XXVI

7.1K 326 9
                                    

Vicky POV

Otarłam ręką łzy... Wystarczy! Płakałam całą noc... On nie był tego wart... Muszę odnaleźć te jebane pieniądze i zniknąć... Tak aby nikt mnie nie szukał... Nikt nie wiedział gdzie jestem...

Tak, o tym właśnie marzę...

Pozbierałam swoje rzeczy, których w sumie nie było aż tak dużo... Pożegnałam się z Rose i wyszłam z jej domu.

Skierowałam się do centrum miasta, po drodze starając się nie myśleć o nim...

Nagle zaburczało mi w brzuchu...

Kiedy ostatnio coś jadłam? Ponad dobę temu... Chcąc nie chcą zaszłam do jakiejś małej restauracyjki, wyszperałam jakieś drobne z kieszeni i zamówiłam kanapkę z kurczakiem oraz kawę.

Praktycznie zmuszałam się do przełykania kanapki... Była zupełnie wypruta ze smaku...

Gdy wmusiłam w siebie ostatniego kęsa szybko wstałam i skierowałam się do drzwi.

Patrzyłam się pod nogi nawet nie zauważyłam gdy ktoś na mnie wpadł.

-Victoria Blake?- zapytała przestraszonym głosem najprawdopodobniej kobieta.

-T-tak- odpowiedziałam niepewnie.

I nim zdążyłam podnieś wzrok kobieta wepchnęła mi w ręce jakieś zawiniątko i zaczęła uciekać ile sił w nogach.

Szybko ruszyłam za nią, najwidoczniej miałam dużo lepszą kondycję od niej bo już przy następnym zaułku dogoniłam ją i popchnełam w stronę miejsca osłoniętego od widoku ludzi.

Szybko zerwałam kaptur z jej twarzy...

Nie wiem czego się spodziewałam... Oczywiście nie znałam tej kobiety.

-Kim jesteś?- wywarczałam

-I tak mnie nie znasz!- wysyczała i zaczęła się wyrywać.

-Jeszcze jeden ruch i będziesz zbierać swoje zęby z ziemi- powiedziałam siląc się na straszny ton- A skoro mnie znasz to wiesz do czego jestem zdolna...

Kobieta spojrzała na mnie przestraszona i momentalnie przestała się wiercić.

-Jestem Marleine...- westchnęła- Jesteś bardzo podobna do swojej matki...

Byłam w szoku.

-Skąd znasz moją matkę!?- krzyknęłam 

-Jestem... To znaczy byłam jej przyjaciółką...- powiedziała z niemal namacalnym smutkiem w głosie- Kazała mi to ci przekazać w razie gdyby jej coś się stało- spojrzałam na zawiniątko w mojej dłoni.

Szybko otwarłam je i ujrzałam małą książeczkę.

-To chyba jej pamiętnik... Nie wiem bo nigdy tego nie otwarłam... Przyrzekłam jej że gdy tylko cię odnajdę oddam to tobie... Podobno w środku znajduje sie odpowiedź na wszystkie twoje pytania... Ja już nic nie wiem! Przepraszam... I wierzę w ciebie...-  wypowiadajac ostatnie słowa gwałtownie się wyrwała i zaczęła uciekać...

Byłam zbyt zszokowana aby ją gonić.

A pozatem widać że kobieta nic już nie wie.

Schowałam pamiętnik za koszulkę, nikt nie może sie o nim dowiedzieć... Przynajmniej dopóki ja nie poznam jego tajemnicy...

***

-Wsiadaj mała!- usłyszałam wyjątkwo radosny głos Iana.

Po incydencie z Marleine zadzwoniłam do Damon'a a ten obiecał kogoś po mnie wysłać. Padło na Iana...

Kim ty do cholery jesteś?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz