczułem, że się czerwienie.

- Być może...- przyznał.

- Zgiń, przepadnij duszo nieczysta!

Chłopak zbliżył się do mojego ucha.

- Nie mogę zostawić mojego chłopaka samego...- szepnął.

O BOŻE ZABIERZCIE MNIE STĄD BO CHYBA SPALĘ SIĘ ZE WSTYDU!!! Podniosłem nogi na siedzenie i schowałem w nie głowę. Czuję, że od wstydu poczerwieniały mi uszy...

- Wszystko dobrze?- zapytał Daichi z udawanym zmartwieniem.

- P-przestań...- wydukałem.

- Znowu alergia?- zapytał nagle Ennoshita.

- T-tak... Alergia...

Uspokoiłem się i podniosłem głowę. Odwróciłem się plecami do bruneta na znak, że jestem na niego obrażony. Przez chwilę spotkałem się twarzą z Noyą, który poruszał sugestywnie brwiami. Przez ostatnie minuty drogi myślałem jak usunąć zdjęcia z telefonu Yuu.

- Tak, więc idźcie się rozpakować. Później pójdziemy na spotkanie z Nekomą. Jak narazie jesteśmy tu sami, ale to nie znaczy, że macie się zachowywać jak zwierzęta, jasne?- powiedział Ukai.

- Tak!- krzyknęliśmy.

Wszyscy weszliśmy po schodach na piętro, gdzie był nasz tymczasowy pokój. Kiyoko i Yachi miały osobny (to samo tyczyło się terenera i pana Takedy). Po wypakowaniu ruszyliśmy w stronę miejsca treningu z Nekomą.

____________________________________________
Witam witam!

Przybywam z nowym rozdziałem *^*. Swoją drogą...zauważyłam, że niby rozdziały miały wlatywać nieregularnie , ale jakoś tak wyszło, że wychodzą w środy i soboty :D

Miłego dnia życzę 😘❤

°~Szczęśliwe Trudy~°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz