39.

467 34 138
                                    

*w poprzednim rozdziale*
Wziołem z niej przykład i zacząłem jeść.

-Działo sie dzisiaj coś ciekawego?-Zapytałem.

-Nie normalny dzień jak codzień.-Powiedziała.

-Okej ja chyba pójdę się już położyć jestem zmęczony.-Stwierdziłem po czym ona kiwneła głową a ja ruszyłem w stronę swojego pokoju umyłem sie i przebrałem w piżame po czyn położyłem się spać.
****

Następnego dnia zostałem obudzony przez Rona szybko się ogarnęłem i poszliśmy na śniadanie po kilku minutach przyszła też Hermiona.

-Przegrałam.-Stwierdziła po czyn usiadła przy stole z książką.-Zostaliście wy powodzenia życzę oh Harry słyszałam ze Draco bedzie w łazience jęczącej marty około 23 dzisiaj.-Powiedziała po długiej ciszy.

-Po co mi ta informacja?-Zapytałem a ona zrobiła minę typowej shiperki po czym wróciła do czytania.

Zignorowałem ją i zacząłem jeść mam nadzieję że Cedrik nic sobie nie robi z tego pocałunku wczoraj jest przystojny ale nie wiem czy widział bym go jako swojego chłopaka właściwie ciekawe dlaczego nie ma Toma czy warto poruszyć przy kimś ten temat.

-Harry! Za pięć minut lekcja chodź.-Powiedziała Hermiona po czym Westchnąłem i ruszyłem za nią do klasy nie obchodziło mnie jaka po prostu usiadłem w ławce i udwałem że słucham.

Lekcje zleciały bardzo szybko teraz szedłem razem z Hermioną i Ronem na obiad. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść ja z Hermiona wzięliśmy kurczaki a Ron sałatkę patrzatrzył na nas z mordem w oczach wkońcu nie wytrzymał i zaczął jeść kurczaka mijąc wyjabane na to że Hermiona zaczęła mówić mu że przegrał nawet gdybym ja teraz przegrał to nie ośmiesze się sam chyba sie przejdę do tej łazienki jęczącej Marty.

-Harry znowu sie zamyśliłeś.-Powiedziała Hermiona.

-Oh przepraszam.-Powiedziałem.

-Wiesz że Draco cały czas na ciebie patrzy?-Zapytała patrząc na stół Ślizgonów.

-Nie obchodzi mnie to jesteśmy wrogami.-Warknołem.

-Wcale wczoraj nie widział jak całujesz sie z Cedrikiem i wcale nie chciał mu zrobić krzywdy.-Powiedziała.

-Oh...Tylko że ten pocałunek nic nie znaczył.-Powiedziałem.

-Malfoy uważa inaczej.-Powiedziała.-Dobra muszę lecieć zaraz mam się spotkać z Pansy w bibliotece.-Dodała po czym wyszła.

-Harry idziesz zagrać w szachy?-Zapytał Ron na co kiwnołem głową twierdząco i poszliśmy do pokoju wspólnego gryfonów graliśmy dosyć długo około dwudziestejdrugiej przebrałem sie w dosyć luźne ciuchy i mówiąc szybko do Rona "Również przegrałem." wyszedłem i poszedłem do łazienki jęczącej Marty przykryłem się peleryną niewidką i usiadłem na podłodze.

Po kilku minutach do łazienki wszedł Malfoy trzymał w ręku różdżke po chwili sie odezwał.

-Potter wiem że tu jesteś pod tą swoją pelerynką.-Warknął stojąc przed lustrem.

Nic nie odpowiedziałem.

-Dobrze wiem ze Grenger ci powiedziała że tu przyjdę po chuj tu przychodzisz skoro możesz sobie iść do swoejgo chłopaka.-Powiedział.

-Draco przestań!-Pierwszy raz od dłuższego czasu powiedziałem do niego po imieniu od razu odwrócił się w moją stronę a ja wstałem i zdjołem pelerynę niewidkę.

-Co mam przestać mówić o tym że Diggory jest twoim chłopakiem?!-Krzyknął.

-Draco proszę przestań on nie jest moim chłopakiem to było tylko jednorazowe.-Powiedziałem łamiącym się głosem nie lubiłem jak ktoś na mnie krzyczał.

Tylko jeden ma szanse -Drarry Cedrarry(Hedric) Tomarry-(Zakończone✔)(Korekta)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz