Słyszę pukanie do drzwi, podnoszę głowę z poduszki, bo ani tata lub Vincent nie zawracali by sobie głowy takimi sprawni. Zapraszam te osobę i wchodzi przez nie Thomas. Ma w rękach dwie kawy.- Jak pewnie wiesz wypytuje twoja kucharkę o twoje upodobania kulinarne i dowiedziałem się, że wprost uwielbiasz kawę mokke. Wiem, że jest już późno, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że będziesz dziś spała - tu ma akurat rację, już miałam pójść po coś dzięki czemu mogłabym przetrwać całą noc. A ta kawa z mlekiem i czekoladą jest przez mnie uwielbiana.
- Dziękuję - podaje mi kawę, a ja biorę dwa łyki. Jest tu dodane pół łyżeczki zwykłego cukru czyli tak jak lubię. Thomas siada na brzegu mojego łóżka. - Udaję przed twoim bratem, że śpię i nie odbieram jego połączeń ani nie odpisuje na wiadomości.
On tylko się uśmiecha na moje słowa.
- Powinienem stąd zaraz iść, bo jeszcze przyjdzie Vincent i mnie stąd pogoni. Ostatnio mi powiedział, że wolałby nie widzieć ani jednego członka mojej rodziny w twoim pobliżu. - to pewnie było zaraz po tym jak się dowiedział co Niall ze mną wyprawiał. Wtedy przeklinał każdego kto ma na nazwisko Horan.
- Vincent ma trudny charakter, ale jak się go lepiej pozna to nie jest taki zły. On nie ma nic do ciebie, a jedynie przelewa na ciebie swoją złość za Nialla. Twój brat też dręczyć mnie tylko dlatego, że jestem ważna dla Vincenta i łatwo go tym zranić.
- On kazał mi dokładnie się dowiedzieć co lubisz i jak można sprawić ci przyjemność. On nie zachowuje się tak względem osób, które nie znosi. Jak na moje oko to on się w tobie zakochał - gdyby nie było mi tak przykro to pewnie teraz śmiałabym się w niebo głosy. - Mocno go do ciebie ciągnie i robi wszystko byś tylko zwróciła na niego swoją uwagę.
- On zmusił mnie bym okłamała Sophie, że jestem jej nową mamą, a jak tylko mu się w jakiś sposób sprzeciwiłam to od razu robił wszystko bym się zgodziła. Lubi wykorzystać swoją władze nade mną.
- Niall zawsze tak robi, jest ode mnie sześć lat starszy co za tym idzie był silniejszy i odkąd tylko pamiętam to zawsze potrafił przymusić mnie do swojego zdania. Podduszał cię?
Kiwam głową na tak. Czyli swojego brata też tak dręczył.
.- Jakby mnie bił to ktoś łatwo by to zauważył i mógłby zareagować, a siniaki na szyi łatwo ukryć i nie rzucają się tak w oczy jak podbite oko lub rozcięta warga, ale nie przejmuj się nie zrobi ci krzywdy.
Też mi pociecha. Ode mnie Niall jest starszy od dziewięć lat plus jestem dziewczyną i to kolejny powód dla którego jestem od niego słabsza.
- Poza tym z tego co dziś widziałem to wydaje mi się, że on jest bardziej zainteresowany dbaniem o ciebie, a nie krzywdzeniem, więc możesz być spokojna.
Tylko sama nie mam pojęcia czym byłabym teraz bardziej zainteresowana. Po tym co się wydarzyło wolałabym za bardzo się nie spoufalać z Niall'em. Wolę nie dopuszczać do siebie takiego potwora.
Kurwa, czemu to Thomas nie może być najstarszym synem Horana. On by mnie pewnie ignorował i by było po sprawie.
- Będąc z nim nie mogę, on ciągle podejmuje za mnie decyzje i później ignoruje moje zdanie - nie jestem taka głupia by mówić przy nim swoje podejrzenia względem Nialla. To nadal pozostaje jego brat i nie zdziwiłabym się gdyby na mnie doniósł.
- Na początku pozwól mu się sobą zaopiekować, a on zacznie się trochę inaczej zachowywać. A i weź mu coś odpisz, bo zaraz tu przyjedzie sprawdzić co z tobą.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział
CZYTASZ
Rozejm
Fanfiction- Gdybyś naprawdę była taka inteligenta na wszyscy mówią to nigdy byś się na coś takiego nie zgodziła - mówi Niall niebezpiecznie się do mnie zbliżając. Odruchowo robię kilka kroków do tyłu aż natrafiam na ścianę. Kurwa czemu zawsze w takiej chwili...