Co on kombinuje? Czyżby zamierzam uwięzić mojego brata tak samo jak ja. Jeśli to właśnie przyszło mu do głowy to nie mam pojęcia jak, ale do tego nie dopuszczę.— Odwal się od mojego brata, mnie możesz więzić, ale nie jego. On ma być wolny i bezpieczny.
— I będzie — odpowiada z uśmiechem na ustach. Cholera, powoli już dostaję mętliku w głowie. Czy on naprawdę zamierza przyprowadzić tu Vincenta, a następnie tak po prostu pozwolić mu odejść. Przecież obiektywnie patrząc to by była wielka głupota z jego strony. — Twój brat mocno mnie zaskoczył, ale zaproponował mi coś czego sam się po nim nie spodziewałem. Stwierdził, że zrobi wszystko co tylko jego mocy by mnie poprzeć jeśli tylko pozwolę wam się spotykać.
Są tylko dwa wyjścia albo mój brat oszalał i uwierzył, Niall jest najlepszym co mnie w życiu spotkało lub co bardziej prawdopodobne postanowił bo oszukać i pomóc mi się od niego uwolnić. A skoro Vinnie podjął tę grę to muszę mu w tym pomóc. Nie mam innego wyjścia.
— Ale nie będziesz go tu zatrzymywał? Pozwolisz mu normalnie opuszczać to miejsce? — pytam dla pewności. Lecz z góry wiem jaka będzie jego odpowiedź. Ten plan jest strasznie ryzykowny.
— Już nie raz ci mówiłem, że dla ciebie to mogę się nawet z Vincent'em pogodzić. I skoro on sam teraz pierwszy wyciągnął do mnie rękę to nie mogę zaprzepaścić tej propozycji. Mam nadzieję, że dzięki temu na twojej ślicznej buzi pojawi się uśmiech.
— Najpierw muszę zobaczyć, że spełniasz obietnice — nalewam sobie na rękę trochę żelu do mycia. Nie jest to mój ulubiony, ale nie mogę też powiedzieć, że Niall kupił byle co. To na pewno dość drogi kosmetyk.
— Chciałbym tu przyprowadzić Sophie, ale boję się, że się komuś wygada. Nie chcę mieć problemów. I tak dla wszystkich jestem winien tylko nie mają żadnych dowodów by mi to udowodnić. A nawet gdyby mieli to nigdy cię tu beze mnie nie znajdą.
— Czyli jak ci się coś stanie to ja tu umrę? — pytam myjąc swoje ramiona.
— Nie, jest jeden człowiek, któremu ufam bezgranicznie i w razie czego on by cię uwolnił. Nie jestem aż tak samolubny za jakiego mnie masz Valerie.
Sam bierze trochę tego żelu i wamsowuje w moją nogę. Jego ruchy są dokładne i czułe.
— Pośpiesz się trochę, nabrałam ochoty na to ciasto — poganiam go. Przez to zamknięcie brakuje mi uwagi innej osoby, więc boję się, że jak dalej będzie mnie tak dotykał to jeszcze mu ulegnę. I pozwolę sobie na coś co jest zabronione. Ja nie mogę mieć żadnych pozytywnych uczuć do tego potwora.
— Dobrze, wcześniej się dowiedziałem, że lubisz też tiramisu. Teraz będziesz musiała już sama mi mówić o twoich upodobaniach, bo nie mam już kogo wypytać.
— A Thomas wrócił do was czy nadal jest w moim domu — wiem, że jego brat to jest bardzo drażliwy temat, lecz ciekawość mnie zżera co się z nim teraz dzieje. Choć nie połączyło nas żadne głębsze uczucie to naprawdę zdążyłam się do niego przywiązać i polubić. Nie wykluczam, że stworzylibyśmy szczęśliwy związek.
— Niestety jest już u mnie i ciągle mnie wkurza. Jeszcze trochę to nie wytrzymam i skręcę mu kark — opłukuje się, a następnie wychodzę z wanny.
Skoro Niall nie robi mi awantury oznacza to, że Thomas nie opowiedział mu o naszym seksie. I dobrze, bo nawet nie chcę sobie wyobrażać co starszy z Horan'ów by mi za to zrobił.
— Masz straszne podejście do swojego brata. Uważaj byś tego kiedyś nie pożałował — Ja sama mam czasem chwilę, że nie mogę sobie wybaczyć iż nie byłam bliżej z Robertem. Nie raz go odtrącałam na rzecz Vincenta. I chociaż teraz już wiem, że ja i Vinni nie jesteśmy bliźniakami tylko przyrodnim rodzeństwem to w ogóle nie zmienia to mojego przywiązania do niego.
— Nie wydaje mi się, on mi jest tylko kulą u nogi — On także opuszcza wannę. — A skoro już krążymy w temacie niespodzianek to co byś chciała dostać na swoje dwudzieste urodziny.
No tak, za osiem dni będą moje i Vincenta urodziny.
Wolicie Nialla, Thomasa czy może kogoś innego, a jak pod tym rozdziałem będzie sporo aktywność to jutro mogą pojawić się dwa. Liczę na waszą opinię.
CZYTASZ
Rozejm
Fanfic- Gdybyś naprawdę była taka inteligenta na wszyscy mówią to nigdy byś się na coś takiego nie zgodziła - mówi Niall niebezpiecznie się do mnie zbliżając. Odruchowo robię kilka kroków do tyłu aż natrafiam na ścianę. Kurwa czemu zawsze w takiej chwili...