78

436 40 7
                                    


– Mogłam się domyśleć, że tak będzie – mówię pewnym głosem. Głupia myślałam, że jakoś to będzie, że on może mnie dobrze potraktować.

– Nie wiem o czym ty mówisz skarbie – udaje zaskoczonego. Czy on naprawdę myśli, że ja nie potrafię się niczego domyśleć. – Przywiozłem cię tutaj, bo chcę byś odpoczęła zanim zaczną cię zalewać pytaniami. Poza tym jest tu Sophie, która bardzo za tobą tęskniła, a ja już nie mam pojęcia jak tłumaczyć twoją nieobecność. Kochanie my już ten etap mamy za sobą, bo mam nadzieję, że zmądrzałaś i już nie będziesz próbowała mnie zostawić. Prawda? – pyta, a ja kiwam głową. Chyba jednak zbyt gwałtownie zareagowałam.

– Dobrze, co mam jej mówić jak będzie pytała czemu tak długo mnie nie było?

– Musiałaś załatwić bardzo ważne sprawy, ale już wróciłaś i więcej jej nie zostawisz, tylko masz być naprawdę przekonywująca. Ona coraz więcej rzeczy zaczyna rozumieć.

– Okej – odburkuje, a następnie opuszczam auto i idę do domu. Drzwi są otwarte, więc nie mam najmniejszego problemu żeby się tam dostać. Nie lubię tego miejsca, spotkało mnie tu wiele cierpienia i praktycznie nic pozytywnego. Nie mam jednak dużo czasu na rozmyślanie, bo po chwili mała szatynka do mnie podbiega i przytula się do moich nóg.

– Mamusia! – krzyczy radosnym głosem. Może to głupio zabrzmi, ale zazdroszczę jej tej beztroskości. Jeszcze nie tak dawno też taka byłam. Nie miałam na głowie ani jednego problemu, ale niestety te czasy się zmieniły po pojawieniu się Nialla.

— Tęskniłam za tobą kochanie – biorę ją na ręce. Albo osłabłam albo ona trochę urosła. – A ty za mną?

– Też – odpowiada i się we mnie wtula.

– Clarie możesz już wracać, dziś jesteś wolna – mówi Niall do młodej kobiety, która najwidoczniej jest nową opiekunką jego córki. Dla dobra Sophie powinien ich tak szybko nie zmieniać.

– Dobrze proszę pana – komunikuje ze wzrokiem wlepionym w podłogę, a następnie szybko wychodzi. Najwyraźniej się go boi. Szczerze to nawet jej się nie dziwię.

– Jest nowa? – pytam zmierzając do małego salonu, tam siadam na kanapie, a na swoich kolanach usadzam tę małą dziewczynkę.

– Nie, są dwie, a czasem nawet trzy, bo żadna się nie zgadza mieć dziecko na oku przez dwadzieścia cztery godziny na dobę – i wcale im się nie zdziwię, znając też Nialla to miał ogromne wymagania.

— Nie zostawisz mnie już? — pyta i wlepia we mnie te swoje błękitne oczy. Są takie same jak te Nialla.

— Oczywiście, że nie — odpowiada za mnie Niall. — Już nigdy nie pozwolę by Valerie gdzieś pojechała. Teraz już będziemy jedną rodziną. Niedługo też powinniśmy razem zamieszkać tak byś była ciągle z nami — mała się uśmiecha i jeszcze mocniej we mnie wtula.

Niall z łatwością składa obietnice bez pokrycia. To co ja mówię to jedno, ale co postanowi mój ojciec to zupełnie inna rzecz.

— Czeka nas jeszcze rozmowa z moim tatą, a on niezbyt za tobą przepada. Wiesz, że zrobię wszystko co w mojej mocy by go do ciebie przekonać, ale i tak sądzę, że on będzie za Thomasem.

— Zmieńmy temat skarbie, bo to nie czas na kłótnie — mówi przez zaciśnięte zęby, ale nadal się uśmiecha by nie martwić Sophie. Thomas chyba nie miał racji twierdząc, że jest ona dla niego tylko zabawką.

***
— Pamiętaj, że choćby nie wiem co masz bronić Vincenta. Jeśli w jakiś sposób ich na niego naprowadzisz to będziesz skreślony w moich oczach — przypominam Niall'owi jak jedziemy do mojego domu. Nikt nie wie o moim powrocie.

— Okej, a ty też masz mówić, że to mnie kochasz i nie chcesz nikogo innego poza mną.

— Wiem — komunikuje, a po kilku minutach jesteśmy już na miejscu. Powinnam się tu dobrze czuć, ale mam wrażanie jakby coś mnie ściskało w brzuchu.

Opuszczany auto i wchodzimy do środka. A tak ku mojemu zaskoczeniu jest pełno ludzi. A najbardziej zaskakujące jest to, że nasi ochroniarze pozwalają Nialla na ziemię.

Pojawia się także mój ojciec.

— Ty naprawdę sadziłeś, że tak łatwo ci ujdzie porwanie i torturowanie mojego dziecka — mówi do Horana przytulając mnie do siebie.

Liczę na waszą opinię.

Jak myślicie, które moje opowiadanie zasługuje by napisać je od nowa?

RozejmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz