Siedziałam z Thorem kolejną godzine. Zaczełam się martwić o Jasia..
-Ej zadzwoń jeszcze raz do niego.- powiedziałam.
-Ma wyłączony telefon..
Tak o 22 wyszliśmy go poszukać.. nigdzie go nie było. Pani z pizzeri do ktòrej miał iść stwierdziła że Jaś nawet nie dotarł do pizzeri. Mam nadzieje że nic mu nie jest..
O 1 rano po nieudolnych próbach znalezienia Jasia postanowiliśmy wrócić do domu.
W domu go też dalej nie było.
-Ej może powinniśmy zadzwonić na policje?- zapytałam nie pewnie.
-Nic nie zrobią.. jest dorosły.
__________________***___________________
O 11 popołudniu gdy Jasia dalej nie było postanowiliśmy zadzwonić na policje.. może coś mu się stało..
Na policji też nie było żadnej wiadomości o Jasiu.
O 17 stwierdziliśmy że pójdziemy do szpitala zobaczyć czy Jasia tam nie ma.
-Ee.. dzieńdobry chciałam zapytać czy nie ma tu mojego kolegi Jana Dąbrowskiego ? Wczoraj o 18 wyszedł do sklepu i do tej pory nie wrócił.
-Tak.. tafił tu wczoraj chłopak. Jest mocno pobity.. mało by brakowało a śmiertelnie.- Staliśmy przerażeni gdy recepcjonalistka mówiła nam.- pokój 426.- powiedziała a ja rzuciłam się w strone tej sali..
-Em stój !- wykrzykiwał Thor za mną.
Wbiegłam do sali jak oparzona. Jaś leżał nieprzytomny.. miał złamaną noge i lewą ręke. Stałam wpatrzona w nieprzytomnego Jasia. Był podłączony do tylu maszyn.
Nagle wszystko zaczeło piszczeć i do pokoju wbiegli lekarze. Za nimi wbiegł Thor i próbował mnie odciągnąć od nieprzytomnego Jasia. Jego serce przestało bić.
Wydzierałam się że ma mnie puścić.. a potem chyba zemdlałam bo jedyne co pamiętam to ciemność.
___________________***_________________
Obudziłam się u siebie w łóżku. Moja pierwsza myśl "to był sen". Niestety się myliłam.. Byłam we wczorajszych ubraniach..
HEJ ! DZIĘKUJE ZA WSZYSTKIE WYŚ KOMENTARZE I VOTES <3 GDY ZACZYNAŁAM TO PISAĆ MYŚLAŁAM ŻE BĘDZIE NAJWIĘCEJ 1 K. WYŚ..A TU.. REEZTE SOBIE SAMI DOPOWIEDZCIE :D JESTESCIE MEGA :* :* DZIĘKI *-*
CZYTASZ
On
FanfictionCo będzie gdy Emma wprowadzi się do Legnicy ? W dodatku zamieszka koło swojego idola Jasia ?