— O nie! — Usłyszałam jęki Adama jeszcze zanim otworzyłam drzwi samochodu. Uśmiechnęłam się szeroko, pokazując mu torbę z magicznymi gadżetami.
— Słuchaj, to świetny pomysł. Podjedziemy do mnie do mieszkania. Już dzwoniłam do Ash. Ona jest mistrzynią makijażu, trochę bawi się też w charakteryzację. Z chęcią pomoże — powiedziałam, kiedy usiadłam na miejscu pasażera.
— Nie wierzę, że wpadłaś akurat na to. — Pokręcił głową i wyjechał z parkingu.
— Nie marudź. Przynajmniej będziesz mógł cieszyć się anonimowością przez całe popołudnie.
— Jesteś niesamowita, wiesz? — Zobaczyłam w jego oczach błysk wdzięczności.
Przewróciłam oczami.
— Powiedz mi coś, czego nie wiem.
Niecałe dziesięć minut później byliśmy z powrotem w Berkeley. Już w progu Ash zawołała nas do swojej sypialni, która została cała zawalona kosmetykami i pędzelkami. Adam tylko westchnął przeciągle na ten widok, ale nie komentował. Posłusznie wykonywał wszystkie polecenia, a ja starałam się nie parsknąć śmiechem, by go nie spłoszyć.
— Ile to potrwa? — zapytałam, opierając się o framugę. Zza mojego ramienia zaglądał Nathan, który również ledwo powstrzymywał śmiech. Szturchnęłam go łokciem.
— Niedługo. To nie będzie nic wielkiego, ale efekty powinny być świetne.
— Współczuję ci, stary — odezwał się Nathan i w ostatnim momencie odskoczył od kolejnego uderzenia. Posłałam mu ostrzegawcze spojrzenie.
— Ten jeden raz — rzucił Adam. — Robię to tylko ten jeden raz.
Potem zostawiliśmy ich samych w pokoju, by nie przeszkadzać. Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej energetyka, bo coraz bardziej ciągnęło mnie do miękkiego, ciepłego łóżka. Choć byłam totalnie wykończona, uśmiechnęłam się nieznacznie na wspomnienie ostatniej nocy. Adam doskonale wiedział, jak sprawić przyjemność kobiecie; po prostu wiedział, co robić. Ciekawiło mnie, z iloma dziewczynami przede mną już spał. Czy na tej liście znajdowała się również Veronica?
Skrzywiłam się, kręcąc głową. Nie, nie powinnam o tym myśleć.
— Wszystko w porządku? — Z salonu dobiegł mnie głos Nathana.
Dopiero teraz zauważyłam, że wciąż stałam przy lodówce. Wlepiłam wzrok w okno, a oczy zaczęły piec, bo praktycznie nie mrugałam. Wypuściłam wstrzymywane powietrze, otworzyłam puszkę energetyka i podeszłam do kanapy, żeby usiąść koło chłopaka Ash.
— Tak, a czemu pytasz? — udawałam głupią.
Jego kąciki ust uniosły się. Odpowiedział, gdy pilotem przełączył telewizję na inny kanał.
— Z zasady.
Przewróciłam oczami. Już zdążyłam się przyzwyczaić, że Nathan nie mówi wprost, co mu chodzi po głowie. Raczej był typem cichego obserwatora, który wyciąga własne wnioski, a dzieli się nimi tylko wtedy, gdy okażą się słuszne. Czasami to w nim podziwiałam, bo przynajmniej nie komentował na głos spraw, które go nie dotyczą. W tej chwili jednak poczułam przypływ irytacji, tak bardzo chciałam wiedzieć, o czym myślał. Mogłam zapytać, ale po co, skoro by mi nie powiedział? Poza tym nie było opcji, bym dała mu tę satysfakcję. Chyba że po moim trupie.
Wlepiłam wzrok w ekran, nogi wyłożyłam na ławie przede mną i nie odezwałam się, aż Adam z Ash wyszli z jej sypialni.
— Gotowe! — pisnęła, wbiegając do salonu pierwsza.
CZYTASZ
Pokochaj mnie
RomanceEmily Jenkins wychowywała się wśród dźwięków muzyki. Swoim głosem na niejednej osobie zrobiła wrażenie, a grać na fortepianie potrafiła nawet z zamkniętymi oczami. Jednak to jej najlepszy przyjaciel - Adam Williams - dostał szansę, o jakiej żadnemu...