Rozdział 74

1.4K 117 5
                                    

Obudziłam się o 11.. Wszystko mnie bolało. Naszczęście byłam sama w domu.. Po chwili usłyszałam krzyki Jasia.. I jakiś dziewczyn?!

-KU#&# NIE MOGE MIEĆ SWOJEGO ŻYCIA PRYWATNEGO?!- Wydzierał się Jasiek.. Postanowiłam zejść na dół i pomóc mimo wszystko w przegonieniu firanek.

-Co tu się..- przed domem było z 150 dziewczyn..

-Wywalać stąd! Albo wezwe policje.- wydzierał się Jasiek który mimo wszystko próbował wygonić je sprzed domu.

-dzieje? - stanełam jak wryta gdy zobaczyłam że dziewczyny próbują się przedżeć w moją strone. Wbiegłam do domu i zamknełam drzwi. Kurde..ale tam jest Jasiek.

Stanełam przy oknie wpatrzona w zbulwersowanego Janka

Podeszłam do szafki i wziełam telefon. Szybko wykręciłam numer 112. Nagle usłyszałam że zaczęto dobijać się do drzwi. Jaśka nie było widać. A z tym dobijaniem to byłam pewna że to nie on.. On wie że z tyłu domu jest wejście. Zapomniałam go zamknąć...

ELO MORDKI. POSTANOWIŁAM DODAWAĆ KRÓTSZE ROZDZIAŁY ALE CZĘŚCIEJ. CO WY NA TO?

OnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz