Chyba wszyscy wiemy na czym polegają reakcje, więc oszczędzę wam bezsensownego opisu. Zapraszam serdecznie i nie zrażajcie się początkiem ;)
###
🏷 scenariusze z bts wrzucam też do mojej drugiej książki - scenarios, zapraszam i tam
###
➷ W najbliż...
Co tu dużo mówić. Przyjęto cię do personelu Big Hit, oczywiście RM wspomniał o tobie, inaczej byłoby ci trochę trudniej o tą posadę, lecz ty o tym nie musiałaś wiedzieć, i dalej nie wiesz. Zaczęłaś więc pracę dla wytwórni. BTS natomiast musiało wrócić wcześniej ze swojej trasy, ze względu na uraz nogi, jakiego doznał Seokjin. Wskutek czego spotkałaś chłopaka w wytwórni, dzień po jego przyjeździe.
***
-Serio? Przyjechaliście wczoraj w nocy, a ty już na nogach i pracujesz? -wyrwało ci się przez co Namjoon mało co zawału nie dostał. Stałaś w jego studiu przyglądając mu się od dobrych dziesięciu minut.
-[T/I]? Co ty tu robisz? Od kiedy tu stoisz?- poprawił się na krześle i ściągnął słuchawki.
-Ja? Pracuję tu i przechodząc chciałam cię w końcu zobaczyć, a stoję tu z dobre pare minut, a co?
-Słyszałaś to?
-Co?
-No... jak śpiewałem -ściszył głos, lecz na próżno i tak usłyszałaś. -Przestań się śmiać!
-Śpiewałeś? Muszę tu częściej przychodzić.
-Jesteś gorsza od tych szczylów... czekaj! Dobrze słyszałem? Pracujesz tu?- ożywił się nagle.
-Tak, ale nie myśl, że zapomnę o śpiewaniu, będę cię męczyć do końca życia i jeszcze dodatkowo trzy dni po nim dla pewności, że wystarczająco cię zamęczyłam -uśmiechnęłaś się chytrze, jednakże Namjoon zignorował drugą część twej wypowiedzi.
-Czyli będziemy się codziennie widywać?- spytał na co kiwnęłaś. -Nie wiem czy mam się cieszyć... niech stracę. Gratuluję, [T/I].
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jin
,,Odbierz mnie z lotniska'' mówili. ,,Prędzej zgubisz się we własnym domu niż na tym lotnisku'' mówili. Otóż zostałaś poproszona o odebranie Księżniczki Seokjin z miejsca jego powrotu. Pofatygowałaś się i przyjechałaś w wyznaczone miejsce, z drobnym szczególikiem. Zamiast dojechać na miejsce przylotów ty wylądowałaś na wylotach. No i tak oto Jin chodził i szukał cię po lotnisku, z resztą tak jak i ty jego. Dopiero po jakiejś godzinie chłopak skapował się gdzie może cię znaleźć. Siedziałaś w kawiarni pijąc kawę i mając nadzieje, że gdzieś ujrzysz znajomą ci twarz.
***
-Naprawdę wystarczyłoby żebyś spytała się kogoś z personelu lotniska -zaśmiał się zjadając ci ciasto, które przed sekundą przyniosła kelnerka. -Albo zadzwoniła.
-Powtarzam: rozładował mi się telefon i nie będę podchodzić do jakiś lasek, jestem samowystarczalna -burknęłaś lekko zawstydzona swoją głupotą.