XIX

1.3K 106 98
                                    

Ta dam! Miłego czytania UwU

...i już nigdy z stamtąd nie wychodzić...

*pov Suga*

Rano panował istny chaos.Tanaka biegający po całym pokoju szukając swoich rzeczy.Jak zwykle Hinata i Kageyama prowadzili ze sobą "wojnę".Tsukishima co chwilę ich cisnął, a Yamaguchi przepraszał za jego zachowanie i starał się go ogarnąć.Noya próbował doskoczyć do wzrostu Asahi'ego ( co wyglądało całkiem zabawnie).Daichi co chwilę darł ryja na każdego po kolei, myślałem, że oszaleje,a Kinoshita,Narita i Ennoshita cisnęli z nas beke.W końcu opuściliśmy hotel.O dziwo Natsuko nie przyszła nas pożegnać.I bardzo dobrze.Nie chcę myśleć w jaki sposób chciałaby się pożegnać z Sawamurą.

Jechaliśmy już jakiś czas.Oczywiście, że sytuacja praktycznie się nie zmieniła. Tobio, Shouyo,Kei,Tadashi robili to co robili.Tanaka rozmawiał na jakiś temat z Ennoshitą.Noya siedział z Asahi'm DOSŁOWNIE za nami.O dziwo było tam podejrzanie cicho.Założyłem kaptur od bluzy na głowę i postanowiłem spróbować usnąć.
Nagle ktoś ściągnął mi kaptur.

-Nie zakładaj go.Nie widzę Twojej ślicznej twarzy.-powiedział brunet siedzący koło mnie.Zarumieniłem się i ponownie naciągnąłem kaptur na głowę.

-Ale ty uparty jesteś.-rzekł ponownie ściągnął moje " nakrycie" głowy.

-Daichi!-po chwili poczułem wibracje swojego telefonu.Wyciągnąłem go z kieszeni i odblokowałem, aby zobaczyć wiadomość.

Noya
Awww...jesteście tacy słodcy!

Ja
C-co!?

Noya
Wszystko słyszałem.
Oczywiście Asahi też.

Ja
Aż tak Ci życie nie miłe?

Noya
Własne dziecko pobijesz?

Ja
Nie wierzysz?

Noya
Ty?Miałbyś mnie pobić?
Hahahahagshsbjdk...

Miarka się przebrała! Chwyciłem za swoją do połowy pełną (tak, optymista) butelkę z wodą, odwróciłem się i rzuciłem nią w siedzącego z tyłu Yuu.

-AŁA!POMOCY! BIJĄ MNIE! PRZEMOC DOMOWA!!! JA CHYBA...umieram...-zawołał " upadając" na kolana naszego Asa,przez co lekko się zarumienił.

-Co tam się znowu dzieję? Noya?!-zawołał z lekkimi pretensjami trener.

-To nie moja wina, że własną "matka" mnie pobiła!To jest przemoc w rodzinie!

-Noya...idź lepiej spać...zrobisz sobie odpoczynek, a my wszyscy nacieszymy się chwilą.

Yuu już się więcej nie odezwał.

W końcu dojechaliśmy pod szkołę.Zabraliśmy swoje rzeczy i wysiedliśmy z autokaru.

-Jutro masz mi WSZYSTKO powiedzieć.-powiedział Noya.

-Ta...Dozobaczenia jutro.

-Do zoba.

Wątpię, żeby ktokolwiek oprócz mnie, Daichi'ego, Asahi'ego i Tsukishimy przyszedł jutro na zajęcia.W końcu mamy czwartek.Skoro jutro piątek i weekend to lepiej go pominąć.Tak, właśnie to jest logika większości drużyny.

°~Szczęśliwe Trudy~°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz