- Tatusiu! – pisnęła Yoora, widząc mnie w drzwiach przedszkola.
- Cześć, skarbie. – uśmiechnąłem się i wziąłem ją na ręce.
Dziewczynka przylgnęła do mnie całym swoim małym ciałkiem, wesoło się śmiejąc. Automatycznie mnie też zachciało się śmiać, naprawdę doceniałem, że miałem swoją jedyną córeczkę, o którą mogę dbać i miałem możliwość myślenia o niej w wolnych chwilach. Chociaż ostatnio większą część myśli zajmował Jimin. Co zaczęło się robić dla mnie dość przerażające.
- Tatusiu, pojedziemy do Jimina? – zapytała, kiedy szliśmy do samochodu.- Do Jimina? Już jest późno, teraz odpoczywa.
- Ahaa, rozumiem. – mruknęła. – Szkoda, stęskniłam się za nim.
- Spokojnie, na pewno niedługo się zobaczycie.
- Naprawdę?
- Pewnie, tatuś coś wymyśli.
- Super! – zaklaskała.
Pomogłem jej wsiąść do samochodu i zapiąłem ją w foteliku. Oczywiście od razu musiałem zmienić repertuar ze zwykłego radia na piosenki dla dzieci, ale słysząc wesoło śpiewającą Yoorę, myślę że mogę to przetrwać po całym dniu pracy i papierkowej roboty. Starałem się jak najszybciej dotrzeć do domu, żeby móc wyszykować małą do spania po kolacji i mieć trochę czasu dla siebie. Myślałem też cały czas o tym jak zaprosiłem Jimina na randkę i cały czas widziałem jego minę przed oczami. To wspomnienie wywoływało u mnie szeroki uśmiech na twarzy i nie mogłem przestać się szczerzyć. Co on ze mną robił?
Po tej stosunkowo krótkiej podróży Yoora była dość zmęczona, więc jak tylko wjechaliśmy na górę, poszła umyć ręce i usiadła do stołu, żeby szybko coś zjeść. Zrobiłem nam naszą ulubioną owsiankę z czekoladą i po jej zjedzeniu, poszliśmy do łazienki. Pomogłem Yoorze wykonać wieczorną toaletę i kiedy już układałem ją do snu, dziewczynka nagle się rozbudziła, kiedy wspomniałem o planach na weekend.
- Naprawdę pojadę na weekend do wujka?! – pisnęła.
- Wujek Seokjin spędzi tylko z tobą sobotę i przyjedzie tu w niedzielę popołudniu.
- Ale pojadę w sobotę do wujka?
- Tak.
- Zobaczę jego pieska! I te jego latające wiewiórki! – kopała nóżkami pod kołdrą.
- To są lotopałanki, nie latające wiewiórki, skarbie. – zaśmiałem się.
- A wiesz jak się nazywają jego zwierzaczki? Pamiętam wszystkie imiona!
- Naprawdę?
- Tak! Jest piesek Jjangu i te lotołapapanki Odeng i Odengi!
- Lotopałanki, słońce. – poprawiłem ją z uśmiechem
- No dobrze, to za trudne słowo, tato!
- Ale przecież jesteś duża, prawda?
- Tak! Jestem taka duża! – pisnęła ze śmiechem, pokazując jak duża jest.
- Oczywiście.
- A co będziesz robił w sobotę? – zapytała zainteresowana.
- Muszę coś pozałatwiać i nie będzie mnie w domu. – powiedziałem.
Mogłem powiedzieć jej prawdę i tak naprawdę źle czułem się z myślą, że ją okłamałem. Jednak jakbym jej powiedział, że widzę się z Jiminem, to pewnie chciałaby iść ze mną, a chcę z nim iść na randkę bez przyzwoitki. Nie jestem w gimnazjum. Chciałbym jej powiedzieć, że polubiłem Jimina, ale myślę, że jest jeszcze za mała, żeby to wszystko zrozumieć. Myślę, że ona sama w końcu zrozumie kiedyś. Chociaż, nie wiem czy będzie kiedykolwiek jakieś „kiedyś", bo jestem okropny i w końcu Jimin może sobie znaleźć kogoś bardziej rozrywkowego, przystojniejszego, z większą ilością czasu zamiast pieniędzy na koncie.
CZYTASZ
Second Chance ⚜ yoonmin
Romance[zakończone] Min Yoongi stracił w wypadku swoją żonę i matkę ich pięcioletniej córki Yoory. Młody ojciec nie może się z tym pogodzić, a każde spojrzanie w stronę córki sprawiało mu ból przez ogromne podobieństwo do swojej rodzicielki, dlatego też wy...