Rozdział 51

2.4K 170 31
                                    

-Eeee..nie.- Powiedziałam, jak on mógł wierzyć w to że z nim będe..właściwie to po co ja z nim gadam.
-Odwal się od niej.- zobaczyłam zbliżającego w naszą strone Jasia, nie miałam pojęcia co robić..zaczełam iść do Jaśka.
 -Chciałem tylko pogadać.- Powiedział Kiślu i zaczął iść w strone Jaśka..nawet nie chciałam sobie wyobrażać co oni mogą za chwile zrobić. Gdy Kiślu już był w zasięgu dłoni Jaśka, Jasiek go uderzył w twarz. Ja spanikowana nie wiedziałam co robić i stałam jak wryta wpatrzona w bójke. Na szczęście bitwę przerwał jakiś chłopak akurat przechodzący koło nas. Jasiek miał śliwe pod okiem i rozciętą wargę, miałam ochotę zabić ich obu.

-No sory poprostu nie wytrzymałem, patrz jak on się zachowuje..-powiedział Jasiek gdy oddalaliśmy się od Kiśla.

-Patrz jak ty sie zachowujesz! Gdyby nie twoje spory z Kiślem tego teraz by nie było!- nie wytrzymałam wydarłam się na niego. 

-A gdyby nie ty rodzice dalej by żyli.- powiedział i odszedł.

      HEJ PISZE DO WAS..DOBRA ZACZNIJMY OD PRZYJEMNIEJSZEJ SPRAWY. MOŻLIWE ŻE W POSTACH BĘDZIE MI POMAGAĆ JULIA.

DRUGA SPARWA..JA ROBIE PRZERWE PRZEPRASZAM. DAJCIE MI PARE DNI 2-3 I NAPISZE WAM CZY BĘDE DALEJ PISAĆ..

AHH I ZAPRASZAM NA BLOGA TAM POTEM NAPISZE O CO CHODZI I WOGÓLE..

DZIĘKUJE.

OnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz