...ale najpierw muszę komuś obić mordę...
(Uwaga! Częsta zmiana perspektyw!)
*pov Suga*
Byłem już w pokoju hotelowym razem z panem Takedą.Siedziałem na swoim futonie pod ścianą (gdzie się znajdował od początku) opierając się o nią plecami, trzymałem nogi przy klatce i "chowałem" w nich głowę.Pan Ittetsu co chwilę coś do mnie mówił, jednak jego słowa jakby odbijały się ode mnie.Jeżeli mam być szczery to naprawdę nie mam pojęcia o czym do mnie gadadał.
Może każdy powie, że jestem głupi, ale nie jestem zły na Daichi'ego.Jest mi raczej...przykro? Tak,to odpowiednie słowo.Najbardziej zabolał mnie jego brak zaufania...zdawało mi się, że zaufanie to jedna z najważniejszych rzeczy w związku...Kiedy na mnie krzyczał...wszystkie złe wspomnienia wróciły...to wszystko o czym chciałem zapomnieć...powróciło...Ale przecież nie mogę go za to winić...przecież on nic nie wie...
Humoru nie poprawiała mi również pogoda, która w jednym momencie z pięknego słonecznego popołudnia zmieniła się w pochmurny, burzliwy klimat.Spojrzałem na zegarek w pomieszczeniu.Jeszcze godzina do powrotu innych...Mam nadzieję, że Noya nic nie zrobi Daichi'emu.Przecież to była tylko zwykła kłótnia? prawda?*pov Takeda*
Nie mam pojęcia o co chodzi.Ukai kazał mi zabrać Sugawarę spowrotem do hotelu.Całą drogę przebyliśmy w milczeniu.Widać gołym okiem, że coś jest nie tak, ale wolałem nie dopytywać.Ostatnimi czasy zauważyłem...mogę powiedzieć, że swego rodzaju pogorszenie stanu psychicznego tego chłopaka.Ewidentnie jest to bezpośrednio związane z Sawamurą, którego (jak zdążyłem zauważyć) nie było na treningu (więc stąd to wywnioskowałem).Doszliśmy do pokoju hotelowego.Szarowłosy od razu skierował się na swój futon, gdzie "skulił się" opierając plecami o ścianę.Próbowałem z nim pogadać o czym kolwiek, jednak ten nie odpowiadał.Postanowiłem jak narazie zamilknąć.Czasami cisza mówi więcej niż zwykła rozmowa...Po jakimś czasie chłopak usnął, a zaraz po tym do pokoju weszła reszta drużyny, a ja mogłem iść do własnego pokoju.
*pov Nishinoya*
Wracaliśmy właśnie po skończonym treningu do hotelu.Naprawdę miałem nadzieję, że Daichi już tam będzie.
-Noya, wszystko w porządku?-zapytał Azumane.
-Um...ta.
-Nie kłam, przecież widzę.
-Nie kłamię.
-Kłamiesz.
-Nie kłamię.
-Kłamiesz.
-Dobra...wygrałeś.-przyznałem.
-No, to mów co się stało.Wiesz może czemu nie było Sugi i Daichi'ego?
-Em...wiesz...to dłuższa historia...
-Nie wiem jak ty, ale ja mam czas.
-Okej, ale obiecaj, że nikomu nie powiesz.
-Hę?
-No po prostu obiecaj!
-Dobra,dobra obiecuję.
CZYTASZ
°~Szczęśliwe Trudy~°
RomanceSugawara Koushi-Szarowłosy trzecioklasista."Mama" drużyny siatkarskiej Karasuno. Sawamura Daichi-Przystojny trzecioklasista."Tata" drużyny siatkarskiej Karasuno."Mama" zakochała sięw w "tacie". Postanawia mu to wyznać. Zgadnijcie czy odwzajemnił jeg...