29. Gdy ma złamaną rękę

1.1K 40 18
                                    

Rozdział można tłumaczyć na; o julcia w końcu wstała ze snu zimowego, brawo julcia

RM

— Mogę wiedzieć co ty robisz? — zaśmiałaś się. Namjoon mimo twoich zapewnień, że we wszystkim mu pomożesz, nie chciał polegać tylko na tobie. Miał wrażenie, że za dużo razy poprosił cię już o pomoc i po prostu zaraz się na niego wściekniesz.

— Zakładam spodnie. Nie widać? — Joon starał się grać poważnego, ale jakoś nie wychodziło mu zbyt specjalnie to ''zakładanie spodni''. Miał złamaną rękę, którą zwykle wykonywał większość czynności, ale nie zdołał się on jeszcze przyzwyczaić do faktu, że nie może póki co z niej korzystać.

— Pomóc ci? — spytałaś siadając na łóżku, mając świetny widok na to, jak chłopak męczy się z ubraniem.

— Nie, nie musisz. Świetnie sobie radzę — sapnął schylając się, by nagle podskoczyć i nadciągnąć spodnie na biodra. Jednak kiedy chciał je już zapiąć, spodnie spadły mu znowu na wysokość kostek. Wypuścił głośno powietrze, widząc w lustrze jak szeroko się uśmiechasz.

Spróbował więc jeszcze raz i jeszcze raz mu się nie udało. Wtedy dopiero odwrócił się w twą stronę, z zażenowaniem wymalowanym na twarzy.

— Jeśli serio nie możesz czegoś zrobić, to po prostu poproś mnie o pomoc. Prośba chyba cię nie zaboli, hmm? — spytałaś zapinając mu dolną część ubioru, dobrze wiedząc, że chłopak odwraca od ciebie wzrok.

— Yhm — odburknął ledwo słyszalnie, gdy skończyłaś i poczuł twoje usta na swoim policzku.



[zawstydzony joon = mój zawał serca]

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

[zawstydzony joon = mój zawał serca]



Jin

Zajmowanie się Seokjin'em było...

— Zrobisz mi proszę herbatkę? — spytał, gdy wróciłaś z miasta, z zamówionym przez was jedzonkiem — oczywiście wybieranym przez Jin'a. Trudno, że wczoraj zrobiłaś obiad, dzisiaj panicz Kim Złamana Seok Ręka Jin miał ochotę na sushi.

Cóż...

— Już lecę — burknęłaś kładąc jedzenie na stoliku, przed królewiczem — który leżał sobie wygodnie na sofce, przykryty kocem po samą szyję. Miałaś ochotę zdzielić go w tę uśmiechniętą twarz, ale trzymałaś pozory.

— Ale [T/I]! Zupa wystygnie — zawołał, gdy weszłaś już do kuchni, by włączyć czajnik.

Oj, Jinnnie, Jinnie. Igrasz z ogniem...

Mimo, że twoja twarz była czerwona ze złości, to wróciłaś się aby rozłożyć mu jedzenie i rozstawić wszystko jak najbliżej niego. Jednak nie odezwałaś się ani słowem i rzucałaś tylko w jego stronę wściekłe spojrzenia.

𝐫𝐞𝐚𝐤𝐜𝐣𝐞 𝐛𝐭𝐬Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz