Draco:
Wiedziałem, gdzie poszedł, mówił mi kiedyś, że jak mu smutno to rozmawia z jęczącą Martą. Od razu ruszyłem w stronę łazienki jęczącej Marty.
-Harry!-Krzyknąłem, podchodząc do niego, trzymał w ręce kawałek potłuczonego lustra, wyjąłem mu z ręki ten kawałek i pomimo jego sprzeciwu, go przytuliłem, po chwili się poddał i stał i patrzył na mnie jak na idiotę.
-Malfoy zostaw mnie.-Powiedział.
-A posłuchasz, co chce powiedzieć?-Zapytałem.
-Tylko szybko.-Powiedział.
-Ja ci przysięgam, że to nie ja z tobą zerwałem, miałem szlaban u Snapa, do 22, zapomniałem ci o tym powiedzieć.-Powiedziałem, patrząc mu w oczy.
-I ja mam ci uwierzyć?-Zapytał.
-Spytaj Blaise lub Pansy jak chcesz, możesz nawet zapytać Snapa.-Powiedziałem.
-Wierzę ci.-Powiedział, po czym się do mnie przytulił, machnąłem różdżką i naprawiłem potłuczone lustro.
-Kocham cię idioto.-Powiedziałem, po czym pocałowałem go w czoło.
-Ja ciebie też kocham.-Odpowiedział cicho.
-Wracamy na śniadanie?-Zapytałem po chwili.
-Tak.-Odpowiedział.
Wziąłem go na ręce i wyszedłem z Łazienki, (Mniam łaźnia😏) po kilku minutach, usiedliśmy przy stole lwa.
Cedrik:
-Mówiłam, że Malfoy szybko naprawi tą, relacje.-Powiedziała Astoria, bawiąc się swoją różdżką.
-No kurwa jak?!-Zapytałem.
-Mógłbyś się już poddać, ja już sobie znalazłam chłopaka, Lucas krukon z naszego roku.-Powiedziała.
-I mówisz, że odpuszasz sobie miłość swojego życia!?-Zapytałem.
-Oni się kochają i już za dużo razy im chciałam to zepsuć, chce skończyć szkołę w przyjaznym kontakcie, razem z nimi.-Powiedziała.
-Naprawdę odpuścisz sobie Draco?-Zapytałem.
-Diggory jesteś taki sam jak Riddle.-Powiedziała, po czym bez większych wyjaśnień odeszła.
Harry:
Już szczęśliwi?-Zapytała Hemriona, na co kiwnąłem głową.
-To, co sukienka?-Zapytała Pansy.
-Co?-Zapytałem.
-Harry chcesz, włożysz sukienkę?-Zapytała Pansy.
-Nie,Nie,Nie,Nie, nie chce.-Powiedziałem.
-Proszeeeeee.-Powiedziała.
-No dobra tylko się już zamknij.-Powiedziałem, na co Pansy i Hemriona przybiły piątkę, a Draco walnął ręką w czoło.
-To chodź Harruś.-Powiedziała Pansy.
-Dajcie dokończyć śniadanie.-Powiedziałem, jedząc tosta.
-No dobra jedz, jedz.-Powiedziała Hermiona.
-Dracuś idziesz z nami?-Zapytała Pansy.
-A po co wam ja?-Zapytał, podnosząc jedną brew.
-Po prostu będziesz patrzeć, jak torturujemy ci chłopaka.-Powiedziała Pansy.
-Jak wam tak zależy, to mogę pójść.-Powiedział.
-Dobra możemy już iść.-Powiedziałem, dopijając sok dyniowy.
-Dobra idziemy.-Powiedziała Pansy i ruszyła w stronę swojego dormitorium.
Ja szedłem obok Draco, nie za szybko, do pokoju doszliśmy po jakiś 15 minutach, Draco usiadł na jednym z krzeseł, a Pansy i Hermiona grzebały w szafie.
-Masz, ubierz tą.-Powiedziała Pansy, podając mi sukienkę.
Spojrzałem na ubranie niechętnie, po czym poszedłem do łazienki i się w nie przebrałem, wyszedłem po kilku minutach. Stanąłem tyłem do Draco i spojrzałem na dziewczyny.
-Ślicznie ci w tym.-Powiedziała Hermiona.
-Zaskakująco dobrze na tobie leży.-Powiedziała Pansy.
Po chwili z pomocą Draco poleciałem do tyłu, teraz siedziałem na jego kolanach.
-Draco?-Zapytałem.
-Przecież nie gryzę.-Powiedział, po czym przejechał ręką po moim udzie, na co ja zareagowałem sporym rumieńcem.
-Wyglądasz jak dojrzały pomidor.-Powiedziała Hermiona.
-Harry chcesz pójść do mojego pokoju?-Zapytał szeptem.
-Yhym.-Mruknąłem, po czym wziął mnie na race, w stylu panny młodej i wyszedł, wcześniej żegnając się z Hermioną i Pansy.
Położył mnie na swoim łóżku, po czym usiadł obok, nie czekając zbyt długo, usiadłem na nim okrakiem i posłałem mu uśmiech. On po chwili złapał mnie za biodra i przesunął jeszcze bliżej, złączył nasze usta, był to bardzo namiętny pocałunek, chociaż dominację jak zawsze wygrał Draco. Zacząłem rozpinać jego koszulę, on nie chcąc być mi dłużny, zdjął ze mnie sukienkę, wziął swoją różdżkę i rzucił zaklęcie zamykające drzwi i wyciszył pomieszczenie, po czym wrócił do zajmowania się mną, ja zająłem się rozpinaniem jego paska od spodni, co mi nie wychodziło, na co Draco się zaśmiał i sam zdjął swoje spodnie, teraz zostały nam dwóm tylko bokserki, Draco spojrzał na mnie, szukając zgody, którą od razu dostał i zasnął ze mnie ostatnią część garderoby, po chwili zrobił to samo ze swoją.
-Harry na pewno tego chcesz?-Zapytał Draco, całując mnie po szyję.
-Tak na pewno.-Powiedziałem i się do niego uśmiechnąłem.
Położył mnie na łóżku, ja bez słowa rozsunąłem nogi i spojrzałem na Draco, który po chwili, bez jakichkolwiek przygotowań wbił się w moją dziurkę.
-Ahh...-Dra-Ohhh....
Po chwili złapał za mojego członka i zaczął robić owalne ruchy rękę po jakimś czasie wystrzeliłem nasieniem w jego rękę on również we mnie chwilę później, na co zareagowałem bardzo głośnym jękiem.
-Masz ochotę poskakać?-Zapytał, po czym usiadł, a ja usiadłem na jego członku i zacząłem się nabijać, po jakimś czasie, zaczęło mnie to boleć, więc przestałem i zszedłem z kolan Draco, położyłem się na jego łóżku, które on po chwili wyczyścił zaklęciem i położył się obok mnie, wtuliłem się w jego klatkę piersiową i usnąłem.
Pansy:
-Jak myślisz, gdzie poszli?-Zapytała Hermiona.
-Sądzę, że do pokoju Draco trochę się zabawić będę, miała ochrzan od Draco, jak się dowie, że dodałam eliksir płodności, do soku Harry'ego.-Powiedziałam.
-Lepiej już uciekaj z kraju.-Powiedziała Hermiona.
-Nie, bo ja chce być ciocią.-Powiedziałam.
-O czym rozmawiacie demonice?-Zapytał Blaise, siadając przy stole węża obok nas.
-Będę ciocią.-Powiedziałam.
-Ktoś się spodziewa dziecka?-Zapytał.
-Możliwe, że Harry i Draco.-Powiedziała Hermiona.
-Kto dał Harry'emu eliksir?-Zapytał, po chwili ciszy Hermiona, pokazała na mnie.
-I Ty Brutusie przeciwko mnie.-Powiedziałam.
-Przykro mi Pansy tylko prawdę mówię.-Powiedziała.
-Ale Harry'emu i Draco ani słowa o tym.-Powiedziałam, na co oni kiwnęli głową.

CZYTASZ
Tylko jeden ma szanse -Drarry Cedrarry(Hedric) Tomarry-(Zakończone✔)(Korekta)
Hayran KurguWięc znalazłeś się w takim miejscu nie masz co robić z życiem? Zapraszam do przeczytania mojej nie wiem czy ciekawej książki ale napewno będzie dużo akcji! W tej książce Tom Riddle to nie Voldemord. Tom i Cedrik są na tym samym roku co Harry. Akcja...