Fragment promocyjny #1

2.6K 76 4
                                    

Dotarliśmy na szczyt wzgórza. Gdyby nie to, co powiedział mi Adam, ten widok odebrałby mi dech w piersiach. Był piękny. Przed nami rozpościerał się las, a między drzewami, kawałek dalej, duży staw połyskujący w świetle dnia. Usiedliśmy na miękkiej trawie i od razu zabrałam się do rozpakowywania jedzenia, choć mój apetyt nie był już tak duży, jak wcześniej.

— Przepraszam, że ci nie powiedziałem o trasie z większym wyprzedzeniem. I za to, jakie słowa padły z moich ust tamtego dnia. Popełniłem błąd, teraz to wiem.

— Nie musisz...

— Muszę, Emi — przerwał mi, spoglądając na mnie z bólem w oczach. — Gdyby ta rozmowa potoczyła się inaczej, a ja nie powiedziałbym tego, co powiedziałem, nie rozstalibyśmy się w ten sposób.

— Ja też cię przepraszam. To nie była tylko twoja wina, Adam. Nakrzyczałam na ciebie. Zachowałam się egoistycznie, bo nie pomyślałam, że dla ciebie jest to równie trudne, co dla mnie. Jak nie bardziej.

— Oboje nawaliliśmy — powiedział cicho, również sięgając po swoje frytki.

Milczeliśmy. Napełniałam żołądek kęs po kęsie, ale myślami byłam daleko stąd. W przeszłości. Tego dnia. Tyle rzeczy mogło pójść inaczej. My mogliśmy postąpić inaczej, a wtedy nic by się nie wydarzyło. Choć nienawidziłam błądzić we wspomnieniach, to nie potrafiłam się od nich uwolnić, bo jedno najmniejsze, w którym nie ma jego, sprawiało mi potworny ból. Ciężko znosiłam dni bez Adama. Znaczyły one następny krok do przodu, w przyszłość, a nie wyobrażałam jej sobie bez niego z boku. Za bardzo się przyzwyczaiłam do jego obecności i nie dałam rady już się odzwyczaić.

Kiedy zjadłam swoją porcję, odłożyłam papierki do pudełka, a potem znów spojrzałam w dal. Potarłam dłońmi, które pachniały przed chwilą zjedzonym burgerem. Skrzywiłam się.

— Zimno ci? — zapytał Adam.

Pokręciłam głową.

— Powiedz mi — zaczęłam, choć nie byłam pewna, czy powinnam ten temat poruszać, podejrzewając, co mogę usłyszeć — dlaczego chciałeś zrezygnować z wyjazdu? Zrezygnować z kariery, sławy, tego, na co tyle czasu pracowałeś? Bo jakoś ciężko mi uwierzyć, że tylko z mojego... naszego powodu.

— Nie tylko z twojego powodu. — Zaśmiał się niewesoło pod nosem. — Cholera, oczywiście, że z twojego powodu, Emi. Uwierz w to. Wpadłem w panikę, bo myślałem, że cię straciłem i już nie odzyskam. — Adam przysunął się bliżej, by nagle chwycić mnie za rękę i spojrzeć głęboko w oczy. — Zależało mi na tobie bardziej, niż mogłabyś sobie wyobrazić. Zależy nadal. Zależeć będzie. Będąc szczerym, próbowałem zapomnieć, ale potem zdałem sobie sprawę, że to niewykonalne.

Mimo że dorośliśmy i już nie byliśmy tymi samymi dzieciakami co kiedyś, postrzeganie naszej przyjaźni wcale się nie zmieniło. Przeszła ona najgorszą próbę z możliwych, a jednak udało nam się przez nią przejść, pokonać przeciwności losu i znów połączyć siły. Wydawało się to zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe. Jego spojrzenie wyrażało jednocześnie tyle emocji, aż ciężko je zebrać razem i jakoś nazwać. Czy wyglądałam tak samo?

Żyłam życiem Adama od chwili, w której nasze drogi rozeszły się. Widziałam go na zdjęciach, filmach, plakatach. Czytałam o nim w Internecie. Wiedziałam, co robi, gdzie aktualnie się znajduje. Obserwowałam go przez cały ten czas, sprawiając sobie jeszcze większy ból za karę, że wtedy nie chciałam go słuchać i odeszłam. On natomiast nie wiedział, co się u mnie dzieje, nie miał możliwości zobaczyć mnie na zdjęciach, chyba że szukał po portalach społecznościowych. Nie śledził mojego życia tak jak ja jego, więc zapomnienie przyszłoby mu łatwiej niż mnie.

Nieświadomość jednak czasami torturuje bardziej niż świadomość. Pochłania wtedy nie tylko serce, ale też umysł. Gdy ja miałam pojęcie, co się z nim dzieje, on nie miał go w ogóle. Gdy ja duchem byłam razem z nim i mimo wszystko mogłam go wspierać, mu zostało to odebrane. 


Krótka notka

Dzięki za przeczytanie. Wkrótce dodam kolejny fragment promocyjny, więc bądźcie czujni. ;) 

Buziaki, 

Alexandra Claire

Pokochaj mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz