20

906 60 9
                                    


Sophie chce się władować na moje kolana, więc ją podnoszę i sadzam na nich. Vincent jest zaszokowany tym tym co się dopiero wydarzyło. I wcale mu się nie dziwię.

- Wytłumaczy mi ktoś co się tu dzieje? - pyta mój brat. Odkłada też tę kanapkę, którą sobie zrobił. Widocznie stracił apetyt.

- Później ci wszystko powiem - podaje Sophie ciasteczko cytrynowe. Wiem, że kontakty z nią powinnam traktować jak nieprzyjemną konieczność i nienawidzić jej za samo to, że jest córką Nialla, tak jak on robi to ze mną. Ja jednak mam trochę więcej rozumu i nie będę jej obwiniać za to jak traktuje mnie jej ojciec.

- Ile razy ci mówiłem, że ona ma zbyt często tu nie przychodzić, zjedzcie i ma wrócić do jej domu - odzywa się Fernando. Jak można tak traktować małe dziecko! Przecież to nie jest jej wina iż jej matka nie była nikim ważnym. Dla niego powinno być ważne to, że to jego wnuczka.

Już nawet mój ojciec nie jest w tych kwestiach taki podły.

- A ja muszę ciągle patrzeć na tę dziwkę i jakoś się nie skarżę - odpowiada niebieskooki wpatrując się w Cindy. Ona udaje, że go nie słyszy, lecz w jej oczach zauważam smutek. - A Sophie to moja córka, która nosi moje nazwisko! - podnosi głos i to tak, że mała kuli się na moich kolanach.

- Czyli z tego co zrozumiałem to zmusiłeś moją siostrę do tego by wychowywała twoje dziecko - odzywa się Vincent patrząc wyzywająco na Nialla. Nie powinien go tak prowokować. Mam nadzieję, że jak mnie tu nie będzie to zachowa większą ostrożność.

- A co cię to interesuje? Jak już raz się wymigałeś od przyjazdu tutaj to było dalej siedzieć u siebie w domu, a nie pchać się tutaj. Nie myśl, że Valerie cię teraz uratuje, będziesz miał bardzo ciężkie życie tutaj.

Wstaje i biorę dziecko na ręce, a następnie opuszczam jadalnie. Ona jest zbyt mała żeby ich wysłuchiwać.

- A kim jest ten pan z którym rozmawiał tata?

- To mój brat, i teraz będzie tu przebywał bardzo często. Ja niestety nie będę mogła codziennie do ciebie przychodzić. Wiedz jednak, że będę cię odwiedzać tak często jak tylko dam radę - mała nie wygląda na zadowoloną, ale wolę to niż miałaby na mnie niepotrzebnie czekać.

- Ale nie zostawisz mnie mamusiu - pyta wpatrując się we mnie tymi niebieskimi oczami. Dobrze, że je odziedziczyła to po Niallu, bo są naprawdę piękne.

- Oczywiście, że nie - odpowiada za mnie Niall, który do nas podchodzi. -Jesteśmy teraz rodziną i nic nie jest w stanie tego zmienić

Jeszcze bardziej się do nas zbliża i obejmuje mnie od tyłu kładąc swoją głowę na moim ramieniu.

- A kiedy będzie braciszek, którego mi obiecałeś? - cholera i jak jej teraz wytłumaczyć, że żadnego brata mieć nie będzie.

- Niedługo skarbie - mówi dokładnie to czego nie chcę usłyszeć.

Jak się postaracie i będą konkretne komentarze to dostaniecie dziś jeszcze jeden.

RozejmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz