Vicky POV
Przebudziło mnie delikatne pociągnięcie za ramię, mruknęłam coś czego nawet ja nie zrozumiałam i odwróciłam się na drugi bok. Niestety nie przewidziałam tego że znajduje się w samochodzie i przygwoździłam głową o drzwi.
Rozcierając bolące czoło podniosłam się i spojrzałam gniewnie na James'a.
Ten tylko wyszczerzył się w odpowiedzi, syknęłam ciche "Idiota", i delikatnie obróciłam się tym razem uważając.
Spojrzałam przez okno i nie mogłam wyjśc z zdziwienia, na zewnątrz było już ciemno... Przespaliśmy cały dzień?!
-Która jest godzina?- zapytałam marszcząc brwi.
-Około 22- odparł- Chłopaki dzwonili około 16 i powiedzieli że udało im się w końcu namierzyć dokładnie nasz telefon i będą około 23- mimowolnie uśmiechnęłam się na tę wiadomość.
Mimo iż nigdy nie uważałam Nowego Jorku jak specjalnie bezpieczne i przytulne miejsce kóre można było nazwać domem, to i tak wolałam je stanowczo od tych zadupi i pojebanego Miami.
-Mamy jeszcze ponad godzinę!- jęknęłam- Nie mogłeś mnie później obudzić?!
-Nudziło mi się samemu...-odparł patrząc słodko- A pozatem mamy do rozszyfrowania to...- dodał wyciągając z kieszeni skrawek papieru.
Zmarszczyłam brwi... Skąd on to ma?
I wtedy nagle mnie olśniło...
Dom...
Ramka...
Ożywiłam się nagle i wprost wyrwałam to chłopakowi z reki.
Pośpiesznie rozwinęłam go gdyż był zwinięty kilka razy i podświetlając sobie telefonem zaczęłam przyglądać się karteczce z każdej strony.
Nie mogłam tego nijak rozszyfrować...
Tam właściwie nie było nic...
Tylko ciąg liczb w międzyczasie podzielony kropkami...
Co to jakaś zagadka matematyczna?!
Serio mamusiu i tatusiu!
Doskonale wiecie że nie cierpię matmy...
-Wiesz o to może oznaczać?- zapytałam podkładając chłopakowi kartkę.
-Nie mam zielonego pojęcia...- odparł- Nigdy nie byłem matematycznym geniuszem- dodał z wyszczerzem
Przewróciłam zirytowana oczami.
Nagle telefon rozdzwonił się, fukając podniosłam go do ucha i odebrałam nawet nie patrząc kto dzwoni.
-Halo?...- rzuciłam dość opryskliwie
-Halo?!To ja się kuźwa pytam gdzie jest mój telefon ty piepszony złodzieju!- warknął głos w słuchawce.
Na początku nie miałam zielonego pojęcia kto może dzwonić... Ale to zapewne były właściciel urządzenia obudził się i odkrył że nie posiada swojej drogocennej cegłowatej Nokii...
Nie miałam nastroju na kłotnie z pojebami więc poprostu wcisnęłam czerwoną słuchawkę i rzuciłam telefon na przednie siedzenie.
I wróciłam do rozwiązywania zagadki wraz z Jamesem, oczywiście gościu nie odpuszczał i co chwilę dzwonił, w końcu będąc na granicy szybko zabrałam komórkę i odebrałam ją.
Od razu wyjechałam z grubej rury:
-Słuchaj kurwa! Jeśli zaraz się nie odwalisz to obiecuję że znajdę tę twoją grubą dupę i tak cię skopię że cię rodzona matka nie pozna! Rozumiesz wieśniaku?!- warknęłam
CZYTASZ
Kim ty do cholery jesteś?
Teen FictionVictoria nie spodziewała się że w ciągu roku jej życie tak diametralnie się zmieni. Straciła rodziców, jej ciotka umiera a ona musi wrócić do kraju w którym spotkało ją tyle nieszczęścia i jest jeszcze on tajemniczy nieziemsko przystojny i niebezpie...