23.

764 43 70
                                    


Następnego dnia rano:

Harry:

Wstałem dosyć wcześnie, Ron jeszcze spał, postanowiłem, że pójdę się odświeżyć, jak postanowiłem, tak zrobiłem, po jakiś piętnastu minutach, wyszedłem z łazienki ubrany w jakąś pierwszą lepszą czarną bluzkę i czarne dresy usiadłem na łóżku i wziąłem pierwszą lepszą książkę, po jakiejś godzinie Ron wstał, nie chciało mu się wstać, więc leżał na łóżku. Kolejne pół godziny minęło nudno, Hermiona weszła do naszego pokoju i nic nie mówiąc, usiadła na jednym z krzeseł, spojrzeliśmy na nią, a ona się do nas uśmiechnęła i spojrzała na drzwi, ja z Ronem po chwili zrobiliśmy to samo, spojrzałem na Rona, spojrzeniem "To jakiś podstęp" a on kiwnął głową na znak, że się ze mną zgadza. Po chwili do pokoju wyszła dwójka Ślizgonów z bukietami kwiatów, ja z Ronem zrobiliśmy miny typu "Zwariowali".

-Co zrobiliście?-Zapytałem po chwili ciszy.

-Od razu, że coś zrobiliśmy.-Powiedział Blaise.

-Po prostu chcemy was zaprosić na randki.-Powiedział Draco.

-Wiesz, łóżko jest wygodniejsze.-Powiedziałem.

-A chcesz dostać tymi kwiatami?-Zapytał.

-A przypadkiem nie powinieneś powiedzieć: Harry czy chcesz iść ze mną na randkę.-Powiedziałem.

-Wiesz, ty byś inaczej spytał, ja inaczej pytam.-Powiedział, po czym do mnie podszedł, pociągnąłem go za krawat i pocałowałem.

-Zamknij się po prostu.-Powiedziałem.

-Tak bardzo ci przeszkadza, jak mówię?-Zapytał, po czym się zaśmiał.

-Nie zawsze.-Powiedziałem.

-Dobra koniec gadania przebieraj się, widzimy się za piętnaście minut, pod wielką salą.-Powiedział, po czym pocałował mnie w czoło i wyszedł, gdy Ron kiwnął głową, Blaise również wyszedł.

-Założycie sukienki?-Zapytała Hermiona z uśmiechem.

-Nie.-Odpowiedziałem razem z Ronem w tym samym czasie.

-Szkoda, ale jak nie to nie.-Powiedziała, po czym wyszła.

-Dobrze, że tym razem nie nalegała.-Powiedział Ron, po czym zgarnął jakieś ciuchy i poszedł do łazienki się przebrać.

Wyciągnąłem z szafki białą koszulę i trochę za ciasne czarne spodnie i zacząłem się przebierać, całe ogarnianie zajęło mi jakieś pięć minut, na koniec użyłem jeszcze swoich perfum, kilka minut próbowałem jakkolwiek ułożyć włosy, lecz nic z tego, one żyją własnym życiem, westchnąłem, po czym odłożyłem szczotkę, na szafkę nocną, po czym poszedłem na miejsce spotkania.

-No, no Harruś.-Powiedział Draco, podchodząc do mnie, a ja się uśmiechnąłem.

Draco też świetnie wyglądał, miał czarną koszulę i czarne spodnie włosy w idealnym porządku i sygnet swojego rodu na palcu i jeszcze inne pierścionki w kolorze czarnym.

-Idziemy?-Zapytał, podając mi rękę, kiwnąłem głową i złapałem go za rękę, po chwili poczułem, szarpniecie, w okolicach pępka.

Pojawiliśmy się przed jakąś restauracją, Draco podszedł do drzwi i mi je otworzył. Następnie skierowaliśmy się do stolika, usiedliśmy obok siebie, a następnie zaczęliśmy przeglądać listę dań.

-Co chciałbyś zjeść?-Zapytał Draco po chwili.

-Nie wiem.-Odpowiedziałem, przyglądając się liście dań.

-Dzień dobry co będzie dla Państwa?-Zapytał kelner, podchodząc do naszego stolika.

-Jeszcze się zastanawiamy.-Powiedział Draco, po czym kelner kiwnął głową i poszedł do innego stolika.

-Ty coś wybierz.-Powiedziałem, na co on kiwnął głową i wezwał kelnera, nie słuchałem, co zamawia, widziałem to, że kelner nie spuszczał ze mnie oka, ale to zignorowałem.

-Poprosimy jeszcze jakieś wino.-Powiedział Draco, po czym kelner kiwnął głową i odszedł.-To kiedy mogę na niego użyć Avade?-Zapytał.

-Przecież wiesz, że tylko ciebie kocham.-Powiedziałem, a on się uśmiechnął.

-To kiedy mogę na niego użyć Avade?-Powtórzył swoje pytanie.

-Nie możesz.-Powiedziałem.

-Kiedy mogę na niego użyć Avade?-Zapytał.

-Jeszcze raz powtórzysz to zdanie, to ja wychodzę.-Powiedziałam, po czym on przewrócił oczami.

-To mogę Crucio?-Zapytał po długiej ciszy.

-Nie możesz.-Odpowiedziałem, po czym kelner postawił nam jedzenie na stole, po chwili doniósł też wino.

Jedliśmy w ciszy, co jakiś czas zmieniliśmy zdanie lub dwa Draco mordował wzrokiem osoby, które na mnie spojrzały, a ja jadłem w ciszy.

-Nie sądzisz, że jesteś trochę za bardzo zazdrosny?-Zapytałem, a on przepraszająco się do mnie uśmiechnął.

-Zależy mi na tobie i doskonale to wiesz nie poradzę nic na moją zazdrość.-Powiedział.

Skończyliśmy jeść, Draco od razu wstał od stołu, położył na nim pieniądze, po czym złapał mnie za rękę i ruszył w stronę wyjścia z restauracji.

-Draco gdzie my idziemy ?-Zapytałem, gdy szedł przed siebie.

-Zobaczysz.-Powiedział, idąc przed siebie, po jakiś piętnastu minutach, dotarliśmy do parku, który był naprawdę piękny, uroku dodawały mu drzewa wiśni i duże jeziora z mostem Draco wyciągnął różdżkę, po czym rzucił jakieś zaklęcia, nie wiedziałem, co one robią, Draco odwrócił mnie w swoją stronę i zasłonił oczy.

-Nie otwieraj.-Powiedział, po czym wziął mnie za rękę i ruszył w nieznanym mi kierunku, po kilku minutach drogi, powiedział, że mogę otworzyć oczy, co od razu zrobiłem.

Zauważyłem wielkie drzewo, na którym była powieszona huśtawka przykryta kocem o kolorze niebieskim na, około niej rosły niebieskie i białe hiacynty Draco złapał mnie za rękę, po czym usiedliśmy na huśtawce. Oparłem głowę, o jego ramię, a on jak zawsze pogłaskał mnie po głowie, a później mnie objął i przesunął bliżej siebie.

-Draco?

-Tak Harry?-Zapytał.

-Czemu tu nie ma ludzi?-Zapytałem, a on się uśmiechnął.

-Harry to jest magiczne miejsce w świecie mugoli, tylko czarodzieje mogą tu wejść.-Powiedział.

-Dlatego tutaj jest tak ładnie.-Powiedziałem.

-Według mnie najładniejsza osoba, którą znam siedzi obok.-Powiedział.-Aaa miejsce rzeczywiście ładne.-Powiedział po chwili.

-Kocham cię.-Powiedziałem po długiej ciszy.

-Ja Ciebie też Harry, ja ciebie też.-Odpowiedział, po czym pocałował mnie w czoło.

Siedzieliśmy tam jeszcze bardzo długo, lecz dzień dobiegł końca i musieliśmy wracać, Draco przeteloportował nas do Hogwartu, pod pokój wspólny Gryffonów, pocałował mnie na pożegnanie i poszedł do swojego dormitorium a ja do swojego.

-Jak było na randce?-Zapytał Ron.

-Niesamowicie.-Powiedziałem.

-Opowiadaj.-Powiedział, siadając obok mnie, na moim łóżku.

Po jakieś godzinie skończyłem wszystko opowiadać i ponownie odezwał się Ron.

-To jednak Malfoy ma uczucia i do tego jest romantyczny.-Powiedział z podziwem.

-Pójdę się umyć.-Powiedziałem, na co Ron kiwnął głową i wrócił do swojego łóżka.

Szybko się umyłem i przebrałem, w coś do spania, po czym położyłem się i prawie od razu usnąłem.

Tylko jeden ma szanse -Drarry Cedrarry(Hedric) Tomarry-(Zakończone✔)(Korekta)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz