XIV

9.6K 496 24
                                    

Vicky POV

Weszłam do środka, moim oczom ukazała się piękna rezydencja, tak jak przypuszczałam panował tu przepych jak dla mnie za dużo wszytskiego ale muszę przyznać że gość ma gust. W budynku czuć było rodzinne ciepło, wszędzie pełno było fotografii przedstawiających małych chłopców oraz jakąś parę. Na każdej fotografi byli tacy radośni wyglądali jak... jak moja rodzina oczywiście sprzed wypadku... Łzy zaczęły mi sie kręcić w oku, oczywiście nie pozwolę im wypłynąć, nigdy PRZENIGDY nie pokazuje słabości a łzy są właśnie tym, oznaką kruchości, bezsilności...

-Długo będziesz tak patrzyć?- szybko się odwróciłam, moim oczom ukazał się oczywiście, pan porywacz.

-Patrzę tylko w jakiej norze przyjdzie mi mieszkać dopóki mój "rycerz na białym koniu" mnie nie uratuje- odgryzłam się

-I co chyba wrażenia z wizytacji niezłe? A mówiąc rycerz masz na myśli James'a?-przy jego imieniu wybuchnął gromkim śmiechem, kurwa z czego on się tak śmieje? Chwila, chwila... Czy ja właśnie przyznałam że na niego czekam?! 

-Skąd znasz James'a?

-Słonko w tej branży wszyscy się znamy- Czy on właśnie powiedział w tej branży? Czyli co? James też jest w jakimś tam gangu? 

-Chodziło mi o babcię napewno już wezwała policję! Nie ujdzie ci to na sucho chuju!- wybuchnął jeszcze głośniejszym śmiechem, co on się kurwa kleju nawąchał?!

Nie czekając na pozwolenie skierowałam się na schody mam dość towarzystwa tych debili.

-Fajny tyłek mała!- powiedział jakiś przumuł na schodach.

-Mała to jest twoja pała!- ostatni raz ubrałam te spodenki, naprawdę...

***

Otworzyłam drzwi pokoju i skierowałam się od razu do łóżka rozmiarów lotniskowca, co jak co ale łóżko ma zajebiste. Musze się stąd jakoś wydostać... Hmmm... może skoczę przez okno to parter, ale okna są cholernie wysoko więc mam około 3 metrów do ziemi... dam radę, dobrze że tyle trenował... Moje rozmyślania przerwał dźwięk otwieranych drzwi do pokoju wszedł bardzo przystojny, na oko 20-latek, nie powiem dobra dupa... z łóżka bym nie wyrzuciła.. STOP! O czym ty myślisz kobieto?! To przydupas twojego porywacza, to wróg!

-Cześć teraz moja kolej na pilnowanie cię, więc spędzimy razem kilka godzin, mam skrytą nadzieję na produktywne spędzenie tych godzin- przy wypowiedzeniu ostatnich słów poruszył brwiami w górę i w dół. Chuj myśli tylko o jednym... No właśnie! Można by to jakoś wykorzystać...

Przybrałam minę słodkiej idiotki i z pełnym wyszczerzem powiedziałam:

-Najpierw muszę wziąć prysznic- i zalotnie kręcąc biodrami skieriowałam się do łazienki, nawet nie musiałam się patrzeć do tyłu, koleś prawie wypalał dziury w moich pośladkach. Jedyny plus ubrania tych spodenek.

W łazience ściągnęłam koszulę, szybko poprawiłam włosy i w samym staniku weszłam do pokoju

-Ups... Zapomniałam że nie mam ubrań na zmianę-zbliżyłam się do drzwi i chciałam je zamknąć, ale powstrzymała mnie dłoń chłopaka

-Co robisz?-zapytał, starając się trzymać maski pewnego siebie dupka, ale widać że przegrywał tę walkę. Cmoknęłam ustami i trzepnęłam włosami, oparłam rękę na jego klacie

-No wiesz... chyba nie zrobimy tego przy otwartych drzwiach? Co to jakieś porno dla ubogich?- chłopak widać że dalej przegrywał tę walkę i dobrze jeszcze trochę i będe wolna. Jak dobrze  że faceci nie myślą logicznie przy półnagich dziewczynach.-Wiesz co?- zrobiłam minę wściekłej pięciolatki-Może innym raz...-w tym momencie szybko zamknął drzwi i rzucił mnie na łóżko. No wszystko idzie zgodnie z planem, muszę tylko obczaić gdzie ma kluczyki i broń. Jestem pewna że ma pistolet, choć inteligencją nie grzeszą widać że nie są amatorami. Chłopak zaczął obcałowywać moją szyję, a ja korzystając z okazji zaczęłam go obmacywać w poszukiwaniu broni, tak jak myślałam była zatknięta za pasek spodni. Natomiast kluczyki były w tylnej kieszeni. No wystarczy już tego dobrego, szybkim ruchem wyrwałam broń zza paska jego spodni i przywaliłam mu z całej siły w łeb. Ups! Pan Przystojny nie będzie już taki przystojny, jak mi przykro. Sprawdziłam szybko jego stan, żyje... Kurde teraz jeszcze trzeba go czymś związać! No ja pierdziule! Nie mógł kopnąć w kalendarz?! Było by mniej roboty. Szybki look do szuflad i... Taak! Jest taśma! Ci debile naprawdę zostawili taśmę? 

Szybko związałam JakMuTam i dla pewności przywiązałam go do łóżka. Jestem pewna że takeigo "numerka" jeszcze nie miał, ale cóż zawsze musi być ten pierwszy raz...

Otworzyłam okno i wyskoczyłam z niego, na szczęście niczym kot wylądowałam cała i zdrowa szybkie spojerzenie w prawo i lewo... Nic, pusto i dobrze.

Sprintem skierowałam się na parking, kliknęłam "magicznym " przyciskiem i gdy usłyszałam "piiiip!" udałam się w kierunku tego dźwięku, okazało się że miał on kluczyki do mojego Bugatti! W tym pośpiechu nawet nie zobaczyłam breloczka jaki doczepiłam do nich. Miałam ochotę ucałować moje autko, ale nie było na to czasu te zjeby mogą w każdej chwili tutaj przyjść. Otwarłam drzwi i prawie wskoczyłam na siedzenie, w rekordowym czasie odpaliłam auto i wyjechałam w kierunku bramy. Na liczniku miałam ponad 300km/h, gdy przejeżdżałam koło rezydencji akurat wychodził z niej szef, wyszczerzyłam zęby i pokazałam mu bardzo niekulturalny znak. Nawet nie patrzyłam gdzie jadę,  jechałam poprostu przed siebie nie było ważne gdzie, ważne było tylko aby być jak najdalej stąd.

Po około 20 minutach jazdy dotarłam na jakieś osiedle, muszę zadzwonić po babcię. FUCK! Nie mam telefonu, postanowiłam wejść do pierwszego lepszego domu i poprosić o możliwość skorzystania z aparatu. Przeszłam przez bardzo łądny ogródek i skierowałam się do drzwi, zadwoniłam dzwonkiem i z niecierpliwieniem oczekiwałam otwarcie ich. W końcu drzwi się otwarły i stanął w nich... LUKE! Chłopak już miał posłać mi głupawy uśmiech, gdy spojrzał w okolicę mojego biustu i opadła mu szczęka

-Kto to Luke?- I oczywiście jak Luke to i James. James podszedł do drzwi uśmiechnął się ale jego wyraz twarzy za chwile także się zmienił i teraz ci dwaj debile stali z szczękami opadnietymi do ziemi. O co im chodziło? Spijrzałam w dół i... Kurwa! Jestem w samym staniku! Zapomniałam ubrać koszuli...

-Co wy tam przy tych drzwiach tyle stoicie? Co lodziarz rozdaje darmowe lody?-i oczywiście reszta ich paczki też się pojawiła... Zajebiście- To lepsze od lodów!-powiedział Calum, szybko zakryłam rękami mój biust, choć to oczywiście niewiele dało

-Zostaw! Było zajebiście!-Luke, normalnie znowu sobie chłopie punktujesz... Jako pierwszy ogarnął się James i dzięki bogu!

-Co ty tu tak właściwie robisz?-zmarszczył brwi- Czyżby to była jakaś propozycja?-zabawnie poruszył brwiami, ale to nie zmienia faktu że był to chamski komentarz a u mnie za chamskie komentarze się dostaje po ryju, więc walnęłam mu soczystego liścia.

-Aua! Za co to?-udawał debila

-Ty już dobrze wiesz za co!-warknęłam- Uciekłam temu pożal się boże "gangowi" zostawili tylko jednego gościa, który do super inteligentnych nie należał...

-Co ty przespałaś się z nim?-wypalił Luke

-Nie! Ściągnełam bluzkę, gość zgłupiał, przyjebałam mu w łeb jego bronią potem go związałam, wyskoczyłam przez okno i odbiłam moje autko... A teraz mogę wejść do środka czy dalej mam robić striptiz dla tego pana z naprzeciwka?-chłopcy skierowali wzrok i ujrzeli staruszka śliniącego się i machającego im.

-Twarda z ciebie laska. Nawet dobrze że po drodze zapomniałaś bluzki, przynajmniej jest na co popatrzeć!- tym razem to Mike dostał liścia.

Chłopcy wpuścili mnie do środka, ale dalej nie przstawali się gapić na moje cycki

-Przyniesie mi któryś z was jakiś podkoszulek?!

-Po co? Już ci mówiłem że jest idealnie!- spojrzałam na nich wymownie i w końcu Calum się złamał i poszedł po ten T-shirt, oczywiście przyniósł najbardziej wycięty jaki mógł znaleźć... No cóż facieci...

-Dajcie mi telefon- Mike przyniósł mi komórkę- szybko wybrałam numer do babci, odebrała po drugim sygnale

-I co? Odbiliście już moją wnuczkę? Jak nie to z pieniędzy nici!-Czy ja dobrze usłyszałam? Czy babcia zamierzała im zapłacić za uwolnienie mnie? Co tu się kurwa dzieje?!- Babciu... To ja... Sama się uwolniłam nic mi nie jest ja zaraz przyja...- w tym momencie James wyrwał mi telefon 

-Niech się pani nie martwi! Ja ją odwiozę...

***

Haaaay! I mamy 14! Znowu cudowny nie jest, ale grunt że jest! Taaak więc do następnego <3 Polecam posłuchać tego video przy czytaniu, od razu lepiej czytać moje wypociny xD

Kim ty do cholery jesteś?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz