Chyba wszyscy wiemy na czym polegają reakcje, więc oszczędzę wam bezsensownego opisu. Zapraszam serdecznie i nie zrażajcie się początkiem ;)
###
🏷 scenariusze z bts wrzucam też do mojej drugiej książki - scenarios, zapraszam i tam
###
➷ W najbliż...
Chodziłaś po Seulu. Szukałaś chętnych do przeprowadzenia ankiety, która miała być twoim projektem na studia dziennikarskie. Siedziałaś już chyba szóstą godzinę i każdy cię spławiał.
Byłaś już tak zdenerwowana, że miałaś gdzieś, iż jesteś wstydliwa oraz, że jesteś sama w nocy, w stolicy Korei. Po prostu zaczepiałaś wszystkich po kolei. Udało ci się zachęcić parę osób, lecz nie byłaś usatysfakcjonowana tą liczbą. Po pewnym czasie usiadłaś na schodach, przed jakimś budynkiem i patrzyłaś się na rozgwieżdżone niebo.
***
-Wszystko w porządku? -usłyszałaś za sobą. Jakiś chłopak schodził właśnie ze schodów. Jednak nie. Powtórka. To nie był zwykły chłopak. To był Park Jimin z BTS. Od razu się ożywiłaś. To była niepowtarzalna szansa na wywiad! Nie na ankietę tylko już na wywiad!
-Nie, spokojnie nic mi się nie dzieje -odparłaś szybko. Zebrałaś wszystkie porozrzucane kartki ze schodów i spojrzałaś Koreańczykowi w oczy co go bardzo rozśmieszyło. -Słuchaj, ja wiem wręcz zdaję sobie sprawę, że wy idole nie macie za bardzo czasu dla takich jak my... ,ale błagam cię jeśli odpowiesz mi na parę pytań to zaliczą mi projekt z góry.
Jimin spojrzał szybko na zegarek i delikatnie uśmiechnął się w twoją stronę.
-Właściwie to znajdę dla ciebie czas i chętnie odpowiem na twoje pytania, ale w zamian pójdziesz jutro ze mną na kawę.
-Jasne, oczywiście, z wielką chęcią -znowu sprawiłaś, że Koreańczyk się zaśmiał z twoich gestów. Idol odpowiedział szczerze- na wszystkie pytania- po czym podał ci godzinę i miejsce jutrzejszego spotkania.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
V
Co można więcej mówić? Miałaś okropny dzień.
Tydzień temu uciekł ci kot, bolała cię głowa, zgubiłaś portfel oraz musiałaś zostać po godzinach w pracy, bo jakaś dziunia się rozchorowała. W końcu się ściemniło, stwierdziłaś, że masz już na dziś dość. Wyszłaś- wkurzona, zmęczona i głodna- z biura i skierowałaś się w stronę swojej kawalerki. O dziwo, znalazłaś sobie mieszkanie bardzo blisko swojej pracy. Zanim jednak weszłaś do budynku, spostrzegłaś jak jakiś Koreańczyk trzyma twojego kota, na rękach.
***
-Świnia! Tutaj jesteś!- krzyknęłaś i podeszłaś do chłopaka, który stał trochę zdezorientowany, z początku myślał, że mówisz do niego. -Dziękuję, że ją znalazłeś -wysiliłaś się na uśmiech w jego stronę.
-Nazwałaś kota Świnia? -spytał oddając ci rudą, grubą kulę.
-Pasuje do niej- próbowałaś się bronić. -Naprawdę dzięki, że ją złapałeś. Idiotka, sama by do domu nie wróciła. Może wejdziesz do środka?