RM— Widziałeś Namjoon'a? — spytałaś swojego ojca, który tak jak reszta twojej rodziny, zaprzeczył.
Tegoroczne święta postanowiliście spędzić u twojej rodziny. Twoja familia była duża i z pewnością głośna, co raczej nie przeszkadzało Kim'owi. Miałaś dwie małe kuzynki, które jak chłopak zobaczył to chyba zakochał się w nich bardziej, niż w tobie.— Mogę wiedzieć jak ty tam wszedłeś... i po co? — po dwudziestu minutach poszukiwań okazało się, że wszedł on pomiędzy ścianę a lodówkę. Dla ciebie wejście tam było trudne, a co dopiero dla niego.
— Twoje kuzynki grają ze mną w chowanego. Więc łaskawie proszę cię, odejdź stąd. Nie chce przegrać — jęknął poruszając się w swojej kryjówce, przez co lodówka niebezpiecznie się przechyliła. Złapałaś ją w ostatniej chwili, a do kuchni wymaszerowały sześcioletnie bliźniaczki.
— Widziałaś Namjoon'a? — spytała jedna otwierając szafkę ze sztućcami, jakby dorosły mężczyzna miał się tam zmieścić. Zerknęłaś niepostrzeżenie w stronę chłopaka, który pokręcił głową.
— Poszedł na górę — wskazałaś dziewczynkom na schody a te w trymiga poleciały na drugie piętro. Gdy te zniknęły pomogłaś Joon'owi wyjść z kryjówki.
— Dobra, teraz pomóż mi wejść na szafkę — pokazał na mebel za tobą. Nie było możliwości, żeby dał się złapać.
— Oszalałeś, ojciec cię zabije jak ją złamiesz. Wiesz ile ty ważysz? Moż—
— Mam go! — ryknęła jedna z kuzynek rzucając się na nogi Namjoon'a. Koreańczyk wyglądał na co najmniej zawiedzionego. Miał niezły ubaw z zabawy, dopóki wygrywał. Wciągnął się w chowanego.
— Kolejna runda? — spytał z nadzieją w głosie.
Jin— Team Seokjin, wygra — szepnął Jin. Wspólnie stwierdziliście, że rzucanie śnieżkami w stronę Jungkook'a będzie świetnym pomysłem. Skończyło się tym, że ukrywaliście się za przypadkowym samochodem w obawie, że zaraz dostaniecie od młodszego.
— Jaki Team?
— Właśnie zostałaś honorowym członkiem grupy, do której należy Namjoon, Yoongi i Hoseok. Oczywiście ja jestem liderem — wypiął dumnie pierś.
— Ale o co chodzi? — nie byłaś raczej zdziwiona, chłopak często wyskakuje z takimi pomysłami.
— Od dwóch tygodni prowadzimy wojnę na śnieżki. Nie ma bata, że pozwolę temu dziadowi wygrać. Nie gdy nazywam się Kim Seokjin! — krzyknął i chyba od razu tego pożałował. Jeon dostrzegł was i już ruszał w waszą stronę. Jeśli ktoś oglądał bieg na 400 m w wykonaniu bts, to chyba wie jak szybko nasz Maknae potrafi się rozpędzić.
CZYTASZ
𝐫𝐞𝐚𝐤𝐜𝐣𝐞 𝐛𝐭𝐬
RandomChyba wszyscy wiemy na czym polegają reakcje, więc oszczędzę wam bezsensownego opisu. Zapraszam serdecznie i nie zrażajcie się początkiem ;) ### 🏷 scenariusze z bts wrzucam też do mojej drugiej książki - scenarios, zapraszam i tam ### ➷ W najbliż...