fourty

1.2K 81 17
                                    

Następnego dnia tak jak zaplanowałem, pojechałem do moich byłych teściów. Zanim jednak wyszedłem z domu zrobiłem śniadanie dla Jimina i Yoory, aby mieli co zjeść, jak się obudzą i nie musieli niepotrzebnie się trudzić, poza tym w sobotę to zawsze ja robiłem śniadania dla nas wszystkich, więc starałem się te tradycję zachować. Przez całą drogę się stresowałem, nerwowo stukałem palcem w kierownicę, a kiedy już wysiadłem z samochodu, wygrzebałem z kieszeni paczkę papierosów.

Nie lubiłem palić, nigdy też nie popierałem żadnych uzależnień, jednak teraz potrzebowałem czegoś co otumani trochę moje zmysły i ukoi nerwy, chociaż na krótką chwilę. Zapaliłem używkę i zaciągnąłem się tytoniem, zaciskając powieki. Gryzący dym przedostał się do moich płuc, aby po chwili je opuścić wraz z wydychanym powietrzem. Paliłem jak najszybciej umiałem, żeby już skończyć i nie czuć tego nieprzyjemnego drapania w gardle przy kolejnych wdechach, jednak ostatecznie przerwałem palenie i rzuciłem jedną trzecią niedopałka na chodnik, gasząc go stopą.

Westchnąłem ciężko i przeczesałem włosy, patrząc na kamienicę, w której mieszkali rodzice Miry. Musiałem to zrobić, teraz nie była pora na ucieczkę. Musiałem chronić moją rodzinę, abyśmy mogli żyć spokojnie. Wykorzystałem sytuację i wszedłem do kamienicy razem z jakąś kobietą, która niosła zakupy, więc postanowiłem potrzymać jej drzwi. Wspiąłem się po schodach na trzecie piętro i zapukałem w odpowiednie drzwi, które po krótkiej chwili zostały otworzone przez ojca mojej byłej żony.

- Yoongi, co cię tu sprowadza? – zapytał, wyraźnie zaskoczony.

- Jest pana żona? – zignorowałem jego pytanie, czując narastającą we mnie złość, która stopniowo zastępowała stres.

- Tak, wejdź do środka. – pokiwał głową, robiąc miejsce w drzwiach.

Niechętnie wszedłem do środka i udałem się głębiej w małe mieszkanko, szukając matki Miry. Starsza kobieta siedziała na kanapie, śmiejąc się w jakiejś słabej telenoweli lecącej akurat w telewizji, więc zasłoniłem jej pole widzenia, zwracając tym samym jej uwagę na mnie.

- Co tu robisz? – zapytała chłodnym tonem.

- Mówiłem ci, żebyś się od nas odczepiła. – powiedziałem.

- Nie wiem o co ci chodzi. Lepiej się odsuń, zasłaniasz mi serial.

- W dupie mam ten twój serial. – warknąłem. – Nie zgadzam się na to, żebyś nachodziła Jimina!

- Ah, więc o to chodzi. – zaśmiała się pod nosem, poprawiając okulary na jej nosie. – Przyszedł się poskarżyć?

- Masz się do niego nie zbliżać. Ani do Yoory. – powiedziałem ostro.

W tym momencie do pomieszczenia wszedł ojciec Miry z kubkami z herbatą. Mężczyzna zawsze był przyjazny i miły dla wszystkich wokół. Od samego początku bardzo dobrze się z nim dogadywałem i nie mieliśmy problemu w nawiązaniu dobrej relacji. Starszy, spokojny pan, który lubił w wolnych chwilach czytać książki – zupełne przeciwieństwo matki mojej byłej żony. Nie miałem pojęcia jak ich związek przetrwał tyle lat, a przede wszystkim jakim cudem on nie uciekł ze swoją córką od takiej wiedźmy.

- Coś mnie ominęło? – zapytał, stojąc z tacką w rękach.

- Pańska żona chyba na za dużo sobie pozwala. – powiedziałem.

- On ma jakiegoś ohydnego kochanka, który ma zastąpić Yoorze matkę, Soosik! Rozumiesz powagę sytuacji?! – krzyknęła w swojej obronie kobieta.

- Oh, Yoongi znalazłeś kogoś? – zwrócił się do mnie starszy mężczyzna z uśmiechem. – To wspaniała nowina. – pokiwał głową.

- Wspaniała nowina? – prychnęła kobieta, zwracając na siebie uwagę. – Nasza córka zmarła niecały rok temu, a on już sobie znalazł pocieszenie!

- Kimsoo, myślę, że zapominasz o tym, że Yoongi też jest człowiekiem i również cierpiał po stracie swojej żony i matki jego dziecka. – zaczął mężczyzna, odkładając w końcu tackę na stolik do kawy. – Yoongi ma prawo do nowego związku i my jako jego teściowie, powinniśmy go wspierać, nawet jeśli tak naprawdę nic nas już nie łączy.

- Czyś ty oszalał?! On jest z mężczyzną! Jaki daje tym przykład naszej wnuczce?

- To Yoongi ją wychowuje, nie my. – powiedział opanowanym tonem starszy mężczyzna.

- I jeszcze mi powiedz, że popierasz tę chorą relację? Przez nią Yoora w przyszłości może być tak samo chora jak on! – wskazała na mnie palcem, na co westchnąłem ciężko.

- A nawet jeśli to co?! – wybuchnąłem w końcu. – Najważniejsze, że będziemy ją akceptować taką jaka jest, bo to jest dla dziecka najważniejsze – wsparcie! Nie masz prawa wpychać nosa w nieswoje sprawy, a już szczególnie w te dotyczące jak i z kim wychowuję Yoorę. Mała jest z nami szczęśliwa i cieszy się, że znowu ma dwóch rodziców obok, może porozmawiać z Jiminem na tematy, których nie chce poruszać ze mną i jednocześnie wiem o wszystkim. Yoora kocha Jimina. Tak jak kochała i nadal kocha Mirę i nigdy o niej nie zapomni, bo wie kto ją wydał się świat. I ja również go kocham, więc w końcu się od nas odwal.

Oboje na mnie patrzyli, ojciec Miry ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy, a jej matka patrzyła na mnie z obrzydzeniem wymieszanym ze zdenerwowaniem. Jej szyją zaczęła się robić czerwona, a na skroni pulsowała dobrze widoczna żyłka. Byłem szczęśliwy, że udało mi się to wszystko powiedzieć bez słowa zaprzeczenia rodziców mojej byłej żony. Jednak wiedziałem, że to dopiero początek tej konwersacji, była teściowa nie miała zamiaru dawać za wygraną, była na to zbyt dumna.

- Kochanie, Yoongi wie czego chce. – powiedział starszy mężczyzna zanim jego żona zdążyła wybuchnąć.

- Ja również wiem czego chcę – chcę dobra dla naszej wnuczki, Soosik. Nie mam zamiaru pozwalać na wychowywanie małej w patologii.

- A Mira była wychowywana w przykładnej rodzinie? – zapytałem, mrużąc oczy. – Bicie i głodzenie za karę to nie patologia? I to o wiele gorsza niż wychowywanie się w rodzinie pełnej miłości i akceptacji ze strony obu rodziców, którzy są jednej płci. Nie uważa pani? – wysyczałem.

Ojciec Miry widocznie się skurczył w sobie. Natomiast kobieta zaśmiała się jakby wspomnienie na temat cierpień jej własnej córki były wspaniałą komedią w telewizji. Zacisnąłem pięści i wziąłem kilka głębokich wdechów.

- Ja i Jimin mamy zamiar wychowywać Yoorę razem. – powiedziałem znowu. – Yoora traktuje go już jako drugiego tatę i nie mam zamiaru jej go odbierać.

- Dobrze, Yoongi. – pokiwał głową starszy mężczyzna i poklepał moje ramię, jednak szybko się odsunąłem. Nie chciałem być przez nikogo dotykany – szczególnie przez tych ludzi.

- Żadne dobrze! – matka Miry się do mnie zbliżyła. – Albo się rozstaniesz z tym pomyleńcem, albo zrobię wszystko, żeby odebrać ci Yoorę.

- Po moim trupie. – odpowiedziałem.

- To też da się zrobić.

Otworzyłem szeroko oczy i zdecydowałem, że to najwyższa pora wyjść. Zrobiłem kilka kroków do tyłu, po czym udałem się do wyjścia. Słyszałem za sobą kolejne krzyki od strony kobiety, jednak nie przejmowałem się nimi w ogóle. Opuściłem mieszkanie byłych teściów i szybkim krokiem udałem się do samochodu zaparkowanego przy ulicy. Wsiadłem szybko do środka i prędko odjechałem, wysyłając szybko smsa Jiminowi, że już wracam i przy okazji zatrzymałem nagrywanie głosu na dyktafonie.

Jimin miał rację – żeby w końcu położyć temu wszystkiemu kres potrzebuję zrobić to co powinienem był jeszcze, kiedy Mira żyła. Musiałem w końcu postarać się o zakaz zbliżania się. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Second Chance ⚜ yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz