— Daj już z tym spokój — mówię, a następnie wyrywam się z jego objęć. Może i jest dla mnie ważny, ale przez kilka czułych słówek nie wybaczę mu tego co zrobił. Zbyt mocno nadszarpnął moje zaufanie.— Ale to prawda Valerie, nie widziałaś tego, bo nie chciałaś. Pamiętasz te nasze słynne bale maskowe? — kiwam głową od niechcenia. Nie rozumiem czemu on zmienia zdanie. — A przypomnij sobie ten z przed dwóch lat.
Nie mam pojęcia po co każe mi to sobie przypominać, spędziłam wtedy jedną z najlepszych nocy w swoim życiu. Nigdy więcej jednak go już nie spotkałam, sama powiedziałem mu kim jestem, ale on jedynie odbąkiwał, miał na sobie maskę zakrywają pół twarzy, a i tak gdzie byliśmy było ciemno.
Najwidoczniej nie przypadłam mu do gustu skoro później nie szukał kontaktu ze mną. Oczywiście opowiadałam o wszystkim bratu, ale on doradził mi bym nie zawracała sobie głowy kimś kto nie jest tego wart.
— Nie mam ochoty na twoje gierki, powiedz lepiej o co ci chodzi! — rozkazuje mu. Niepotrzebnie robi mi mętlik w głowie. Lecz najwidoczniej postanowił to wszystko jeszcze bardziej zagmatwać żebym już nią miała pojęcia co o tym wszystkim myśleć.
— Zadbałem o to byś była na tyle pijana by mnie nie rozpoznać — co takiego? Czy on mówi prawdę? Uprawiałam seks z kimś kogo przez całe życie uważałam za brata?
— To kłamstwo? — chcę żeby odpowiedział, że dopiero co to wymyślił, że to wszystko nie jest prawdą, a jedynie kolejną bajką z jego strony. Oczywiście, że zaraz tak, powie, przecież taka rzecz nie mogła się wydarzyć. Nie zrobił by mi tego.
— Musiałem spróbować. Nie chciałem od razu mówić ci prawdy, a tak bardzo cię pragnąłem. Sam też wypiłem i jak tylko zobaczyłem, że nadarzyła się ku temu okazja to postanowiłem sprawdzić czy pasujemy do siebie. I miałem rację, obojgu nam było ze sobą dobrze.
— Ty pieprzony oszuście! — robię zamach i z całych sił go uderzam. — Urządziłeś sobie zabawę z mojego życia! Udawałeś kochającego brata by ze mnie kpić. Mściłeś się na mnie za to, że nie jestem twoją biologiczną siostrą czy może miałeś inny powód — nie odpowiada na moje pytanie tylko się we mnie wpatruje. A muszę przyznać, że doprowadza mnie to do białej gorączki. — Mów do cholery!
Mam ochotę go rozszarpać.
— Teraz jesteś zła, ale dobrze wiesz, że nasze ciała są dla siebie stworzone. Ani ja ani ty z nikim innym nie czuliśmy się tak dobrze. Normalne rodzeństwa ciągle się kłócą, a ja nawet jak nie znałem prawdy to czułem potrzebę by cię uszczęśliwiać.
On jest chory, musi mieć coś z głową skoro wierzy w takie rzeczy. Czemu ja wcześniej tego nie zauważyłam. Na pewno musiały być jakieś objawy, ale ja to ignorowałam. Zawsze starałam się tłumaczyć jego dziwne zachowanie.
— Niall był od ciebie lepszy — odzywa się we mnie moja wredna natura i chcę tym stwierdzeniem zrobić mu na złość, choć nie jestem teraz zbyt pewna swoich słów. On jednak nie musi tego wiedzieć.
— Kiedy? Gdy cię bił? Dusił? Czy może więził? Albo głodził, przecież dwa dni temu opowiedziałaś mi, że tylko wody miałaś pod dostatkiem. Nie interesowało go nawet czy nie jesteś głodna i czy dobrze się czujesz? Znam cię dobrze i wiem, że nie podnieca cię takie traktowanie. Zbyt dużo o tobie wiem byś mnie mogła tak łatwo oszukać.
Kurwa, on ma rację. Przez całe życie mu się zwierzałam, więc jest mało rzeczy, których on o mnie nie wie. Nie, on mnie całkowicie zna. Nic przed nim nie ukrywałam.
— Podtrzymuje moje wcześniejsze zdanie i teraz tym bardziej nie chcę z tobą zostać. Nie jesteś już moim bratem, któremu ufałam w każdej postaci. Jesteś kimś obcym, bo teraz właśnie uświadomiłam sobie, że w ogóle cię nie znałem. Okazałeś się doskonałym aktorem.
Dlaczego ciągle muszę trafiać na samych oszustów. Czy w moim życiu nie może się pojawić ktoś kto nie będzie nadużywać mojego zaufania?
— Nie wypuszczę cię stąd Valerie. Pomyśl i szybko dojdziesz do wniosku, że ja jako jedyny zawsze o ciebie dbałem. Drzwi są zamknięte, a ja idę się położyć. Broń zostawiam na stoliku, więc jeśli będziesz chciała to możesz do mnie przyjść i się przytulić lub mnie zastrzelić. Wybór należy do ciebie — komunikuje, a następnie idzie sobie.
Ciekawe czego się jeszcze dowie Valerie?
CZYTASZ
Rozejm
Fanfiction- Gdybyś naprawdę była taka inteligenta na wszyscy mówią to nigdy byś się na coś takiego nie zgodziła - mówi Niall niebezpiecznie się do mnie zbliżając. Odruchowo robię kilka kroków do tyłu aż natrafiam na ścianę. Kurwa czemu zawsze w takiej chwili...