Epilog

8.3K 544 195
                                    

-Co nie wszystko wyszło po twoje myśli, hę? Trzeba się nauczyć przegrywać!- uniosłem głowę na dźwięk tego głosu... Grey... Wszędzie poznałbym tę parszywą mordę...

Uśmiechnąłem się jadowicie

-Wiesz Grey masz rację... Nie wszystko poszło po mojej myśli...- mężczyzna spojrzał na mnie z triumfującą miną- Ale zapamiętaj jedno...- zbliżyłem się do niego- JA- NIGDY- NIE- PRZEGRYWAM!- wywarczałem i nacisnąłem guzik małego zapalnika odpalającego bombę ukrytego w mojej kieszeni.

Usłyszałem wielki huk i zobaczyłem wielką łunę wywyołaną przez pożar...

Wybacz Victorio... Ale skoro ja mam mieć spiepszone życie, to ty również... Albo możesz nie mieć go wcale...

Vicky POV

Nerwowo starałam się dopasować w jakiś sposób ten cholerny klucz, dłonie pociły mi się ze stresu, ale nie odpuszczałam, wiedziałam jak wysoka jest stawka. Tu nie chodzi tylko o pieniądze, ale to od nich zapewne zależy przyszłość przestępczego świata na tym kontynencie. Przez co presja była ogromna.

Na szczęście James był przy mnie nie wiem jakbym to wszystko przeżyła i nie mówię tutaj tylko o ostatni etap jakim jest wyciągnięcie tych piepszonyh pieniędzy. Chodzi o całą drogę jaką przebyliśmy, aby się tutaj znaleźć...

To okropne, nieludzkie... Rodzicie mieli rację pieniądze niszczą ludzi i uwalniają w nich najgorsze cechy. Gdyby nie to oni zapewne by żyli... Nic z tych wydarzeń nie miałoby miejsca... Wciąż bylibyśmy szczęśliwą kochającą rodziną...

Nawet nie zauważyłam a z moich oczu pociekły łzy, szybko obtarłam je wierzchem dłoni. Spojrzałam zasmucona na Jamesa

-Ja... Nie dam rady tego otworzyć... Nie wiem co jest z tym zamkiem...-odparłam bezradnie rozkładając ręce- Może to nie jest ten klucz...

Chłopak szybko podszedł do mnie i wziął mnie w ramiona, wtuliłam sie w niego i wreszcie poczułam sie bezpiecznie. To wszystko to za dużo jak na mnie... Ta cała popiepszona rodzinka, pieniądze, gangi, kłamstwa, intrygi...

Nie ma z tego odwrotu...

Z każdym krokiem wchodzisz w to coraz głębiej i głębiej... I... I w końcu toniesz w tym gównie po uszy i masz tę świadomość, że nie ma już odwrotu... I właśnie to jest najgrosze...

Świadomość, że nic nie możesz zrobić, nie możesz zdecydować o swoim losie, wszystko jest już przesądzone, dawno temu zapisane w gwiazdach.

Poprostu przez resztę swojej egzystencji oczekujesz jak marionetka gdy lalkarz w końcu pociągnie za sznurki i zrobi ostateczny ruch kończący to.

Odejdziesz dopiero wtedy gdy ta osoba pozwoli ci odejść... Tracisz całą nadzieję.

A z utratą nadzieji tracisz życie, ponieważ nastaje taki moment gdy zostaje tylko ona... Tylko on trzyma nas do końca, a co się stanie gdy jej nie ma?

No właśnie, człowiek staje się zimna skorupą, nie czułą na ciosy... To zapewne by się ze mną stało gdyby nie James...

Pocałowałam go w jego idealne, pełne usta. Może zaraz zginiemy tak więc chcę ostatni raz poczuć ich dotyk, spróbować ich smaku...

Pocałunek był łapczywy, zachłanny, pełen dzikiej namiętnośći...

Gdy w końcu oderwaliśmy się od siebie z chłopakiem, byłam cała zziajana, ale nie przeszkadzało mi to i znowym zapałem ruszyłam do pracy. Przekręcałam chipa w różne strony i przykładałam go w wszelkie szczeliny na jakie tylko natrafiłam.

Po chwili usłyszałam ciche kliknięcie i drzwi automatycznie sie otworzyły. Byłam w kompletnym szoku.

-Miło, że otworzyłaś nam drzwi, dziękuję serdecznie w imieniu kolegów...- usłyszałam za plecami czyjść drwiący głos.

Odwróciłam się gwałtownie i wyszarpałam broń zza paska spodni. Napewno nie oddam tych pieniędzy takim szumowinom jak oni, nie pozwolę na to ze względu na rodziców i resztę świata.

Przełknęłam gwałtownie ślinę... Przede mną stało około pietnastu mężczyzn... Ja i James nie mamy zbyt wielkich szans...

-Lepiej się odsuń lalec...-mężczyzna nie dokończył gdyż usłyszeliśmy przeraźliwy huk.

Przerażona spojrzałam na Jamesa... I... I to było ostatnie co zobaczyłam...

Poczułam gwałtowne wyrzucenie w powietrze i rozdzierający ból... Moje ciało paliło... Nie ono płonęło!

Cała płonęłam, ogień trawił każdą komórkę mojego ciała, gdzieś w oddali ujrzałam moją rękę... i... odpłynęłam w sen... wiedząc że nigdy sie nie obudzę...

***

Eleanor Salvatore zgineła na miejscu poprzez samobójstwo wykonane nożykiem do papieru, niestety nie udało się jej uratować.

Damon Salvatore został zakwalifikowany jako wysoce niebezpieczny i obecnie odsiaduje dożywocie w zakładzie dla najgorszych przestępców Stanów Zjednoczonych.

Jared Hemsworth znany jako "Gruby" otrzymał karę czterdziestu lat więzienia i odbywa je w tym samym więzieniu co Damon Salvatore

Jack Wood został skazany na dwadzieścia lat więzienia z powodu swojego młodego wieku.

Paul Wood odsiaduje dożywotnią karę pozbawienia wolnośći.

Nikki Reed zosatła skazana na trzydzieści lat więzienia.

Reszta gangu w tym Ian dostali kary pozbawienia wolności od pietnastu lat do dożywocia.

James Poezyn i Victoria Blake/Salvatore zginęli na miejscu w tragicznej eksplozji, nie udało się  rozpoznać ich ciał...

***

To już koniec! :'( Dziękuję wszystkim za głosy i wszelkie wsparcie! Zapraszam na moją nową książkę  ONA uważam że fanów KTDCHJ powinna zainteresować.
Pozdrawiam!

Kim ty do cholery jesteś?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz