-Tym razem nie usnę tak szybko.-Powiedziałem, a on pokiwał głową i się zaśmiał.
-A później obudzisz się nad ranem w moim pokoju, z pytaniem do mnie, co tu robisz, a ja odpowiem, że cię przeniosłem lub że sam nie wiem.-Powiedział.
-Przestań, wiem, że zniósłbyś mnie do swojego pokoju, nawet gdybyś nie był pijany.-Powiedziałem, po czym usiadłem na nim okrakiem.
-No trudno się z tym nie zgodzić.- Powiedział, po czym mnie pocałował, oddałem pocałunek.
-Dobrze chłopaki, ale za dużo tych czułości.-Powiedziała Pansy, stawiając kieliszki na stole.
-Wszyscy doskonale wiemy, z kilka miesięcy temu, chciałabyś być na miejscu Harry'ego.-Powiedział Blaise, po czym napił się ognistej z kieliszka Rona, na co ten prychnął i uderzył swojego chłopaka w głowę.
-Masz swoje.-Powiedział Ron, odkładając swój kieliszek zdala od Blaisa.
-Twoje lepsze.-Powiedział, a Ron wyszeptał mu coś na ucho.-Dobra już spokojnie.-Powiedział, podnosząc ręce w stylu poddania.
-No właśnie.-Powiedział Ron, po czym usiadł Blaisowi na kolanach.
-Chodźcie tańczyć, a nie będziecie siedzieć na dupach i nic nie robić.-Powiedziała Hermiona, po czym wszyscy nie chętnie wstali i poszli na "parkiet" Pansy i Hermiona ruszały się, tak jakby nie miały kości, a Draco udawał, że tańczy z boku, ja tańczyłem z Ronem, rozmawiając o różnych rzeczach. Po jakimś czasie usiadłem do stołu, bo poczułem się nie swój, wziąłem swój kieliszek i opróżniłem go, po kilku minutach wszystkim znudził się taniec i wrócili do stołu.
-To, co teraz robimy?-Zapytała Pansy.
-Możemy zagrać w butelkę.-Zaproponował Cedrik po długiej ciszy.
-W sumie jak zawsze.-Powiedział Ron.
-Możemy zagrać w nigdy nie...-Powiedziała Hermiona, na co wszyscy chętnie się zgodzili.-To ja zacznę.-Dodała po chwili.-Nigdy nie użyłam zaklęcia niewybaczalnego.-Powiedziała, po czym trójka Ślizgonów wypiła ze swoich kieliszków napój.
-Teraz ja nigdy nie używałam mugolskich przedmiotów.-Powiedziała Pansy, po czym ja Blaise Hermiona Ron i Cedrik wypiliśmy napój z naszych szklanek.
-No to może nigdy nie dostałem trolla.-Powiedział Draco, po czym ja i Ron wypiliśmy zawartość z naszych kieliszków.
Graliśmy w to jeszcze jakieś dwie godziny, później sam nie pamiętam co się dzieło.
Następnego dnia:
Obudziłem się w pokoju w kolorach Slytherinu, jak zawsze, o dziwo Draco leżał obok mnie i spał odwróciłem się do niego tyłem, a on objął mnie ręką w tali.
-Szybko się zdradziłeś.-Wymruczałem, odwracając się w jego stronę.
-Bo mi uciekasz.-Powiedział, po czym pocałował mnie w czoło.
-Jak myślisz co u reszty?-Zapytałem.
-Pansy pewnie już na śniadaniu z Hermioną, Ronem i zaspanym Blaisem a o Cedriku mi nic nie wiadomo.-Powiedział, po czym przyciągnął mnie bliżej siebie.
-Nie zamierzasz przespać całego dnia prawda?-Zapytałem.
-Tak wyglądało twoje podejście do życia jeszcze tydzień temu.-Powiedział.
-W sumie masz rację spanie to najlepsze wyjście.-Powiedziałem, po czym się do niego przytuliłem, on się uśmiechnął i również mnie przytulił.
Hermiona:
-Wstawać!-Krzyknęłam, wchodząc do pokoju wspólnego Ślizgonów, przez co Blaise spadł z kanapy, na której spał z Ronem.
-Hermiono, po co nas tak wcześnie budzisz?-Zapytała Pansy, podnosząc się z krzesła.
-Moja Droga jest piętnasta, obiad się już zaczął.-Powiedziałam.
-Ron obiad na ciebie czeka.-Powiedział Blaise, w stronę Rona, na co ten od razu się obudził, ziewnął i wstał.
-On tak zawsze reaguje na jedzenie?-Zapytała Pansy.
-Tak.-Odpowiedziałam, po czym ruszyłam w stronę dormitorium Draco. Pansy poszła ze mną Ron i Blaise poszli na obiad.
Zapukałam do drzwi, gdy nikt mi nie otworzył, weszłam do pokoju.
-Nie uważasz, że wyglądają słodko?-Zapytała Pansy, patrząc na chłopaków.
-Niby słodko, ale trzeba obudzić.-Powiedziałam.-Wstawać!-Krzyknęłam, na co oboje udali, że mnie nie słyszą.
Podeszłam do łóżka i wyciągnęłam różdżkę, wycelowałam w kołdrę, po czym powiedziałam:
-Wirgadium Leviosa.
Po czym kołdra się uniosła.
-Wstawać lenie nie będziecie sapać cały dzień.-Powiedziała Pansy.
-No dobra, dobra.-Powiedział Draco, przeciągając się.
-Ja z Hermionką czekamy na was na obiedzie maksymalnie dziesięć minut i macie być.-Powiedziała Pansy, z uśmiechem, po czym wyszła, a ja poszłam za nią.
Poszłyśmy do wielkiej sali i usiadłyśmy przy stole Ślizgonów. Ron i Blaise rozmawiali, jedząc obiad, usiadłyśmy obok nich i zaczęliśmy jeść.
-Smacznego.-Powiedział Blaise po chwili.
-Nawzajem.-Odpowiedziałyśmy w tym samym czasie.
Po kilku minutach do wielkiej sali wszedł Draco z Harrym, na rękach, wszyscy patrzyli na nich jak na idiotów, ale my byliśmy już do tego przyzwyczajeni, po chwili Draco usiadł obok mnie i położył sobie Harr'ego na kolanach i zaczął sobie nakładać jedzenie na talerz.
-Czy on usunął?-Zapytała, po chwili a Draco kiwnął głową twierdząco.
-A nie łatwiej byłoby go obudzić?-Zapytał Blaise.
-Niech śpi.-Powiedział Draco.
-Powinien coś zjeść.-Powiedziałam, na co Draco nie chętnie szturchnął Harry'ego, by ten się obudził, Harry mruknął coś w stylu"Nie chce owsianki" po czym wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
-Harry wstawaj.-Powiedział Draco, śmiejąc się.
-hym...?-Mruknął Harry w koszulę Draco.
-Czemu nie chcesz owsianki?-Zapytał Ron.
-Jakiej owsianki?-Zapytał Harry, patrząc na naszą piątkę.
-Nie ważne jedz obiad.-Powiedziałam, po czym ten usiadł obok Draco i zaczął nakładać sobie jedzenie.
-No Harry wyglądasz jak żywy trup.-Powiedziała Pansy.
-To był komplement?-Zapytał Harry, po czym ziewnął.
-To był opis twojego wyglądu, tylko sukienka jakoś wygląda.-Powiedziała, na co on coś mruknął pod nosem i wrócił do jedzenia.
Po jakimś czasie wleciała sowia poczta, doszło kilka książek, o które poprosiłam rodziców, nikt oprócz mnie nic nie dostał, więc nawet nie odwracali głowy od jedzenia.
-Chciałbym, żeby te uszy i ogon już zniknęły-Powiedział Harry, po czym oparł głowę o ramie Draco.
-Nie przesadzaj, pasują ci.-Powiedziała Pansy, na on przewrócił oczami.
-Ślicznie ci w nich.-Powiedział Draco, w stronę Harry'ego, po czym zaczął głaskać go po włosach.
Przez resztę dnia nie robiliśmy nic ciekawego, byliśmy na błoniach i trochę w bibliotece później wszyscy wrócili do swoich pokoi i poszli spać.
![](https://img.wattpad.com/cover/255626011-288-k596413.jpg)
CZYTASZ
Tylko jeden ma szanse -Drarry Cedrarry(Hedric) Tomarry-(Zakończone✔)(Korekta)
FanfictionWięc znalazłeś się w takim miejscu nie masz co robić z życiem? Zapraszam do przeczytania mojej nie wiem czy ciekawej książki ale napewno będzie dużo akcji! W tej książce Tom Riddle to nie Voldemord. Tom i Cedrik są na tym samym roku co Harry. Akcja...