-Cześć.-Powiedział Draco, siadając do stołu.
-Cześć gdzie Harry?-Zapytała Hermiona.
-źle się poczuł, więc śpi.-Powiedział, po czym nałożył sobie jedzenie.
-Nie sądzisz, że lepiej będzie, jak zaniesiesz go do Pani Pomfrey?-Zapytał Blaise.
-Jak wstanie I nadal będzie się źle czuł, to go zaniosę.-Powiedział, po czym zaczął jeść obiad.
-Co robiliście tak długo w pokoju?-Zapytałam z uśmiechem typowej yaoistki.
-Uczyliśmy się.-Powiedział, po czym zaczął iść.
-Blaise chcesz się pouczyć po obiedzie?-Zapytał Ron.
-Jasne kochanie.-Odpowiedział Blaise.
Draco:
Zjadłem obiad i wróciłem do swojego dormitorium, Harry nadal spał, wiec postanowiłem, że zrobię lekcje, usiadłem przy biurku i zacząłem pisać na pergaminie esej na eliksiry. Po jakiejś godzinie skończyłem i wziąłem się za zielarstwo, po dwóch godzinach obudził się Harry.
-Nadal się źle czujesz?-Zapytałem, wstając od biurka i siadając obok niego.
-Nie dobrze mi.-Powiedział, po czym poszedł do łazienki.
Poszedłem za nim i stanąłem obok umywalki.
-Chcesz iść do skrzydła szpitalnego?-Zapytałem.
-Tak.-Odpowiedział cicho, po czym wziąłem, go na ręce i ruszyłem w stronę skrzydła szpitalnego.
-Dzień dobry stało się coś? Jeszcze jakieś skutki po zażyciu źle zrobionego eliksiru?-Zapytała Pani Pomfrey, podchodząc do nas.
-Harry po prostu źle się czuje, od jakiegoś czasu. Więc go przeniosłem.-Powiedziałem.
-Dobrze połóż go na łóżku i przyjedź za około pół godziny, powinnam wiedzieć, co mu dolega.-Powiedziała.
-No dobrze do widzenia.-Powiedziałem, po czym wyszedłem ze skrzydła szpitalnego i ruszyłem w stronę pokoju wspólnego Ślizgonów.
-I co zaniosłeś go do skrzydła?-Zapytała Pansy, jak usiadłem na kanapie.
-Ta...mam przyjść za pół godziny. Gdzie Blaise?-Zapytałem.
-Uczy się razem z Ronem.-Powiedziała Hermiona, odrywając się od książki.
-Czy to jest bluza Pansy?-Zapytałem, patrząc w stronę Hermiony.
-Możliwe.-Powiedziała Hermiona, po czym wróciła do czytania książki.
-Dobra idę powtórzyć sobie eliksiry, bo zostało 28 minut i 15 sekund bym mógł pójść do Harry'ego do skrzydła szpitalnego.-Powiedziałem.-No teraz już 27 minut i 56 sekund.-Dodałem po chwili.
-Czy on się dobrze czuje?-Zapytała Hermiona.
-Ja się czuje doskonale.-Powiedziałem, po czym poszedłem do swojego pokoju, powtórzyć sobie materiał na eliksiry.
25 minut później ⭐👄⭐
-Draco idziesz do tego skrzydła?-Zapytała Pansy, stojąc obok Hermiony, przy moich drzwiach.
-Ta idę.-Powiedziałem, po czym zamknąłem drzwi i ruszyłem w stronę skrzydła.-Pansy, z czego Ty się śmiejesz?-Zapytałem, otwierając drzwi od skrzydła.
-Z niczego.-Powiedziała i próbowała przestać się śmiać, co jej nie wychodziło.
-Dzień dobry Pani Pomfrey.-Powiedziałem, podchodząc do pielęgniarki.
-Dzień dobry panie Malfoy.-Odpowiedziała.
-Wiadomo już, co dolega Harry'emu?-Zapytałem.
-Ktoś podał mu eliksir płodności i jest w ciąży.-Powiedziała, a ja przejechałem ręka po twarzy.
-Jak to w ciąży?-Zapytałem.
-Ktoś musiał podać mu eliksir płodności, a następnie ktoś zrobił mu dziecko.-Powiedziała.
-Pansy ja cię zamorduje, Ty z tego się śmiałaś!-Krzyknąłem, po czym wyciągnąłem różdżkę, a ona wybiegła z Hermioną, śmiejąc się.
Zignorowałem je i usiadłem obok Harry'ego, od razu się obudził.
-Cześć Draco.-Powiedział.
-Cześć Harry.-Odpowiedziałem, po czym pocałowałem go w czoło.
-Panie Potter.-Powiedziała Pani Pomfrey.
-Tak?-Zapytał, podnosząc się do siadu.
-Jest pan w ciąży, dlatego może pan się źle czuć.-Powiedziała, na co on kiwnął głową.
-Jak to w ciąży?-Zapytał.
-Oh... Ktoś podał panu eliksir płodności, pan musiał mieć z kim stosunek, w skutku czego jest pan w ciąży.-Powiedziała.
Harry spojrzał na mnie, jakbym miał z nim przez to zerwać, pokiwałem mu przecząco głową, na co delikatnie się uśmiechnął i z powrotem spojrzał na pielęgniarkę.
-Nie ma potrzeby, żeby pan tu siedział, może pan przyjść za około dwa tygodnie, sprawdzimy wtedy stan ciąży.-Powiedziała.-Zapomniałabym zero alkoholu.-Dodała, po czym wyszła.
-To nici z Imprez.-Powiedział Harry.
-Kupimy Ci soczek.-Powiedziałem, na co on udał obrażonego, wstał z łóżka i ruszył w stronę wyjścia.
-Jak bardzo twój ojciec się wkurzy, jak dowie się, że zrobiłeś dziecko "wybrańcowi".-Zapytał.
-Na pewno będzie bardzo wkurzony, chyba że ciocia zaczęła go torturować, by zaakceptował ten związek.-Powiedziałam.
-Nie zostawisz mnie prawda?-Zapytał.
-Chciałbyś, żebym to zrobił.-Odpowiedziałem, na co on się uśmiechnął i złapał mnie za rękę.-Muszę zabić nasze przyjaciółki?-Powiedziałem po chwili ciszy.
-A skąd wiesz, że to one?-Zapytał.
-Widziałem uśmiech Pansy, nic więcej nie muszę wiedzieć.-Powiedziałem, po czym ruszyłem w stronę pokoju wspólnego.
-Harry Malfoy gracie z nami w butelkę?-Zapytał Ron, pokazując na stół, przy którym siedzieli Luna, Neville, Pansy, Hermiona, Blaise i Astoria, Ron stał przy stole.
-Możemy zagrać.-Powiedziałem, po czym usiadłem przy stole, a Harry usiadł mi na kolanach.
-To ja kręcę.-Powiedziała Luna, po czym zakręciła butelką.-Ron prawda czy wyzwanie.
-Wyzwanie.-Powiedział.
-Przeproś Blaisa za to, że go uderzyłeś kilka minut temu.-Powiedziała.
-Przepraszam skarbie.-Powiedział Ron w stronę Balisa.
-Uznajmy, że ci wybaczę.-Powiedział Blaise, masując swoje ramię.
-Czym dostałeś?-Zapytałem.
-Na cóż Ron rzucił we mnie krzesłem.-Powiedział.
-No bo mnie wkurzyłeś.-Powiedział Weasley.
-Bo nie chciałem ci dać ciastka.-Powiedział.
-Nie chciałeś mi dać, to sobie sam wziąłem.-Powiedział i pokazał język Blaisowi, po czym zakręcił butelką.
-Hermiona prawda czy wyzwanie?-Zapytał.
-Prawda.-Powiedziała.
-Pansy czy książki?-Zapytał Ron.
-Ks...Pa....książ......Pansy.-Powiedziała.-Wybaczcie książki.-Dodała, po chwili, po czym zakręciła butelką.- Draco prawda czy wyzwanie?
-Prawda.-Powiedziałem.,
-Co byś zrobił, gdybyś był mu-
-Na górze róże na dole fiołki nazwij mnie mugolem, a zobaczysz aniołki.-Powiedział.
-Co byś zrobił, jakby Harry z tobą zerwał.-Powiedziała.
-Wróciłbym do byłego.-Powiedziałem.
-Czyli?-Zapytał Blaise.
-Na Harry byłby moim byłym.-Powiedziałem.
-Można było się tego spodziewać.-Powiedziała Hermiona.
Graliśmy jeszcze kilka godzin, później wszyscy wrócili do siebie, no prawie wszyscy, bo zabrałem Harry'ego do mojego dormitorium, przebraliśmy się i położyliśmy spać.
CZYTASZ
Tylko jeden ma szanse -Drarry Cedrarry(Hedric) Tomarry-(Zakończone✔)(Korekta)
FanfictionWięc znalazłeś się w takim miejscu nie masz co robić z życiem? Zapraszam do przeczytania mojej nie wiem czy ciekawej książki ale napewno będzie dużo akcji! W tej książce Tom Riddle to nie Voldemord. Tom i Cedrik są na tym samym roku co Harry. Akcja...