thirty two

1.4K 75 2
                                    

- Yoongi, zatrzymaj się. – powiedział Jimin, trzymając się za głowę.

Westchnąłem i zjechałem na pobocze, zatrzymując się na nim. Spojrzałem na młodszego chłopaka, który wypiął się i wysiadł z samochodu. Yoora na szczęście zdążyła zasnąć podczas śpiewania jednej z jej ulubionych piosenek, więc nie musiałem odpowiadać na niewygodne pytania z jej strony. Zaciągnąłem ręczny i wrzuciłem luz na skrzyni biegów i wysiadłem z samochodu, starając się zamknąć drzwi jak najciszej się da, aby nie obudzić Yoory.

- Co się dzieje, skarbie? – przykucnąłem obok blondyna i pogładziłem jego plecy.

- Stresuje się, aż mi niedobrze przez to. – wyznał cicho.

- Czym się stresujesz? Już znasz moją mamę, która poza tym cię lubi.

- To dla mnie nowa sytuacja, nigdy nikt mnie nie przedstawiał swoim rodzicom i nie byłem na świętach u nikogo innego niż u swojej rodziny. To stresujące.

- Okej, rozumiem. Ale pomyśl o tym w ten sposób, że przyjechałeś na urlop. Przyjechałeś odpocząć i spędzić zemną kilka najbliższych dni w towarzystwie moim i Yoory. – zacząłem go uspokajać. – Mogę się założyć, że Yoora obsiądzie babcię i nawet będziemy mieć chwilę dla siebie, żeby sobie zrobić spacer czy po prostu odpocząć. Jedyne kiedy będziemy siedzieć z moją mamą to posiłki, jest dość tradycyjna.

- Ale co jak naprawdę zrobię coś co jej się nie spodoba?

- Minnie, zawsze się coś takiego zdarzy. Ale to nic złego. Najważniejsze jest to, że dla mnie jesteś idealny, okej? A mojej mamie zależy tylko na szczęściu moim i małej.

- Będzie okej? Nawet jak zrobię jakiś głupi błąd?

- Nawet jeśli. To naprawdę się nie liczy, okej?

- W porządku.

- A teraz weź kilka głębokich wdechów i wróćmy do samochodu, jest naprawdę zimno, a nie chcę, żebyś się przeziębił, szczególnie, że nadal jesteś trochę osłabiony.

- Przeżyję, hyung. – uśmiechnął się do mnie.

Jeszcze chwilę spędziliśmy na zewnątrz, ale w końcu wsiedliśmy do samochodu i kontynuowaliśmy podróż. Do Daegu z Seulu jedzie się około trzech godzin, została nam mniej więcej godzina do mojego domu rodzinnego. Na szczęście Jiminowi już przeszedł choć trochę stres i nie chciał już się zatrzymywać do końca podróży. Kiedy już prawie byliśmy na miejscu, poprosiłem młodszego, by zaczął budzić małą, która kiedy tylko usłyszała, że za kilka minut będziemy na miejscu, chciała się zerwać i wybiec z samochodu.

W mniej niż dziesięć minut dojechaliśmy pod odpowiedni dom i zaparkowałem samochód pod garażem. Założyłem swój czarny płaszcz i wyszedłem z pojazdu, po czym udałem się do drzwi, za którymi siedziała Yoora, która już zdążyła się odpiąć. Pokręciłem głową i zwróciłem jej na to uwagę, po czym pomogłem jej wysiąść. Dziewczynka od razu pobiegła w stronę drzwi i zaczęła do nich pukać, aż moja mama ich nie otworzyła z szerokim uśmiechem.

W między czasie wyjąłem nasze bagaże z bagażnika i kilka toreb z prezentami. Jimin przejął swoje pudełko z ciastem, które upiekł specjalnie dla mojej mamy w ramach podziękowań za zaproszenie i razem udaliśmy się do otwartych drzwi, w których stała mała sześciolatka i tylko nas pospieszała. Starsza kobieta, stojąca obok niej, owinięta szczelnie w ciepły, dziergany sweter, uśmiechała się szczerze i obserwowała nasze poczynania. W końcu wszyscy weszliśmy do domu i po zdjęciu z siebie płaszczów i butów, udaliśmy się do salony, zostawiając walizki na przedpokoju.

Second Chance ⚜ yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz