Harry:
-Coś się stało Hermiono?-Zapytałem.
-Draco, Cedrik, Skrzydło szpitalne.-Powiedziała Hermiona.
-Co oni znowu zrobili?-Zapytałem lekko zdenerwowany.
-Niektórzy mówią, że na szlabanie u Snapa coś wybuchło, a niektórzy mówią, że znowu się pobili o ciebie.-Powiedziała.
-Eh...-Westchnąłem i wstałem z łóżka.-Wiadomo, jakie są skutki?-Zapytałem.
-Pani Pomfrey nie chce udzielić informacji.
-Dobra Ron później wrócimy do tej rozmowy.-Powiedziałem, na co rudo włosy kiwnął głową.
Wyszedłem z dormitorium i udałem się w stronę skrzydła szpitalnego. Początkowo podszedłem do Cedrika bo Draco nie mógłby, że mną rozmawiać.
-Cześć Harry.-Powiedział Cedrik, podnosząc się do siadu.
-Co wyście zrobili, że wylądowaliście w skrzydle szpitalnym?-Zapytałem.-Nie próbuj kłamać.-Dodałem.
-No dobrze... Zaczęliśmy się bić podczas szlabanu u Snapa.-Powiedział.-Malfoy uderzył głową o ławkę.-Dodał po chwili.
-Merlinie czy wy jesteście normalni?-Zapytałem.
-W pięćdziesięciu procentach na pewno tak.-Powiedział i się do mnie uśmiechnął.
-Czemu nie możecie się pogodzić?-Zapytałem, po czym on spojrzał na mnie jak na idiotę.
-Z Malfoyem to jest niemożliwe Harry.
-Dlaczego?-Zapytałem.
-Myślisz, że Malfoy-Nie dokończył bo zaczął się śmiać.
-Bardzo śmieszne.-Powiedziałem I podszedłem do Draco, jego platynowe włosy, wyglądały koszmarnie, były sklejone i ubrudzone bordową krwią.
-Najszybciej obudzi się jutro.-Powiedziała Pani Pomfrey, podchodząc do łóżka, na którym leżał Draco.
-Dobrze.-Odpowiedziałem.
-Harry mieliśmy iść z Pansy Blaisem i Ronem do trzech mioteł idziesz?-Zapytała.
-Myślałem, że jesteś przeciwko piciu w środku tygodnia.-Powiedziałam, a ona się zaśmiała.
-A kto powiedział, że będziemy pić do momentu, w którym nie będziemy kontaktować?-Zapytała.
-Dobra idę.-Powiedziałem, po czym ruszyłem w jej stronę.
-Do swoich ukochanych zajrzysz jutro.-Powiedziała, po czym ruszyła przed siebie.
-Mam planować morderstwo?-Zapytałem, idąc za nią.
-Może najpierw wykastruj Draco, a później porozmawiamy o mojej śmierci okej?-Powiedziała, po czym zaczęliśmy się śmieć.
-Bardzo kusząca propozycja.-Odpowiedziałem.
-Czekamy na was od piętnastu minut.-Powiedziała Pansy z oburzeniem, gdy tylko nas zauważyła.
-No byliśmy w skrzydle szpitalnym porozmawiać z istotami.-Powiedziała Hermiona.
-Z Draco i Diggorym?-Zapytał Blaise.
-Tak.-Odpowiedziała Hermiona.
-I co z nimi?-Zapytała Pansy.
-Draco nie kontaktuje ze światem, a Cedrik wygląda jak zawsze, tylko ma kilka ran i prawdopodobnie złamaną kość.-Odpowiedziała Hermiona.-Idziemy do trzech mioteł.-Dodała.
CZYTASZ
Tylko jeden ma szanse -Drarry Cedrarry(Hedric) Tomarry-(Zakończone✔)(Korekta)
ספרות חובביםWięc znalazłeś się w takim miejscu nie masz co robić z życiem? Zapraszam do przeczytania mojej nie wiem czy ciekawej książki ale napewno będzie dużo akcji! W tej książce Tom Riddle to nie Voldemord. Tom i Cedrik są na tym samym roku co Harry. Akcja...