Hermiona:
-Harry czemu jesteś taki niespokojny, to był jeden pocałunek, pewnie nawet już go nie pamięta.-Powiedziałam do Harry'ego w drodze do wielkiej sali na śniadanie.
-Nie o to chodzi Hermiono...
-To, czemu praktycznie wszystkich unikasz od pocałunku z Malfoyem?-Zapytała.
-Hermiono zamknięcie się w pokoju i pójście spać to nieunikanie.
-Harry nie chciałeś rozmawiać ani ze mną, ani z Ronem.
-Musiałem sobie wszystko poukładać.-Powiedziałam.
-Musiałeś sobie poukładać w głowie to, że trzech najprzystojniejszych chłopaków w szkole na ciebie leci. Harry ogarnij się, przejrzyj na oczy, Malfoy cię pocałował, Tom uratował cię przed upadkiem, a cała trójka praktycznie nie spuszcza cię z oka, trzeba być ślepym, by tego nie zauważyć.
-Hermiono możesz przestać o tym mówić? Wystarczy to, że przez to wszystko zdążyłem pokłócić się już z Ginny i Ronem. Kto będzie następny? Nie chcę ufać kolejnej osobie, jak sama wiesz, że Ginny zdradziła mnie nie jednokrotnie z Blaisem i nawet Luną a później wychodzi na to, że to ja wszystkich zdradzam i jestem niewierny.-Powiedział, po czym wszedł do wielkiej sali i usiadł przy stole.
-Harry doskonale o tym wiem, ale mógłbyś dać któremuś szansę, nie wszyscy cię będą zdradzać, uwierz mi na słowo.
-Hermiono mam do ciebie pytanie.
-Tak Harry słucham cię.
-Czy to prawda, że jesteś z Ronem?
-W sensie razem? Tak jesteśmy razem, ale to nie zmienia faktu, że nadal jesteśmy przyjaciółmi prawda?
-Hermiono teraz się spytam, czemu mi o tym nie powiedzieliście...
-Ron nie chciał ci mówić o naszym związku, ja bym ci powiedziała od razu, ale mnie poprosił, bym nic nie mówiła. Jak się dowiedziałeś o tym, że jesteśmy razem?-Zapytała.
-Hermiono nie było ciężko się zorientować. Po pierwsze jak przyszłaś na trybuny, to był z tobą Ron, nie sądzę, byś szła, do niego specjalnie by sprawdzić, gdzie jestem, po drugie za często zamykasz się z Ronem w pokoju.-Powiedziałem, po czym nałożyłem sobie jedzenie na talerz.-Z resztą cieszę się twoim szczęściem, wiem, że jesteś w nim zakochana.
-Siema, o czym rozmawiacie?-Zapytał Ron, podchodząc do nas i siadając obok Hermiony.
-Harry wie.-Powiedziałam.
-O czym?-Zapytał Ron pełną buzią.
-O tym, że jesteśmy razem.-Powiedziała Hermiona.
-Powiedziałaś mu?-Zapytał Ron, patrząc mi w oczy.
-Sam to zgadł.-Powiedziałam.
-Okej. Dlaczego nie jecie?-Zapytał.
-Czekam na sowią pocztę.-Powiedziałam.
-Hermiono słońce czy Ty znowu zamówiłaś kolejne książki?-Zapytał Ron.
-No wiesz, że uwielbiam czytać, nie możesz mi tego zabronić.
Harry:
Zignorowałem ich kłótnie i wziąłem się za jedzenie swojego śniadania. Po kilku minutach wleciała sowia poczta, wszyscy oglądali się za paczkami czy listami, ja się niczego nie spodziewałem więc jadłem dalej.
-Harry coś dla Ciebie.-Powiedziała Hermiona, podając mi paczkę zwiniętą w drogi papier.
-Nie sądzę, że to do mnie.
-Jest zaadresowane do ciebie.-Powiedziała.
-Nie zamierzam tego otwierać, idę się przejść po błoniach.-Powiedziałem, po czym wyszedłem z Wielkiej Sali, zostawiając moich przyjaciół z podejrzanym pakunkiem.
Poszedłem na błonie i usiadłem pod drzewem, Po chwili usłyszałem szelest liści i spojrzałem w górę i zobaczyłem Cedrika, uśmiechnął się do mnie i zaskoczył z drzewa.
-Zostawić cię samego?-Zapytał.
-Jak chcesz, możesz zostać.-Powiedziałem, a on usiadł obok mnie.
-Co cię gryzie?-Zapytał, patrząc na mnie.
-Och... Nie mam ochoty, o tym rozmawiać wiesz, jak to jest, jak twoi przyjaciele ukrywają przed tobą jakąś ważną rzecz i sam się o tym dowiadujesz.
-Wiesz mam dużo znajomych, ale nigdy nie miałem bliskich przyjaciół takich jak ty Hermiona i Ron, ale zachowali się nie sprawiedliwie, ukrywając przed tobą cokolwiek. Przyjaciele zawsze są ze sobą szczerzy.
-Traktuje ich jak rodzine a o tym, że są w związku, dowiedziałem się sam, nie chcieli mi o tym powiedzieć. Dlaczego? Sądzisz, że nie jestem wystarczająco dobrym przyjacielem?
-Harry według mnie lepszego przyjaciela by nie znaleźli.-Powiedział, po czym mnie przytulił.
-Nie wiem... może nie dochowałem jakiejś tajemnicy lub po prostu przez wakacje nasz kontakt się pogorszył. Pisaliśmy do siebie listy, ale nie mogliśmy się spotkać, bo każdemu coś wyskakiwało.
-Harry jestem pewny tego, że to nie twoja wina może bali się tego, że wasza przyjaźń się przez to rozpadnie.
-Nie wiem, Hermiona ostatnio zachowuje się, jak moja matka.-Mówiąc to, odrobinę złamał mi się głos.-A Ron zachowuje się jak jej piesek i za każdym razem staje po jej stronie.
-Nie przejmuj się tym. Zaczęli nowy etap w swoim życiu, sam kiedyś zachowywałeś się podobnie, jak byłeś z Ginny.
-Może i masz rację.-Powiedziałem.
Następne pół godziny po prostu siedzieliśmy razem przytuleni w ciszy, nam obu to odpowiadało, dostałem oparcie, którego potrzebowałem, Cedrik umiał pomóc w problemach szczerze, wiem, że jak byłem z Ginny, był we mnie zakochany, ale czy nadal jest, nie wiem tego i nie dowiem się tego, dopóki nie spytam, ale nie chce przerywać tej ciszy.
-Cedrik!-Podeszła do nas Cho.-Chciałbyś pójść ze mną do Hogsmade?-Zapytała, nie zwracając uwagi na mnie.
Cedrik spojrzał na mnie, jakby szukał potwierdzenia w moich oczach, gdy zobaczył w nich zgodę, powiedział:
-Mam nadzieję, że nie chodzi ci o randkę.
-Jako znajomi.-Powiedziała.
-To idę.-Powiedział.-Harry jakbyś chciał, że mną porozmawiać to pewnie będę wieczorem w bibliotece lub na błoniach.-Powiedział, po czym poszedł z dziewczyną.
Wstałem z ziemi i poszedłem w stronę biblioteki. Wszedłem do prawie pustej biblioteki, w której siedziały praktycznie same krukoni, podszedłem do pierwszej lepszej półki i wziąłem jakąś książkę i usiadłem w kącie biblioteki przy wolnym stole i zacząłem czytać.
-Cześć Harry mogę tu usiąść?-Zapytała Luna, podchodząc do mojego stolika.
-Jasne.-Powiedziałem z uśmiechem.
-Podobno Dyrektor planuje zrobić bal lub dyskotekę.-Powiedziała.-Wiesz z kim, byś poszedł?-Zapytała.
-Myślę, że zgodziłbym się, jak by ktoś mnie zapytał. A jakby nikt mnie nie zaprosił, to najwyżej poszedłbym sam.-Powiedziałem.
-Myślę, że nie jedna osoba by cię zaprosiła.-Powiedziała z uśmiechem.
-Zapomniałabym, zostałam poproszona o rozniesienie wieści o tym, że dzisiaj u Ślizgonów jest impreza. Tom poprosił mnie, bym przekazała to największej liczbie osób, więc jakbyś chciał, to przyjdź. Muszę już iść.-Powiedziała z uśmiechem.-Pa-Dodała i wyszła, a ja wróciłem do czytania książki.
![](https://img.wattpad.com/cover/255626011-288-k596413.jpg)
CZYTASZ
Tylko jeden ma szanse -Drarry Cedrarry(Hedric) Tomarry-(Zakończone✔)(Korekta)
FanfictionWięc znalazłeś się w takim miejscu nie masz co robić z życiem? Zapraszam do przeczytania mojej nie wiem czy ciekawej książki ale napewno będzie dużo akcji! W tej książce Tom Riddle to nie Voldemord. Tom i Cedrik są na tym samym roku co Harry. Akcja...