13.

1.4K 80 49
                                    

Harry:

-Coś się stało Hermiono?-Zapytałem.

-Draco, Cedrik, Skrzydło szpitalne.-Powiedziała Hermiona.

-Co oni znowu zrobili?-Zapytałem lekko zdenerwowany.

-Niektórzy mówią, że na szlabanie u Snapa coś wybuchło, a niektórzy mówią, że znowu się pobili o ciebie.-Powiedziała.

-Eh...-Westchnąłem i wstałem z łóżka.-Wiadomo, jakie są skutki?-Zapytałem.

-Pani Pomfrey nie chce udzielić informacji.

-Dobra Ron później wrócimy do tej rozmowy.-Powiedziałem, na co rudo włosy kiwnął głową.

Wyszedłem z dormitorium i udałem się w stronę skrzydła szpitalnego. Początkowo podszedłem do Cedrika bo Draco nie mógłby, że mną rozmawiać.

-Cześć Harry.-Powiedział Cedrik, podnosząc się do siadu.

-Co wyście zrobili, że wylądowaliście w skrzydle szpitalnym?-Zapytałem.-Nie próbuj kłamać.-Dodałem.

-No dobrze... Zaczęliśmy się bić podczas szlabanu u Snapa.-Powiedział.-Malfoy uderzył głową o ławkę.-Dodał po chwili.

-Merlinie czy wy jesteście normalni?-Zapytałem.

-W pięćdziesięciu procentach na pewno tak.-Powiedział i się do mnie uśmiechnął.

-Czemu nie możecie się pogodzić?-Zapytałem, po czym on spojrzał na mnie jak na idiotę.

-Z Malfoyem to jest niemożliwe Harry.

-Dlaczego?-Zapytałem.

-Myślisz, że Malfoy-Nie dokończył bo zaczął się śmiać.

-Bardzo śmieszne.-Powiedziałem I podszedłem do Draco, jego platynowe włosy, wyglądały koszmarnie, były sklejone i ubrudzone bordową krwią.

-Najszybciej obudzi się jutro.-Powiedziała Pani Pomfrey, podchodząc do łóżka, na którym leżał Draco.

-Dobrze.-Odpowiedziałem.

-Harry mieliśmy iść z Pansy Blaisem i Ronem do trzech mioteł idziesz?-Zapytała.

-Myślałem, że jesteś przeciwko piciu w środku tygodnia.-Powiedziałam, a ona się zaśmiała.

-A kto powiedział, że będziemy pić do momentu, w którym nie będziemy kontaktować?-Zapytała.

-Dobra idę.-Powiedziałem, po czym ruszyłem w jej stronę.

-Do swoich ukochanych zajrzysz jutro.-Powiedziała, po czym ruszyła przed siebie.

-Mam planować morderstwo?-Zapytałem, idąc za nią.

-Może najpierw wykastruj Draco, a później porozmawiamy o mojej śmierci okej?-Powiedziała, po czym zaczęliśmy się śmieć.

-Bardzo kusząca propozycja.-Odpowiedziałem.

-Czekamy na was od piętnastu minut.-Powiedziała Pansy z oburzeniem, gdy tylko nas zauważyła.

-No byliśmy w skrzydle szpitalnym porozmawiać z istotami.-Powiedziała Hermiona.

-Z Draco i Diggorym?-Zapytał Blaise.

-Tak.-Odpowiedziała Hermiona.

-I co z nimi?-Zapytała Pansy.

-Draco nie kontaktuje ze światem, a Cedrik wygląda jak zawsze, tylko ma kilka ran i prawdopodobnie złamaną kość.-Odpowiedziała Hermiona.-Idziemy do trzech mioteł.-Dodała.

Tylko jeden ma szanse -Drarry Cedrarry(Hedric) Tomarry-(Zakończone✔)(Korekta)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz