XXVII

6.5K 328 13
                                    

Vicky POV

Po zjedzeniu jakże wykwintnej kolacji składającej się z zimnej pizzy w wyśmienitym towarzystwie Damon'a i jego zbirów, pod pretekstem bólu głowy mogłam w końcu udać się do swojego pokoju...

Szybko zamknęłam drzwi na zamek, wyciągłam dziennik mamy spod łóżka, położyłam się na nim i zaczęłam dalej zagłębiać się w lekturze.

Od ich poznania było mnóstwo wpisów typu: "Tom jest taki słodki", "Chyba się zakochałam...", nie miałam czasu czytać o wszystkich ich tajemnych randkach i schadzkach więc przesunełam dalej i zainteresował mnie pewien wpis...

W końcu postanowił przedstawić mnie swojej matce...

-Hej Tom!- powiedziała dziewczyna całując go czule w usta- Myślisz że matce się spodoba?

Chłopak przyglądnął się dziewczynie... Była ubrana w obcisłą czerwoną sukienkę do połowy uda, od tali rozkloszowującą się, czarne rajstopy ozdobione wzorami niczym pończochy oraz czerwone lakierowane szpilki na niebotycznych obcasach. Włosy miała naturalnie pokręcone i puszczone falami na plecach do tego nie tak mocny makijaż.

-Wyglądasz jak jej młodsza i ładniejsza kopia... Masz jak w banku że cię polubi- powiedział przyciągając ją do siebie.

***

-Mamo to jest moja dziewczyna Ashley- powiedział chłopak wskazując na brunetkę grzecznie uśmiechającą się w progu, obok matki stał Damon który tylko przewrócił oczami oraz najwidoczniej starsza siostra Toma która była najwidoczniej znudzona całą sytuacją.

Kobieta zmierzyła dziewczynę badawczym wzrokiem i przyjrzała jej się od góry na dół, najwidoczniej efekt był niezły bo również uśmiechnęła się.

-Eleanor Salvatore... Możesz mi mówić po imienu Ashley- powiedziała i uścisnęła ją w serdecznym geście. 

-Miło mi panią poznać...- kobieta spojrzała na nia zirytowanym wzrokiem- To znaczy... Miło mi cię poznać Eleanor... Muszę przyznać że ma pani świetne wyczucie stylu!- powiedziała radośnie dziewczyna wskazując na złotą sukienkę pani domu. 

Kobieta zaczęła się śmiać.

-Jesteś świetna! Mój syn wiedział kogo ma wybrać- Damon mruknął pod nosem "Dziwka..." ale najwidoczniej jego matka ma dobry słuch bo podeszła i wymierzyła mu siarczysty policzek, a po długim opieprzu kazała wracać do pokoju.

-Przepraszam za mojego syna... To takie niewychowane dziecko... Usiadźmy już do stołu- powiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy.

Ashley była lekko zszokowana, ale postanowiła nic nie mówić i grzecznie zajęła miejsce przy stole i ze spokojem patrzyła jak być może przyszła teściowa pogania służbę i traktuje ludzi jak śmieci...

No no... Babka od zawsze miała mocne wejścia... Przkartkowałam kilka stron i znów natrafiłam na ciekawy fragment...

To co się dzisiaj dowiedziałam jest naprawdę szokujące... Ale pod pewnym względem również pociągające... Zero praw... Zero zasad... 

-Ashley musimy ci coś powiedzieć...-  zaczął niepewnym tonem Tom.

Siedzieli właśnie na kanapie w gabinecie jego matki, a ona sama siedziała przy biurku naprzeciwko nich.

-Wiesz że dla nas jesteś częścią rodziny i bardzo cię kocham... I jako rodzinie musimy wyznać ci pewien sekret...- nagle jakby zabrakło mu słów spojrzał z wyczekiwaniem na matkę... Ta tylko przewróciła oczami...

Kim ty do cholery jesteś?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz