Ucieczka xf

2.1K 170 6
                                    

CHCE ZACZĄĆ OD TEGO ŻE DZIĘKUJE ZA TAKĄ ILOŚĆ WYŚWIETLEŃ KOMENTARZY I VODET ( NIE JESTEM PEWNA JKA TO SIE PISZE..). PO DRUGIE BARDZO WAS PRZEPRASZAM ŻE NIC NIE DODAWAŁAM ALE POPROSTU NIE MIAŁAM CZASU. JAK SPĘDZILIŚCIE WALENTYNKI ? JA DO POŁUDNIA Z PLAKATEM JASIA A POTEM W MAKU HAHHAHA *-* DOBRA NIE BĘDE PRZEDŁUŻAĆ TYLKO ZAPRASZAM DO CZYTANIA.

Perspektywa Jasia- Jasiek co robimy ? - zapytał tak samo zdenerwowany co ja Thorek..K&*^$ skąd ja mam wiedzieć. Najchętniej poszedłbym odrazu na policje, ale co jak grozby są prawdziwe..

- A jak myślisz ?! Chyba musimy zapłacić..innej opcji nie ma..- Powiedziałem..czyli w takim razie z mojego mieszkania nici..właściwie czemu ja w tej chwili mysle tylko o sobie..co jest z Em..oby jej nic nie było..oby..

Perspektywa Emmy

-Wypuście mnie ! - zaczełam się wydzierać..nawet nie wiem gdzie jestem..ku^&*..

-Nie drzyj się to ci nic nie da..- zaczoł mnie uspokajać chłopak w kapturze. Miałam ochote go zabic..dosłownie..Pewnie chłopaki mnie szukają. 

-Będe się darła tyle ile chce a tobie gówno do tego ! POOMOCY ! - zdenerwowany chłopak wyszedł z magazynu ? tak to chyba jakiś magazyn.. Starałam się sięgnąć do kieszeni po komórke..ale ci porywacze są tępi.. udało się, wybiłam numer Jaśka.

-Jasiek ! - powiedziałam cicho do komórki.

- EM GDZIE JESTES !? WSZYSTKO OKEJ !? BĘDZIE DOBRZE NIE MARTW SIE ! JUTRO WPŁACIMY CAŁY OKUP..- nie dał mi się odezwać Jaś.

-wszystko okej..nie wpłacaj..uciekne.- powiedziałam pewna siebie. Łatwo będzie uciec przecież nawet dobrze mnie nie związali..

-NIE ! MASZ TAM ZOSTAĆ ! CO JAK COŚ CI ZROBIĄ !? - powiedział zdenerwowany Jaś.

-Yhy..dobra ja kończe..- ten chłopak się zbliżał. Odłożyłam spowrotem komórke do kieszeni i wślizgnełam się do tego czym mnie związali.

Chłopak spowrotem usiadł na krześle..ja udawałam że śpie, gdy nie ruszałam się przez 15 minut chłopak wyszedł a ja szybko wyślizgnełam się z uwięzi. Otworzyłam drzwi i szybko schowałam się w jakieś bezpieczne miejsce w magazynie. Po 10 minutach chłopak w kapturze wrócił. Gdy zibaczył że mnie nie ma i drzwi są otwarte zawołał kogoś i wyszli z magazynu.

Gdy nie było ich z pięć minut wyszłam z ukrycia i poobiegłam w strone drzwi, wybiegłam z magazynu i zaczełam biec w przeciwną strone co ci faceci. Biegłam dopóki nie potrafiłam złapać tchu. Nie wiem gdzie byłam..i w dodatku rozładował mi się telefon..K&^%$.

OnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz