Terefere 4 :3

2.5K 194 5
                                    

Naprawde mi ulżyło że pomiędzy mną a Jasiem jest już wszystko okej.

-Em wstawaj..-zaczoł budzić mnie Smav..

-Co się dzieje? Pali się czy co?! - powiedziałam zaspana..wtedy usłyszałam krzyki firanek za oknem..no nie..naprawde w środku nocy..serio pato.

-Prawie..zejdź tam na dół i coś zrób bo nam tam zaraz stratują chlopaków.-błagał mnie Skkf..ubrałam moje kapcie króliki i zaczełam schodzić po schodach..brr jednak nie wzięcie swetra nie było dobrym pomysłem..

- Idźcie stąd albo zaraz zadzwonie na policje! -zaczełam wydzierać się zaspana po tych dziewczynach. Najwyraźniej nie ruszały ich moje groźby.

-A ty kim jesteś ? Nawet ładna nie jesteś. - szła w moją strone z miną ,,zaraz urwe ci głowe"

-Dziewczyna Jaśka.- odpowiedziałam zdeterminowana. Wszystkie firanki zaczeły mi się przyglądać. Dziewczyna zatrzymała się przedemną

-Haha nie rozsmieszaj mnie! - dziewczynia chyba była w nastroju do bójki. Szturchła mnie. Teraz ja miałam ochote jej oderwać łeb.

-Hahaha myślisz że Jaś chciałby takie coś jak ty? Puste plastikowe i zawracające dupe w środku nocy. Jeśli tak myślisz to jesteś w błędzie. - Patrzała na mnie z miną jakbym zaczeła do niej gadać po chinsku..- chłopaki idziemy!- wydarłam się na nich. Ich chyba też zaskoczyłam moją stanowczością.
PRZEPRASZAM ŻE PISZE DO WAS W ŚRODKU NOCY ALE NAPISAŁAM TEN ROZDZIAŁ DLA WAS ZA PRAWIE 300 WYŚWIETLEŃ. DZIĘKUJE.

OnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz