Rozdział 63

3.3K 175 17
                                    

-Wstawaj!- Jasiek darł mi się nad uchem. Ja nie robiąc sobie nic z tego obróciłam się na drugi bok.

-Spadaj.-Powiedziałam po cichu.

-Filip chodź tu.- zawołał Jaś..

-Co?- zapytał Filip wchodząc do pokoju. Jasiek podszedł do niego i zaczął mu coś szeptać do ucha. Po chwili poczułam że nie leże już na łóżku tylko na ziemi.

-Spadajcie..- powiedziałam zaspana spowrotem wchodząc do łóżka.

Wyszli z pokoju a ja sobie uświadomiłam po co właściwie chcieli mnie obudzić. Wyjazd do Katowic. Troche obawiam się że to co było w śnie to..ehh..

Podniosłam się z łóżko. Wziełam byle co z szafy.. trafiłam na kremowy podkoszulek i beżowe spodnie. Szybko się ubrałam i zbiegłam na dół.

-Ej kiedy jedziemy?- zapytałam zdenerwowana..

-Tak ogólnie w planach mieliśmy za godzine.

Wbiegłam spowrotem na góre. Wziełam torbe podróżną i spakowałam do niej troche ubrań, laptopa i ładowarke.

Gdy zchodziłam na dół nie byłam pewna czy laptop przeżyje zejście po schodach.

-Jestem gotowa.- Yhym.. nawet nie uczesana.

-Eee pokłóciłaś sie z grzebieniem?

-Z szczotką.

O godzinie 9 wyjechaliśmy. Całą droge przespałam.

Staneliśmy naprzeciwko hotelu z mojego snu.

Myślałam że zaraz się przewróce.

-Em wszystko wporządku?- zapytał zaniepokojony Jaś.

-Nie chce tu mieszkać. Nie chce. Nie wejde tam.- zaczełam nerwowo powtarzać. Byłam bliska płaczu.Nie chce tam wracać..

-Em co jest?- zapytał przerażony Jaś.

-Ten hotel mi się śnił.

OnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz