— Już jestem mój promyczku — że snu wyrywa mnie głos Nialla. Ja nie chcę go słyszeć, pragnę jedynie snu. Potrzebuję spać by nie myśleć i się nie zadręczać. To jest dla mnie najlepsze.On jednak nie daje za wygraną i przekręca mnie tak, że leżę na placach, a on stoi nade mną.
— Wiem, że jesteś już głodna, ale nie mogłem wcześniej tu przyjść. Teraz ciągle ktoś patrzy mi na rękę. Przyniosłem ci zapiekankę makaronową jest jeszcze ciepła. A na deser tiramisu. Jest też więcej jedzenia na żebyś nie musiała głodować jak mi coś wypadnie — niechętnie podnoszę się do pozycji siedzącej, a on kładzie na kolanach termiczne naczynie z jedzeniem. Podaje mi też widelec.
Zaczynam jeść, bo naprawdę jestem głodna, a to bardzo smakowicie pachnie.
— Jesteś dość grzeczna i jak jeszcze postarasz się mnie zadowolić to przeniosę cię do bardziej komfortowego pokoju. A może nawet pozwolę chodzić po całym domu. Musisz wiedzieć, że słuchanie mnie popłaca — wiem, że chce on zrobić mi pranie mózgu. Bym była bezwolną kukłą wykonującą jego polecenie.
Ciekawe tylko czy się zastanawiał czy wtedy też będę dla niego taka atrakcyjna. Kto by chciał być z osobą pozbawioną swojego zdania.
— Chcę się wykąpać — od trzech dni nie miałam możliwości wziąć prysznica lub zażyć kąpieli, dobrze, że mam dostęp do czystych ubrań.
— Oczywiście skarbie. A, że wyglądasz na dość słabą to zamierzam ci w tym pomóc. Dziś też tobą zostanę, bo mimo, że jesteś u mnie to praktycznie nie spędzamy ze sobą czasu. A tak przecież być nie może.
— Gdybyś zgodził się na moją propozycję to bez żadnych przeszkód moglibyśmy się spotykać. Robiłabym wszystko co w mojej mocy by cię odwiedzać się, ty jednak wolisz robić po swojemu. Udajesz, że mnie kochasz, ale w ogóle nie liczysz się z moim zdaniem — komunikuje, a następnie wpycham do ust kolejny kęs tego cudownego makaronu.
— Valerie za cztery dni miał się odbyć twój ślub z Thomasem, chyba przyznasz, że to nie jest normalna sytuacja. Każdy na moim miejscu by robił coś żeby temu przeciwdziałać, a ty na dodatek zamiast o nas walczyć to zdecydowałaś się poddać. Tak się nie robi, nie daje się zakochanej osobie nadziei na y później brutalnie ją odebrać.
Biorę jeszcze dwa kęsy zapiekanki i odstawiam to naczynie na szafkę, mam ściśnięty żołądek i żeby się nie rozchorować nie mogę zjeść na raz zbyt dużo.
— Chodźmy już do łazienki — wstaje i dostaję nagłego zawrotu głowy. Stoję nieruchomo żeby nie upaść. Niall wyciąga w moją stronę rękę, ale ją odrzucam. Sama powoli staram się iść.
— Uparta jak zawsze, ale to właśnie w tobie lubię.
— Sam sobie przeczysz — odpowiadam hardo.
— Możliwe Valerie, ale ty sprawiasz, że sam nie wiem co robię. Wariuje przez to, że nie mogę cię mieć skarbie.
Ten pokój przez który przechodzimy do ładnej łazienki jest naprawdę cudowny. Dużo lepszy od tego, w którym trzyma mnie za karę Niall.
Stoję z boku gdy Niall szykuje mi kąpiel. Widzę, że stara się by była ona taka jak lubię. To jest właśnie w nim najdziwniejsze, raz jest doskonałym mężczyzną, a następnie zmienia się w prawdziwego potwora.
Ściągam z siebie ubrania, a następnie wchodzę do wanny, jest ona dość spora i wygodna.
— Jak mi pozwolisz to do ciebie dołączę, byłoby mi miło, ale nie chcę robić nic wbrew twojej woli. Lecz jeśli okażesz mi zainteresowanie to dostaniesz nagrodę. I to taką, która naprawdę ci się spodoba.
— Wypuścisz mnie? — pytam z nadzieją chociaż dobrze wiem, że to nie nastąpi.
— Nie skarbie, ale jestem pewny, że to cię bardzo ucieszy — mówi strasznie zagatkowo. Poza tym już nie jeden raz mnie oszukał, więc nie mam pojęcia czy mogę mu teraz nie uwierzyć.
Lecz w tej sytuacji to nie mam już nic do stracenia, więc kiwam głową na tak. Przecież nawet gdybym się nie zgodziła to i tak tu wlazł.
On szybko się rozbiera, a następnie do mnie wchodzi. Jest bardzo blisko, jego przyrodzenia się o mnie ociera.
— Jak ty to robisz, że nawet zmęczona wyglądasz cholernie seksownie.
— Powiedz mi lepiej co dostanę za to, że zaraz wepchniesz we mnie swojego kutasa? — pytam wprost.
On się uśmiecha.
— Spotkanie z Vincent'em.
Co takiego?
Jednak Vincent'owi udało się przekonać Nialla. Liczę na waszą opinię.
CZYTASZ
Rozejm
Fanfiction- Gdybyś naprawdę była taka inteligenta na wszyscy mówią to nigdy byś się na coś takiego nie zgodziła - mówi Niall niebezpiecznie się do mnie zbliżając. Odruchowo robię kilka kroków do tyłu aż natrafiam na ścianę. Kurwa czemu zawsze w takiej chwili...