15.

1K 68 47
                                    

*Rano*

Harry:

Od razu po przebudzeniu spojrzałem na zegarek dopiero piąta rano. Wstałem z łóżka i ubrałem na siebie szaty, co prawda śniadanie jest dopiero o dziewiątej, a lekcje zaczynają się od dziesiątej, ale myślę, że spacer dobrze mi zrobi, wyszedłem cicho z pokoju, by nie obudzić Rona, chociaż i tak spał, jak zabity i udałem się w stronę błoni, wycofałem się od razu, gdy zobaczyłem Malfoya, chyba muszę przestać chodzić tyłem, wpadłem na Cedrika.

-Lecisz na mnie?-Zapytał z uśmiechem, łapiąc mnie w tali.

-Oh... Możesz mnie puścić, nie mam ochoty widzieć się z jednym blondynem.-Powiedziałem, gdy zauważyłem, że Malfoy zbliża się w naszą stronę.

-O co się pokłóciliście?-Zapytał.

-Powiem ci później, teraz muszę lecieć.-Powiedziałem, po czym ruszyłem szybkim krokiem w stronę biblioteki, los chciał, że akurat wpadłem na Lupina.

-Harry wszystko w porządku?-Zapytał.

-Tak wszystko w porządku, dlaczego pytasz?-Zapytałem.

-Nigdy nie wstajesz o takich godzinach na pewno wszystko w porządku?-Zapytał.

-Wczoraj pokłóciłem się z Draco i tak wyszło, że tak wcześnie wstałem.-Wytłumaczyłem.

-Krzyczałeś coś w stylu "pierdol się Malfoy?"-Zapytał.

-No tak.-Powiedziałem.

-A co się takiego stało?

-Zdradził mnie z Astorią.-Powiedziałem.

-Jak zdradził, to nie jest wart, jak tego nie chciał, to będzie się starał.-Powiedział.-Idę do klasy muszę jeszcze sprawdzić wasze sprawdziany, które ostatnio pisaliście.-Powiedział, po czym poszedł w stronę swojej klasy, a ja ruszyłem w stronę biblioteki.

Gdy wszedłem do biblioteki, zobaczyłem znudzonych Ślizgonów Pansy i Blaisa i Gryfona Rona słuchających co mówi do nich Hermiona, co jakiś czas kiwali głową na znak, że rozumieją, podszedłem do nich i automatycznie wszyscy spojrzeli w podręczniki.

-Stało się coś?-Zapytałem.

-Nie nic się nie stało.-Powiedział Blaise.-Dobra lecę do Draco mieliśmy coś zrobić dla Snapa.-Dodał, po czym wyszedł.

-Hermiono to do czego służy ten eliksir?-Zapytała Pansy.

-Eliksir pożądania powinnaś wiedzieć, że dzięki jemu osoba, która to wypiła, będzie chciała dotykać osoby, od której to dostała.-Powiedziała Hemriona, Pansy kiwnęła głową, choć i tak mało zrozumiała, bo Hermionie poplątał się język.

-Hermiono, z których działów miał pytać Snape?-Zapytał Ron, na co Gryfonka przewróciła mu na strony, na których była ostatnia lekcja.

Spojrzałem na nich, zastanawiając się, dlaczego się tak zachowują. Po czym ruszyłem w stronę Wielkiej Sali, na śniadanie, co prawda zaczyna się dopiero za godzinę, ale może ktoś przyjdzie wcześniej i będę miał z kim rozmawiać, usiadłem przy stole gryfonów. Po jakiś trzydziestu minutach uczniowie hogwartu zaczęli się schodzić do wielkiej sali. Osoby, z którymi rozmawiałem przy śniadaniu to Ginny,Luna i Neville zrobiło się trochę nie zręcznie, gdy Ginny zadała pytanie:

-Harry, dlaczego wczoraj Krzyknąłeś pierdol się Malfoy I dlaczego nie siedzisz przy stole Ślizgonów z Ronaldem i Hermioną jak zawsze?-Zapytała.-Oh...nie musisz odpowiadać.-Dodała, po chwili patrząc w stronę stołu Ślizgonów.

-Harry może lepiej się nie obracaj.-Powiedziała Luna.

-Astoria się całuje z Malfoyem... Tak wiem, że on ma już inną.-Powiedziałem ze smutkiem.

Tylko jeden ma szanse -Drarry Cedrarry(Hedric) Tomarry-(Zakończone✔)(Korekta)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz