-Co by to zmieniło ?
*pov Daichi*
Teraz to się wkopałem...- A tak tylko gadam bez sensu. Lepiej wróćmy już na salę bo inaczej trener nas zabije.- próbowałem zmienić temat.
- Idź ja zaraz przyjdę...
Widziałem wyraźny smutek w jego oczach. Mam na nadzieję, że nie myśli, że jestem zły bo nic mi nie powiedział. Kiedy patrzę na niego w takim stanie to czuję jak kłuje mnie w sercu. To tak jakby miało zaraz się rozpaść na drobne kawałeczki i już na zawsze zostać w odłamkach.
Szarowłosy złapał rękami swoje kolana i ,,włożył " w nie głowę. Poczułem, że muszę coś zrobić, choćby mnie za to znienawidził. Chcę tylko, żeby był szczęśliwy.
- Suga.- podniósł głowę słysząc swoje imię.
Złapałem go delikatnie ręką za podbródek, unosząc tym jego głowę. Spojrzałem mu w oczy. Przybliżyłem się nieznacznie i złożyłem drobny pocałunek na jego policzku, który już po chwili przybrał odcień lekkiego różu. Ponownie spojrzałem w jego oczy.
*pov Suga*
Co tu się właśnie stało!? Jeszcze przed chwilą wydzierał się, że jestem chłopakiem i nie powiniem mnie całować, a teraz zrobił to! Z własnej nieprzymuszonej woli! Popatrzył na mnie. Spuściłem wzrok. Pewnie wyglądam jak burak.
- No to... Już lepiej pójdę... Bo trener naprawdę coś nam zrobi...- wstał i podszedł do drzwi. Otworzył je i już po chwili zniknął za wejściem do sali.
Stwierdziłem, że też muszę tam iść, jednak najpierw potrzebuję chwili, aby ochłonąć. Później wszedłem na salę, a wzrok wszystkich tam obecnych skierował się na mnie. Starałem się unikać kontaktu z innymi.
- Suga,wszystko w porządku?- zapytał wyraźnie zmartwiony Hinata.
- Em... Tak.- nie miałem pojęcia o co mu chodzi.
- Czemu jesteś cały czerwony?- spytał.
[ZAPAMIĘTAĆ!!Następnym razem dać sobie więcej czasu!]
Nie wiedziałem jak mu odpowiedzieć. Cała drużyna zaczęła się zbierać koło mnie. W tym małym tłumie dostrzegłem Daichi'ego, który miał całkowity ubaw z zaistniałej sytuacji. Może dałbym radę jakoś ,,odstraszyć" drużynę, ale po chwili dołączył do nich również trener.
- Suga, na pewno dobrze się czujesz? Może masz gorączkę albo jesteś chory?- zapytał dotykając swoją ręką mojego czoła.
- W-wszystko w porządku. N-naprawdę nic mi nie jest. To tylko... Alergia! Tak, alergia. Na kurz.- to była jedyna rzecz, którą wymyśliłem.
- Chyba na kapitana...- mruknął Tsukishima.
Po tych słowach mnie zmroziło.
Daichi (który cały czas był rozbawiony tą sytuacją) nagle spoważniał i spojrzał podejrzliwie na Kei'a. Wszyscy zaczęli kierować wzrok to na Tsukishimę, to na Daichi'ego, to na mnie.- I czemu ja jak zwykle nic nie wiem?!- zapytał Hinata
- Niby o czym?
- O tym związku!
- Zamknij się Hianata!- wstrząsnął Kageyama.
To nie tak, że uważam Hinatę za jakiegoś półgłówka,ale nie sądziłem, że skojarzy o co chodziło Kei'owi.
- C-co!? O jakim znowu związku?! Nie jestem z Daichi'm! Przecież mówię, że to tylko alergia na kurz!
- Dość tego! Porozmawiacie o swoich związkach po treningu, a teraz idźcie dalej grać!- krzyknął trener Ukai.- Potrzebujesz iść do pielęgniarki?- skierował swoje słowa do mnie.
- N-nie... Jest dobrze.
- To idź grać z innymi. A następnym razem powiedz wcześniej, że masz alergię czy coś podobnego.
- Jasne.
Reszta treningu zleciała szybko, a sprawa mojego domniemanego związku z kapitanem poszła w niepamięć. Wracałem właśnie do domu, gdy usłyszałem, że ktoś mnie woła. Odwróciłem się i zobaczyłem biegnącego w moją stronę Daichi"ego.
- Myślałem...,(wdech,wydech) że mnie już...(wdech,wydech)nie usłyszysz.- przerwał na chwilę, aby porządnie nabrać powietrza.- Możemy porozmawiać?
____________________________________
Mamy dzisiaj 27 września ,a więc urodzinki Tsukishimy UwU.Mam napisane kilka rozdziałów do przodu,więc nie nudziło mi się.Ale teraz lecę się uczyć do sprawdzianów ;-; Jak dobrze pójdzie to jeszcze dzisiaj, pod wieczór pojawi się następny rozdział :3
CZYTASZ
°~Szczęśliwe Trudy~°
RomanceSugawara Koushi-Szarowłosy trzecioklasista."Mama" drużyny siatkarskiej Karasuno. Sawamura Daichi-Przystojny trzecioklasista."Tata" drużyny siatkarskiej Karasuno."Mama" zakochała sięw w "tacie". Postanawia mu to wyznać. Zgadnijcie czy odwzajemnił jeg...